Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Cyberpunk 2077 Publicystyka

Publicystyka 29 sierpnia 2018, 13:17

Sekrety, smaczki, ciekawostki – rozkładamy gameplay z Cyberpunka 2077 na czynniki pierwsze

Jak dużo gry da się pokazać w 48 minut? Bardzo dużo! Usiedliśmy z lupą nad gameplayem z Cyberpunka 2077 i dogłębnie go przeanalizowaliśmy pod kątem wszystkiego, co było mało oczywiste i mogło Wam umknąć. Ciekawostek jest tu co nie miara!

Spis treści

Ach, te łotry z CD Projektu RED! Jednego dnia niby z zakłopotaniem spuszczają wzrok i powtarzają, że jeszcze nie upublicznią demonstracji rozgrywki z Cyberpunka 2077, że nie mogą, że nie są gotowi, a następnego dnia –bach! O 10:00 rano rusza tajemniczy stream na Twitchu, dziesiątki tysięcy fanów przez dziewięć godzin dają się wodzić za nos, oglądając ciąg cyferek i literek zalewających ekran, aż wreszcie pod wieczór, ni z gruszki, ni z pietruszki, w sieci ląduje upragniony gameplay... I jak tu nie kochać tej porąbanej ekipy!

Tak czy inaczej – wreszcie jest. Oto Cyberpunk 2077 roztacza przed nami swe wdzięki w trakcie 48 minut prezentacji – 48 soczystych, urzekających minut, wypełnionych po brzegi smaczkami i sekretami. Oczywiście nie mogliśmy przepuścić takiej okazji. Natychmiast zasiedliśmy przed monitorem i w redakcyjnym gronie rozłożyliśmy nagranie na czynniki pierwsze, by z lupą w jednej ręce i podręcznikiem do Cyberpunka 2020 w drugiej powyciągać z niego ciekawostki, które mogły Wam umknąć podczas jednorazowego seansu. Zwłaszcza jeśli nie znacie systemu RPG, na bazie którego powstaje ta gra.

Solo, fixer, ripperdoc – po jakiemu się tu mówi?!

A propos dziewięciu godzin oglądania cyferek i literek zalewających ekran na streamie – wiecie, że to wcale nie był przypadkowy ciąg znaków? Okazało się, że w istocie „RED-zi” pokazywali nam... obrazek. Przez dziewięć godzin oglądaliśmy „rysowanie” jednej klatki z prezentacji (widoku na drzwi windy, z której na początku wysiadają V i Jackie) – tyle że zakodowanej w formacie Base64.

Stawiam, że niektórzy z Was byli trochę zagubieni, słuchając dialogów w grze – i to pomimo dobrej znajomości angielskiego. Nie macie się czego wstydzić. W wizji Night City nakreślonej przez Mike’a Pondsmitha w Cyberpunku 2020 używa się bardzo specyficznego slangu, z wieloma zagadkowymi terminami i zwrotami – a studio CD Projekt RED stara się być temu wyobrażeniu możliwie jak najbardziej wierne. Dlatego pozwolę sobie zacząć od małej translacji, byśmy się dobrze rozumieli podczas tej „rozmowy”.

Objaśnienia mogą wymagać przede wszystkim nazwy „zawodów” wykonywanych w Night City. Ot, choćby fixer, czyli ktoś taki jak Dexter DeShawn, od którego V dostaje robotę po rozmowie w limuzynie w pierwszych minutach demonstracji. Fixerzy to szeroko pojęci organizatorzy – przedsiębiorczy i ogarnięci ludzie, którzy załatwiają wszelkiej maści sprawy, korzystając ze swojej rozległej siatki kontaktów. Najlepsi z nich wyrastają na bossów miejskiego półświatka.

Inni „prominentni” członkowie społeczeństwa w Night City to na przykład netrunnerzy (jak TBug, która pomaga V i Jackiemu na samym początku). To ludzie, którzy korzystają z cybermodemów, złącz interface’u i cyberdeków, by sprzęgać się z Siecią i wywierać wielki wpływ na rzeczywistość, okradając fortece danych, wyłączając systemy zabezpieczeń, a nawet... przeprowadzając skrytobójcze ataki na oficjeli korporacji wpiętych w Sieć. Kolejną ciekawą profesją jest ripperdoc – działający poza prawem anioł stróż cyberpunków, wyposażający ich w te wszystkie nielegalne wszczepy, dzięki którym zyskują niesamowite umiejętności, i składający ich do kupy po nieudanych akcjach. Są jeszcze solo, czyli spluwy do wynajęcia, najemnicy działający we własnym interesie i okazjonalnie żołdacy korporacji – lokalny odpowiednik klasy wojownika. Reprezentantem tego fachu jest prawdopodobnie Jackie. Inne terminy będę objaśniać na bieżąco w tekście.

BIAŁY KOTEK

W kilku miejscach gameplayu, na przykład na półce przy łóżku V i w trakcie jej zabiegu, możemy zobaczyć białego kotka maneki neko. Jak wiemy, te tradycyjne japońskie ozdoby mają różną symbolikę w zależności od koloru. Biały to czystość, co jest niezłą ironią, biorąc pod uwagę, jak czysty jest świat Cyberpunka.

Mieszkańcy Night City nierzadko uciekają przed ponurą rzeczywistością do lepszych, cyfrowych światów, innymi słowy – sięgają po braindance. - 2018-08-29
Mieszkańcy Night City nierzadko uciekają przed ponurą rzeczywistością do lepszych, cyfrowych światów, innymi słowy – sięgają po braindance.

„Czy mi pójdzie?”

Po targach E3 studio CD Projekt RED zdradziło, na jakim sprzęcie odpalono demo Cyberpunka 2077 prezentowane dziennikarzom. Miał to być komputer wyposażony w procesor Intel Core i7-8700K (3.7 GHz), 32 GB RAM-u i kartę grafiki GeForce GTX 1080 Ti. Jednocześnie deweloper zarzeka się, że optymalizacja jest jego oczkiem w głowie od samego początku produkcji gry. Co Wy na to?

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy Cyberpunk 2077 wygląda lepiej od Wiedźmina 3?

Tak, widać, że CD Projekt czuje ten klimat
24,2%
Nie, jednak lepiej im wychodziło fantasy
8,1%
Obie gry wyglądają równie dobrze
66%
Nie podobał mi się Wiedźmin i nie podoba mi się Cyberpunk
1,7%
Zobacz inne ankiety
Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077

Antyutopia w kolorach tęczy – analiza trailera gry Cyberpunk 2077
Antyutopia w kolorach tęczy – analiza trailera gry Cyberpunk 2077

Przedstawiony wczoraj podczas konferencji Microsoftu zwiastun gry Cyberpunk 2077 wywołał mieszane reakcje. Wielu graczom nie spodobała się wizja bardziej żywego, kolorowego miasta – ale czy aby na pewno kłóci się ono z założeniami nurtu?