Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 6 listopada 2001, 16:51

autor: Mulder

Max Payne raz jeszcze

Alternatywna, humorystyczna recenzja gry Max Payne, napisana przez jednego z naszych czytelników.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Muzyka jest na bardzo wysokim poziomie. Nie wygląda to tak, że podczas gry słyszymy ciągle te same kawałki, a jak przejdziemy kolejny poziom, to będziemy słyszeć co innego. Jest to rozwiązane w o wiele lepszy sposób. Słyszymy dokładnie to co widzimy i czujemy. Z resztą muzyka często nie dochodzi z nie wiadomo skąd. Lecz np. z głośnika w windzie lub z radia. Jeśli muzyka nam się nie podoba - możemy po prostu pierdyknąć porządnie z dubeltówy w głośnik i po krzyku!

Należy jeszcze wspomnieć o inteligencji naszych przeciwników. Al jest na troszeczkę (!) słabszym poziomie od całej reszty. Co nie oznacza, że jest źle! Jest, powiedziałbym z czystym sumieniem, dobrze! Krótko mówiąc przeciwnicy dobrze strzelają, szybko reagują na nasze zachowanie, nie chodzą pojedynczo i można powiedzieć, że myślą. Jedyny minus, to np. takie sytuacje: Idę sobie po schodach na górę, a tu nagle słyszę dźwięk upadającego granatu. Spieprzam, gdzie pieprz rośnie. Po chwili wybuch. OK. Udało się uciec (tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń do samej gry). Ale po następnej próbie wejścia na wyższe piętro było już gorzej, bowiem ten sam bandyta znów próbował pozdrowić mnie granatem. Ale tym razem brzęk granatu usłyszałem trochę ciszej. Mimo wszystko odsunąłem się trochę. A tu nagle ...pieeerrrdut, a potem AAAAAAAAAA!!! Pacjent poleciał parę metrów dalej a mi przybyło trochę cennego bullet time! Ale takie sytuacje zdarzają się bardzo, bardzo rzadko! Nieco częściej zdarza się, że grupa niemilców atakując nas „niechcący” trafiają nawzajem w siebie, ale to też zdarza się bardzo rzadko. W sumie ten ostatni przypadek to nie do końca minus, bo można go uznać za pewien realizm.

Koniecznie trzeba jeszcze powiedzieć parę słów o broniach, ponieważ są one odwzorowane w wyśmienity sposób. Dzielą się one na różne typy. Pod klawiszem nr 1 mamy bronie nie potrzebujące amunicji. Wielu z Was na pewno pomyślało sobie „no jasne, jak w każdej grze na pewno jest nóż”. Jednak nie macie racji. Może i fajnie byłoby pociachać kilku buraków nożem, ale mamy do tego celu inne wyposażenie. Mianowicie metalową rurkę i kij bejsbolowy. Bronie palne mamy podzielone na pistolety, shotguny i maszynówki. Jest też broń typu „rzuć i odsuń się”, czyli granaty i koktajle Mołotowa. Nie zabraknie też snajperki. Ciekawostką jest fakt, że możemy trzymać dwie bronie naraz (w końcu bozia dała nam dwie rączki). Ale nie wszystkie! Do wyboru mamy tylko Uzi i Beretty. Z resztą z takim bajerem już się spotkaliśmy (np. Project IGI). Amunicji raczej nie brakuje. Chociaż jeśli mamy jakiś ulubiony model i ciągle będziemy z niego pozdrawiać swoich „kumpli”, to raczej na pewno skończy nam się amunicja. Ale jak już wspomniałem broni jest dużo, więc brak amunicji w jednej z nich nie stanowi problemu. Mimo wszystko radzę być oszczędnym! To moja rada na koniec tej recenzji.

Mam nadzieję, że udało mi się namówić Was do kupna tej znakomitej gry. Kosztuje ona 99 zł i ma zostać wydana również w języku polskim (mam nadzieję, że w sposób udany).

Plusy: grafika, muzyka, dźwięki, fabuła, grywalność, bullet time, atmosfera/klimat

Minusy: na upartego można się przyczepić, że gra jest troszeczkę za krótka, brak multiplayer

Mulder