Marathon: Durandal

Wątek fabularny paradoksalnie w trakcie zabawy odgrywa bardzo istotną rolę. Akcja opisywanego sequela rozgrywa się 17 lat po wydarzeniach, która miały miejsce w pierwszej części serii. Gracz otrzymuje nowe zlecenie od tytułowego Durandala, bardzo nietypowego wytworu, obdarzonego sztuczną inteligencją. Wraz z grupką byłych kolonistów wyruszamy do ruin Lh’owon, w celu odkrycia sekretów obcej i zarazem wrogo nastawionej cywilizacji. Najedźcy planują bowiem atak na Ziemię. Jak można się łatwo domyślić, los ludzkości spocznie na barkach sterowanej przez nas postaci. Docelowo w pojedynkę wyruszymy bowiem do walki z agresywnie nastawionymi istotami.

Kampania dla pojedynczego gracza składa się z 27 rozbudowanych poziomów, przeważnie stanowiących futurystycznie wykonane statki Obcych czy wnętrza stacji kosmicznych. Zadaniem gracza jest przede wszystkim likwidacja pojawiających się na ekranie przeciwników, wykorzystując w tym celu arsenał futurystycznych broni. Należy także odszukiwać ukryte przejścia, czy zbierać klucze. Większość poziomów przeniesiono w niezmienionej postaci w stosunku do oryginału.

Równie ciekawie prezentuje się przygotowany przez producentów multiplayer. Walki są w tym przypadku rozgrywane na trzynastu różnych mapach. Warto w tym miejscu dodać, iż niektóre plansze przypominają wystrojem etapy z dwóch pierwszych części Halo. Walki mogą być rozgrywane na dwa sposoby. Przy jednej konsoli mogą zgromadzić się maksimum cztery osoby. Ekran jest wtedy dzielony na równe części. W Sieci może się natomiast spotkać aż ośmiu graczy.

Autor opisu gry: Jacek Hałas