Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 9 kwietnia 2014, 17:00

autor: Amadeusz Cyganek

Graliśmy w The Crew - samochodowe RPG z otwartym światem - Strona 4

Posucha w temacie samochodowych sandboksów zdaje się powoli zmierzać ku końcowi – The Crew to tytuł, który może nieźle namieszać w swoim gatunku i pokazać swoim rywalom tylne zderzaki w akompaniamencie pisku opon.

W sieci z drogi się nie wyleci

Najpotężniejsze wozy to luksus, na który możemy sobie pozwolić dopiero w późniejszym stadium rozgrywki.

To, co jednak może finalnie stać za sukcesem The Crew, to możliwość nieustającej, niekończącej się rywalizacji z innymi graczami w praktycznie każdym aspekcie rozgrywki. Choć w rozgrywanej przeze mnie sesji brało udział zaledwie ośmiu graczy, to co i rusz pojawiały się zaproszenia do wspólnego wyścigu czy też wzięcia udziału w misji co-op. Wykonywanie krótkich wyzwań czy zadań pobocznych to również niekończąca się walka o jak najlepszy czas, a bicie rekordów innych graczy będzie rzecz jasna premiowane dodatkowymi punktami doświadczenia czy też walutą. Twórcy zadbają także o stworzenie szeregu lokalnych i globalnych statystyk, dzięki którym porównamy własne osiągnięcia z dokonaniami innych graczy. Co ważne, rywalizacja w zadaniach i wyzwaniach nie będzie wymagać od nas stałej obecności w grze – nasze wyniki zostaną zapisane w formie duchów, co pozwoli na toczenie rywalizacji z rywalami w każdym dowolnym momencie, w którym przystąpią oni do zabawy. Gdy dorzucimy do tego możliwość rozgrywania misji fabularnych w co-opie czy wspólne przejażdżki po mapie, to jawi się nam produkcja, która swoją skalą może przyćmić wiele innych gier, niekoniecznie z tego gatunku. Rzecz jasna dużej części nie udało się nam przetestować z racji zbyt małej ilości graczy, ale gotowe rozwiązania przedstawione w trakcie pokazu prezentują się naprawdę ciekawie. Co prawda w związku z tymi elementami The Crew będzie wymagać stałego połączenia z Internetem, ale cóż, nie ma róży bez kolców.

Mini Cooper – wbrew swoim niewielkim rozmiarom – to prawdziwy demon prędkości.

W grze nie zabraknie mikropłatności – gracze dostaną możliwość zakupu tzw. Crew Credits, które będą wymienne na Crew Points, podstawową walutę w grze. Jak zapewniają twórcy, ich zakup nie będzie jednak wymagany do prowadzenia swobodnej i skutecznej rywalizacji z innymi graczami i w żadnym momencie rozgrywki nie zostaniemy poproszeni o ich nabycie.

Twórcy postarali się również o to, by ich dziełem zainteresowali się zarówno niedzielni gracze, jak i sympatycy nieco bardziej symulacyjnego charakteru rozgrywki, dlatego też zaserwują odbiorcom trzy odmienne modele jazdy – z włączonymi asystami, sportowy oraz hardkorowy. Rzut oka na nazwy tych styli pozwala określić, który z nich pasuje do wybranego charakteru rozgrywki. Różnica pomiędzy nimi w kwestii opanowania wozu czy wykonywania różnorodnych manewrów jest spora, a biorąc pod uwagę fakt, że gra będzie obsługiwać zdecydowaną większość popularnych kontrolerów, każdy z pewnością znajdzie model pasujący do jego preferencji i umiejętności.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.