autor: Jerzy Bartoszewicz
Graliśmy w Murdered: Śledztwo zza grobu – co nam się podoba, a co może nie wypalić? - Strona 6
W Murdered intryga zaczyna się od śmierci głównego bohatera – nowej produkcji studia Airtight Games nie można odmówić oryginalności. Mieliśmy okazję wreszcie zagrać i przekonać się, czy ciekawy pomysł wystarczy, by gra była dobra.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Murdered: Śledztwo zza grobu - marne L.A. Noire w Salem
Walka na siłę

Murdered będzie przede wszystkim grą opartą na poznawaniu intrygującej fabuły, jednak twórcy opracowali kilka rozwiązań, które mają uatrakcyjnić rozgrywkę. Przede wszystkim w Salem nie zabraknie różnorakich przedmiotów do zebrania, z których wiele zawierać będzie dodatkowe wskazówki, pozwalające lepiej poznać historię miasta czy samego Ronana O’Connora. Ponieważ „znajdziek” będzie jednak w grze bardzo dużo, zbieractwo może się po pewnym czasie okazać trochę nużące, zwłaszcza że niektóre znaleziska do kolekcjonowania wydają się być co najmniej osobliwe – podczas pokazu kolekcjonowałem rozsiane po mieszkalnym budynku widmowe piecyki węglowe.
Problem monotonii może też dotknąć pojawiających się w grze przeciwników, czyli żywiące się duszami demony. W niektórych lokacjach patrolują one okolicę, a by je pokonać, musimy zakradać się do nich od tyłu, wykonując na koniec prostą sekwencję QTE. W międzyczasie, jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy kryć się pośród rozsianych po okolicy widmowych cieni. Jest to wszystko zrealizowane całkiem sympatycznie, jednak obawiam się, że jeśli ten element rozgrywki nie będzie bardziej różnorodny, gracz szybko znudzi się jego powtarzalnością. Odnoszę zresztą lekkie wrażenie, że oparte na tym prostym schemacie sekwencje walki zostały wprowadzone do gry trochę na siłę, by zaspokoić miłośników akcji. Nie jestem przy tym przekonany, czy Murdered naprawdę ich potrzebuje, bowiem zabawa w detektywa i ciekawa fabuła powinny bronić się same.
Murdered: Śledztwo zza grobu oparte będzie na szukaniu konkretnych poszlak w danych miejscach i dochodzeniu do kluczowych konkluzji, by popchnąć fabułę dalej. Oznacza to, że prawdopodobnie nie będziemy mieli pola do popisu czy nawet wyciągania fałszywych wniosków, jak w L.A. Noire. Ze względu na zastosowanie różnorakich zadań pobocznych i przedmiotów do zebrania, gra nie będzie zapewne aż tak „jednorazowa” jak większość przygodówekj, ale niektórym może zabraknąć motywacji, by przejść grę kilkukrotnie.