Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 10 maja 2004, 11:42

autor: eJay

Unreal Tournament 2004 - recenzja czytelnika

Trzecia odsłona krwawego, wirtualnego sportu zapoczątkowanego w roku 1999 przez zespoły Epic Games Inc. i Digital Extremes. Unreal Tournament 2004 zawiera wszystko to, co znalazło się w Unreal Tournament 2003.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Oczom naszym ukazuje się logo Nvidii (posiadacze kart Geforce będą w siódmym niebie), krótka animacja, a następnie menu...Menu jest ładne i przejrzyste. Nie ma możliwości pogubienia się. Tonacja kolorów jest spokojna, co jest zasadniczym plusem przed odpowiednią rozgrywką. Po co mamy się denerwować? Pompka może nam siąść:). W menu możemy ustawić wszystkie potrzebne nam opcje, zaczynając od grafiki, poprzez Audio, a kończąc na ustawieniach Hud’a. Przeciętny gracz spędza przy ustawianiu opcji względnie mało czasu. Interesuje go przecież tylko rozgrywka. Mamy w sumie 3 opcje dla rozpoczęcia gry (Single Player, Join Game oraz Instant Action) oraz 2 dla wymagających (Host Game – radzę mieć szybkie łącze dla tej opcji, Community – można się dowiedzieć co dzieje się w świecie Unreala). W zasadzie nad tym tez spędzamy mało czasu, a więc...

Czy są tu jakieś tryby???

Oczywiście, że są...Bez nich żadna gra FPP nie miałaby prawa istnieć. UT2004 posiada aż 10 trybów rozgrywki. Są tu już standardowe tj. Deathmatch czy Team Deathmatch. Są także takie, które bardziej przypadły graczom do gustu (Domination, Capture the Flag, Last Man Standing). Oryginalnymi trybami, znanymi z poprzedniej wersji, jednak mocno zmienionymi są Mutant, Invasion, Bombing Run. W UT2004 znajdziemy 2 zupełnie nowe (choć nie do końca) tryby – Assault i Onslaught. Pierwszy z nich znany był już w pierwszej części tej serii, w 2003 dziwnym trafem wyparował. W nowej wersji wraca, zmieniony i (jednak) lepszy. O ile o Assualt mogę powiedzieć w skrócie, że polega na zdobyciu jakiegoś celu, a następnie obronie, to dla trybu Onslaught poświęcam więcej miejsca. Na czym on polega? Dlaczego już od samego początku zyskał sympatię graczy? Wyobraźcie sobie 2 drużyny, 2 bazy i PowerNody...Co to jest? Każda baza (a więc twoja, jak i wroga) posiada reaktor – PowerCore. Jest on chroniony dzięki PowerNodom – węzłom energetycznym porozmieszczanych na planszy. Węzły te należy budować i chronić, gdyż to one gwarantują nam pole siłowe nad PowerCore. Utrata takiego pola siłowego oznacza, iż nasz reaktor jest otwarty na ataki ze strony przeciwnika. W ten sposób liczba health points (punkty życia) spadnie ze 100 do 0, co oznacza eksplozje reaktora i nasza porażkę...Tryb ten jest bardzo dynamiczny. Gdy na planszy gra więcej niż 10 osób, to czasami robi się baaaardzo gorąco, niczym na prawdziwej wojnie. Ciekawa alternatywą dla Onslaught jest Invasion. Razem z partnerami w drużynie mamy za zadanie powstrzymać fale nadciągających...Skaarjów. Tym sposobem wracamy do starego, poczciwego Unreala. Grywalność jest na wysokim poziomie. Można poczuć się jak w „Alien vs. Predator”, a to dzięki radarowi, który pokazuje pozycję przeciwnika i daje sygnał przy każdym ruchu. Do ciekawych trybów można zaliczyć również Mutant oraz Bombing Run. Reszta jest standardowa, odnajdziemy je w praktycznie każdej grze FPP.

A może by tak kogoś przejechać?

Unreal Tournament 2004 to nie jest zwykły FPP. W pewnym sensie wyłamuje się z dotychczasowego kanonu gier tego typu i powoli podąża śladem Battlefielda. Znacząca rolę w przebiegu rozgrywki odgrywają bowiem pojazdy. Jest ich 9 (8 do bezpośredniego użycia). Różnią się od siebie wyglądem, wytrzymałością, wielkością, szybkością i siłą uderzenia. Klasę pojazdów słabych ale szybkich tworzą: Manta, Skorpion i Raptor. Dwa pierwsze poruszają się po ziemi, natomiast Raptor to statek latający w powietrzu. Do klasy średnio opancerzonych można zaliczyć Hellbendera, Human Space Shipa, oraz Skaarj Fightera. Charakteryzują się one całkiem niezłą siła ognia i wytrzymałością. Goliath, Leviathan i Phoenix to pojazdy z najwyższej półki. Są one najwytrzymalsze, ale i najwolniejsze. Ponadto posiadają zabójczą siłę ognia. Phoenix to latający bombowiec, nie można nim sterować, a jedynie wskazać miejsce do zbombardowania. Oczywiście powyższe klasy są jedynie zmyślone przeze mnie. Każdy pojazd ma swoje wady i zalety.