autor: Maciej Jałowiec
Command & Conquer: Red Alert 3 - przed premierą - Strona 6
Red Alert 3 zapowiada się ciekawie, choć w dużej mierze jest zlepkiem pomysłów z różnych gier. Oby Electronic Arts zdołało umiejętnie połączyć je z nowatorskim dla serii przeniesieniem akcji na wodę.
Przeczytaj recenzję Command & Conquer: Red Alert 3 - recenzja gry
Wiadomo już, że stawianie budynków na wodzie będzie nieco droższe niż na lądzie, ale za to ma zlikwidować stosowanie błyskawicznych tank-rushy w trybie wieloosobowym. Jeśli przeciwnik zechce we wczesnej fazie rozgrywki ruszyć na oponenta z grupką swych pierwszych jednostek, wystarczy tylko przemieścić MCV na wodę i rozpocząć organizowanie ataku od strony morza (ma to umożliwiać każda mapa trybu wieloosobowego). Wróg nie zdoła błyskawicznie opanować i lądu, i morza jednocześnie, dlatego jeśli zdecyduje się na tank-rush, zaatakowany gracz będzie miał szansę odegrać się na rywalu. Tak przynajmniej wygląda to w teorii, ale w rzeczywistości może być bardzo różnie. Niemniej warto interesować się akwenami w RA3, bo oprócz wspomnianych już źródeł pieniędzy, można będzie znaleźć na nich wyspy ze specjalnymi budynkami. Jeden z nich zaprezentowano na pokazie w Moskwie – na jego potrzeby odkrywał on całą planszę, lecz w finalnej wersji gry będzie pozwalał obserwować tylko najbliższe otoczenie.
Przechodzenie z lądu na morze (i odwrotnie) będzie wymagało innego podejścia do zabawy, albowiem statystyki jednostek, takie jak prędkość, siła ognia, opancerzenie itd., zmieniają się w zależności od tego, czy znajdują się one na wodzie czy na stałym gruncie.

W RA3 obecny będzie także system zdobywania doświadczenia przez wojsko. Im lepiej dana jednostka walczy, tym szybciej awansuje – a to pociągnie za sobą znaczną poprawę statystyk. Tym razem jednak, oprócz liczby szewronów obok paska energii danej maszyny lub piechura, zmieni się wygląd jednostki. Znajdujące się w tekście zdjęcie robotów typu King Oni doskonale to obrazuje – czerwonym pancerzem wyróżniają się jednostki elitarne. Z jednej strony pozwoli to graczom wyłapywać wzrokiem najlepszych wojaków, ale z drugiej ułatwi przeciwnikowi koncentrowanie ognia na najgroźniejszych żołnierzach i ich pojazdach.
Nowa wojna zasługuje na nową oprawę
Jak wspomniałem wcześniej, grafika RA3 ma humorystyczny charakter. Jednostki wyglądają jak zabawki, a budynki i inne obiekty na lądzie są bardzo kolorowe, ale bynajmniej nie znaczy to, że pracę wykonywaną przez grafików też należy traktować z przymrużeniem oka. Wystarczy spojrzeć na wodę, nawet na obrazkach – wygląda cudownie. Obraz na wpół zanurzonych okrętów podwodnych jest lekko zniekształcony, dokładnie tak, jak powinien być. Akweny wyglądają wprawdzie zbyt czysto, lecz mimo to znacznie poprawiają wrażenia płynące z odbioru gry.
Wysoki poziom prezentują również eksplozje i inne efekty specjalne – na moskiewskiej prezentacji widać było, co dzieje się z wybuchającymi pojazdami i odlatującymi, płonącymi szczątkami (lecący odłamek może kogoś uszkodzić!). Wiązki energii wypuszczane z Tesli, pociski wystrzeliwane przez Dreadnaughty, ruiny zniszczonych budynków i kratery powstałe po bombardowaniach tworzą niesamowite wrażenie ciągłej akcji na ekranie. Taki właśnie efekt chcieli uzyskać twórcy, opracowując grafikę gry i wszystko wskazuje na to, że dopną swego.
Udźwiękowienie także zapowiada się obiecująco. Głosy jednostek w materiałach filmowych z RA3 nadal pochodzą z poprzedniej części serii i wciąż nie wiadomo jeszcze, jak będą brzmiały nowe, ale za to ścieżka dźwiękowa już teraz zdaje się nieźle trzymać klimat stworzony przez Franka Klepackiego, kompozytora muzyki do wcześniejszych odsłon.
Czekamy na trzecią inwazję!
Red Alert 3 zapowiada się ciekawie, choć w dużej mierze jest zlepkiem pomysłów z różnych gier. Pozostaje ufać, że ludzie pracujący pod szyldem Electronic Arts zdołają połączyć je z niespotykanym dotąd w serii przeniesieniem akcji na wodę. Jeśli to się uda, myślę że nawet osoby sceptycznie podchodzące do humorystycznego przedstawienia wojny będą się świetnie bawić podczas walk Aliantów, Sowietów i Japończyków. Oby premiera odbyła się jeszcze w tym roku!
Maciej „Sandro” Jałowiec
NADZIEJE:
- przeniesienie działań wojennych na wodę;
- tryb kooperacji i możliwość współpracy z komputerowymi dowódcami;
- interesujące zdolności specjalne jednostek;
- świetna oprawa graficzna i ścieżka dźwiękowa.
OBAWY:
- humorystyczne podejście do tematu wojny;
- mało pociągająca fabuła;
- wiele zapożyczeń z niezbyt dobrze przyjętego C&C: Generals;
- koniec szybkich tank-rushy może i jest możliwy, ale zapewne tylko na papierze.