autor: Piotr Siejczuk
World of Warcraft - test przed premierą - Strona 4
Poniżej prezentujemy pierwsze wrażenia z gry w wersję beta World of Warcraft, najnowszego i zarazem najbardziej spektakularnego przedsięwzięcia firmy Blizzard.
Przeczytaj recenzję World of Warcraft - recenzja gry
Co jest jednak pewne i potwierdziło się w moich późniejszych zmaganiach za wykonanie questów otrzymujemy naprawdę dobre przedmioty, których w sklepach, czy przy zwłokach zabitych potworów dotąd nie spotkałem.

Powyższy jegomość - Gilishalan Windwalker to mój kolejny pracodawca. Od niego, tak jak wcześniej w przypadku Conservatora Ilthaine'a otrzymałem dwa zlecenia. Pierwszym z nich było udanie się w pobliże Jaskini Shadowthread w celu zdobycia czterech przedmiotów questowych, posiadały je niektóre z Webwood Spiderów, jednakże nie wszystkie. W walce z nimi spotkałem się po raz pierwszy z użyciem przez przeciwnika własnej umiejętności, była nią Osłabiająca Trucizna, która jednak większego wrażenia na mojej postaci nie zrobiła. W niedługi czas po zebraniu czterech zamówionych przedmiotów udałem się ponownie do Aldressil, aby odebrać tam swoją nagrodę – wybrałem miecz, Thistlewood Blade, który charakteryzował się obrażeniami w przedziale 8-13 oraz szybkością o współczynniku 2.2. Moja bazowa broń posiadała obrażenia w wysokości 6-10 oraz szybkość 1.9 myślę więc, iż nagroda była warta poniesionego trudu. Kolejne zlecenie również dotyczyło napotkanych już Pająków i ich „legowiska” - Jaskini Shadowthread. Tyle tylko, że tym razem musiałem udać się do serca ich królestwa, aby zdobyć tam jajo jednego z pająków – nie powiem, że było łatwo, gdyż nie raz myślałem, iż rzeczona jaskinia stanie się miejscem mojej pierwszej śmierci. Moja Elfka okazała się jednak silniejsza i podołała przeciwnościom losu. Ponownie z uśmiechem na ustach powróciłem do miejsca, w którym zacząłem swoją historię. Tam za dostarczenie pajęczego jaja otrzymałem nowiusieńką tarczę, aby jeszcze lepiej chronić się przed atakami moich oponentów. Z nowym orężem udałem się za bramę Aldressil, tuż po wyjściu napotkałem nowego wroga – była nią Sowa (Owl). Pierwszą przedstawicielkę zabiłem z pewnym wysiłkiem, pomyślałem, że podobnie uda mi się z kolejną. Niestety wielce się myliłem.