Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 października 2023, 10:36

autor: Kamil Kleszyk

Powstał pierwszy związek zawodowy w polskiej branży gier, CD Projekt jest jego kolebką

Polscy twórcy gier łączą siły, aby poprawić warunki zatrudnienia w całej branży. Zalążkiem pierwszego związku zawodowego tego typu w naszym kraju stał się CD Projekt.

Źródło fot. CD Projekt RED
i

Każdy, kto śledzi informacje na temat branży gier, wie, że panujące w niej warunki pracy dalekie są od ideału. Wszechobecny crunch, mobbing, presja ze strony pracodawców – to tylko kilka przypadków zjawisk, które w ostatnich latach nękały światowy gamedev. Aby położyć temu kres, śladem wielu innych krajów, Polska doczekała się swojego pierwszego związku zawodowego w branży gier.

Z opublikowanego przez Związek Pracowników Branży Gier (ang. PGWU) manifestu dowiadujemy się, że zadaniem kolektywu będzie reprezentowanie wszystkich pracowników naszego rodzimego sektora oraz zaangażowanie w „tworzenie stabilnego, sprawiedliwego, zróżnicowanego i zdrowego środowiska” dla deweloperów.

PGWU ma dążyć do osiągnięcia tego poprzez promowanie „struktury demokratycznej”, umożliwiającej członkom związku aktywne uczestnictwo w kształtowaniu polityki pracy. Związek podkreśla też, że jego celem jest nawiązanie kontaktu z pracodawcami opartego na dialogu.

Omawiana organizacja stała się samodzielną sekcją w ramach Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Według jej założycieli bycie częścią większej struktury pozwoli „zdobyć doświadczenie i wsparcie, zachowując jednocześnie niezależność w realizacji celów i polityk”.

Jednocześnie kolektyw zachęca wszystkich polskich deweloperów do wstąpienia w jego szeregi.

Zaczęło się od CD Projekt

Warto wspomnieć, że PGWU zaczynało jako komisja zakładowa w firmie CD Projekt, która powstała w obliczu ogłoszonej w lipcu redukcji etatów. W jej wyniku z pracą w CDP do końca roku ma pożegnać się w sumie około 100 osób.

[O założeniu związku zdecydowaliśmy się – dop. red.] po ostatniej fali restrukturyzacji, czyli zwolnień, kiedy CD Projekt RED zdecydowało, że z pracą pożegna się 9% ludzi zatrudnionych w firmie, około 100 osób. Część już odeszła, część odejdzie z końcem roku, kiedy wygasną im umowy. Ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać, w końcu każdy mógł być następny. Kwestia stabilności zatrudnienia w ostatnich latach stawała się coraz istotniejsza, a związek pozwala wzmocnić bezpieczeństwo etatów i coraz więcej osób wyrażało chęć przystąpienia do niego, gdyby powstał – tłumaczył redakcji CD-Action jeden ze współzałożycieli PGWU, Lev Ki.

Chyba wszyscy pamiętamy doniesienia o crunchu w CD Projekt RED przed premierą Cyberpunka 2077. Na ostatniej prostej przed debiutem gry polskie studio zarządziło przymusowy sześciodniowy tydzień pracy, którego ponoć w ogóle nie konsultowało z pracownikami. Z kolei w szeregach zespołu miał panować istny chaos komunikacyjny.

Doświadczony ową sytuacją, CD Projekt postanowił wprowadzić zmiany w działaniu firmy, aby poprawić jakość i efektywność pracy. Od tamtego czasu sytuacja uległa znacznej poprawie, co przyznał drugi ze współzałożycieli związku w CD Projekt, Paweł Myszka.

W tym miejscu musimy podkreślić, że podczas pracy nad Phantom Liberty nie było crunchu, na pewno nie w takim stopniu jak przy „podstawce”. Były nadgodziny tylko dla chętnych, płatne lub do odbioru jako dni urlopowe. Firma wprowadziła politykę antycrunchową, która była konsekwentnie wdrażana i egzekwowana. Agile [nowa metodyka zarządzania procesem produkcji – przyp. red.] rzeczywiście również został wprowadzony, pamiętajmy jednak, że metodyka zwinna to proces; nie możesz po prostu przestawić się na Agile, tylko ciągle go wdrażasz. Tego rzeczywiście udało się dokonać i atmosfera w firmie jest dobra – wyjaśnił deweloper.

Co prawda nie należy oczekiwać, że założenie związków zawodowych, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, oczyści gamedev ze szkodliwych zachowań. Niemniej jednak jest to z pewnością poważny krok w dobrym kierunku.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej