Destiny: The Collection

W The Dark Below trzeba zmierzyć się z rasą obcych Hive, której przedstawiciele zamierzają przywołać boga Crota i wykorzystać go do zniszczenia Podróżnika oraz ludzi. Z kolei dzięki House of Wolves udajemy się na pas asteroid Układu Słonecznego, zwany The Reef, gdzie musimy pomóc Przebudzonym w pokonaniu Upadłych (Fallen). The Taken King kontynuuje wątki zapoczątkowane w The Dark Below, zmuszając nas do stawienia czoła Oryksowi – ojcu Croty. Natomiast w Rise of Iron walczymy u boku Lorda Saladyna, z którym musimy pokonać hordy upadłych mutantów oraz przerażającą plagę, przedostającą się przez zniszczony wielki mur na terenie Starej Rosji.

Mechanika

Destiny: The Collection to pierwszoosobowa strzelanka z elementami gatunku MMO i RPG. Grę można ukończyć samemu, wykonując kolejne zadania w kampanii fabularnej, ale skrzydła rozwija podczas zabawy z innymi osobami. W tym celu deweloperzy ze studia Bungie przygotowali szereg rozmaitych form zabawy. Jedną z podstawowych są misje typu Strike. Łączymy się w nich w niewielkie grupki graczy i wspólnie wykonujemy stawiane przed nami zadania, sprowadzające się zazwyczaj do przebrnięcia przez daną lokację i wykończenia bossa. Oprócz tego możemy bawić się w klasycznych meczach typu każdy na każdego i starciach drużynowych. W grze znajduje się też tryb zwany Supremacy, w którym dwie drużyny liczące po sześć osób walczą ze sobą i zbierają łupy wypadające z ciał wrogów.

Oprócz różnych form zabawy w Destiny: The Collection na PS4 i XONE nie brakuje systemu rozwoju postaci, które osiągając kolejne poziomy doświadczenia stają się coraz silniejsze, otrzymują dostęp do mocniejszych broni i mogą stawić czoła silniejszym wrogom.

Kwestie techniczne

Gra powstała na autorskim silniku studia Bungie, który w przypadku Destiny: The Collection nie doczekał się żadnych widocznych zmian, więc produkcja nie różni się niczym, od tego, co zaprezentowano w podstawowym wydaniu oraz w poszczególnych dodatkach. Mimo wszystko oprawa graficzna trzyma wysoki poziom.

Autor opisu gry: Kamil Zwijacz