Wielki test wersji beta gry Might & Magic: Heroes VII - jakie zmiany zaserwowali twórcy? - Strona 5
Do premiery Might & Magic: Heroes VII zostało już raptem parę dni, przyglądamy się zatem bliżej najnowszej odsłonie tej kultowej strategicznej serii, tworzonej przez Limbic Entertainment.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Might & Magic: Heroes VII - krajobraz po becie
Bitwy
Wśród braków z „szóstki” przywróconych w Heroes VII przez Limbic są m.in. machiny oblężnicze (tu: „jednostki specjalne”). Co ciekawe, deweloper nie ograniczył się do wrzucenia do gry z powrotem katapulty, balisty i namiotu medyka – twórcy postanowili obdarzyć każdą frakcję indywidualnymi jednostkami specjalnymi. Przykładowo Twierdza zamiast katapulty ma oswojone cyklopy.
Nie inaczej niż dotychczas ma się rzecz z elementem, w którym weteran poprzedniej części połapie się bez trudu. Nie oznacza to jednak braku zmian – wręcz przeciwnie, to właśnie w systemie toczenia potyczek znalazła się innowacja, której najbardziej będzie mi brakować, gdy znów sięgnę po starszych „Herosów”. Mówię o bonusach do obrażeń za atakowanie oddziałów z boku i z tyłu. Nie jest to modernizacja, która wywracałaby mechanikę do góry nogami (jeśli komuś bardzo przeszkadza, może ją zignorować), a dodaje ona walkom sporo głębi. Kto lubi w bitwach nieco pokombinować, zamiast puszczać oddziały prosto na wroga, nieprędko znudzi się potyczkami w „siódemce”.

Wyglądowi pól bitew nie sposób odmówić uroku i róznorodności. Natomiast "efektownie zbliżenia" na walczące jednostki efektowne są już niestety tylko z nazwy.
Jednak skoro jest duży krok naprzód, to dla równowagi nie zaszkodzi zrobić też jakiegoś wstecz. A przynajmniej z takiego założenia wyszedł chyba deweloper, majstrując przy oprawie graficznej bitew. O ile w wyglądzie aren jeszcze można dopatrzeć się pewnego postępu, tak na widok ruchów jednostek czy efektów zaklęć musiałem przetrzeć oczy ze zdumienia. Animacje nie współgrają ze sobą, brakuje im łagodnych przejść, do tego niekiedy są pomijane (np. kontratak niepoprzedzony widocznym przyjęciem trafienia). Pod względem oprawy bitew Heroes VII mogłoby stanąć w szranki z „piątką”... i być może wcale nie wyszłoby z takiego pojedynku zwycięsko, nawet pomimo bezsprzecznie bardziej szczegółowych modeli.