Cyberpunk 2077 wygląda rewelacyjnie! Widzieliśmy gameplay na E3 - Strona 2
Cyberpunk 2077 w ciemno był typowany na grę targów E3 2019 i teraz nie mamy wątpliwości – Polakom udało się spełnić oczekiwania, nawet jeśli dali nam tylko datę premiery, krótki trailer i znanego aktora.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania
Swoboda ponad stylem
Skupmy się na moment na rozgrywce. Deweloperzy z CD Projektu Red w ramach przygotowanego pokazu zaprezentowali dwa podejścia do tej samej misji. Zademonstrowano nam dwie postacie o zupełnie odmiennym zestawie umiejętności. Męska wersja V została pomyślana jako haker, który musi polegać na skradaniu się oraz manipulowaniu otoczeniem, by dotrzeć do celu – nie oznacza to jednak, że gość będzie zupełnie bezbronny. Żeńska wersja V to kontynuacja postaci z zeszłorocznego pokazu rozgrywki – bohaterki specjalizującej się w walce. Deweloperzy przełączali się między tymi buildami w różnych momentach, by unaocznić wszechstronność, jaką oferuje gra, ale oczywiście w finalnej wersji nic takiego nie będzie możliwe – nasze decyzje dotyczące rozwoju protagonisty okażą się ostateczne i nie będziemy mogli na żądanie dokonać respecjalizacji.
V haker preferował cichy styl rozgrywki, będąc jednocześnie zabójczo skutecznym. W pewnym momencie udało się namierzyć punkt dostępu, do którego były podłączone inne urządzenia w okolicy. Dzięki temu mogliśmy na przykład podkręcić poziom trudności robota do treningów bokserskich, przez co jego ludzki partner sparingowy stracił życie. Ta wersja V korzystała również z czegoś, co w trakcie pokazu zostało naprzemiennie określone jako „mono-wire” oraz „nano-wire” (podobno studio dopracowuje jeszcze spójność nazewniczą niektórych elementów), a wyglądało to jak świecąca nić – mogliście zresztą zobaczyć ten gadżet w trakcie trailera z gameplayem (przypominał trochę bicz). Ma on stanowić dość niebezpieczną broń, a przy tym za jego pomocą da się również zhakować przeciwnika. Robi wrażenie.
Żeńska wersja V była za to istną kobietą demolką. Z racji wpakowania wielu punktów w atletykę bohaterka mogła otworzyć siłą zamknięte drzwi, co opatrzono bardzo ładną animacją rozsuwających się niektórych elementów na wszczepach dłoni, by wzmocnić chwyt. Ha, jest nawet lepiej! W trakcie wymiany ognia z grupą bandziorów jednym z obiektów grożących protagonistce była stacjonarna wieżyczka. Normalny człowiek by się schował, ale gdzie tam V będzie się kulić za osłonami – ta po prostu podeszła do wieżyczki, wyrwała ją z miejsca i użyła jako broni, siejąc wokół ołowiem. Czapki z głów (zostały zdjęte przy użyciu wieżyczki)!
No a skoro już o takim strzelaniu mowa, to koniecznie trzeba wspomnieć, że gra posiada system destrukcji otoczenia. Nie jest to oczywiście system w stylu tego z Battlefielda, gdzie budynek da się zrównać z ziemią, ale wiele elementów dekoracyjnych, które znalazły się na linii strzału, zostało przez V rozwalonych przy wymianie ognia. Miły smaczek i jest dzięki niemu na czym zawiesić oko (dopóki się to nie rozpadnie).
Zabawa w skórze hakera pozwala również stwierdzić, że skradanie się stanowi jak najbardziej sensowną opcję. Czasem musimy obejść przeciwników, czasem musimy odwrócić ich uwagę – choćby poprzez hakowanie właśnie – a innym razem zaryzykować obezwładnienie. Ten element działa zresztą lekko w stylu tego, co znamy z Hitmana – możemy złapać kogoś od tyłu mocnym chwytem i w tym momencie zdecydować, czy chcemy go zabić, czy też doprowadzić do utraty przytomności, albo od razu ułatwić sobie życie i z tak unieruchomionym człowiekiem podejść chociażby do pojemnika na śmieci, a następnie obezwładnić wroga i automatycznie schować go w tym miejscu. Nikt się nie połapie, że coś jest nie tak!
NO DOBRA, A GDZIE GAMEPLAY?
CD Projekt bardzo wprost przyznał, że pokazanie w sieci długiego gameplayu już w czerwcu nie byłoby dobrą strategią marketingową. „Gdybyśmy udostępnili gameplay już teraz, pokazywanie go na targach gamescom nie miałoby sensu i znacznie zmniejszyłoby szanse na zrobienie szumu wokół gry. Dlaczego potrzebujemy ekscytacji graczy? Żeby zainteresować większą ich liczbę Cyberpunkiem 2077 oraz – mamy nadzieję –przekonać ich do dania grze szansy”.
Możemy jednak przypomnieć, że długi fragment rozgrywki studio pokazało w zeszłym roku. Wtedy nie tylko udostępniliśmy go na naszej stronie, ale też przygotowaliśmy rozbudowaną analizę tego materiału, w której wyłapaliśmy liczne smaczki.
A jeśli lubicie elementy hakowania (ja lubię je na tyle, że za pierwszym razem zagram chyba właśnie netrunnerem), to spodoba Wam się to, co można zrobić przeciwnikom w trakcie walki. V mógł przed pójściem na akcję zakupić na czarnym rynku specjalny software o nazwie Daemon, który pozwalał na zdalne hakowanie przeciwników i wydawanie im niebezpiecznych dla ich życia poleceń. I tak oto w pewnym momencie V zmusił wroga do wyciągnięcia zawleczki we własnym granacie i wysadzenia się w towarzystwie kolegów, zaś innym razem zhakowanie poskutkowało przystawieniem sobie przez członka gangu pistoletu do głowy i pociągnięciem za spust. Krwawe, mięsiste i robiące wrażenie. Poproszę więcej.