autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja gry FIFA 14 - bez wielkich zmian, za to z polską Ekstraklasą
Nowa FIFA to krok w stronę rozgrywki z większą głębią taktycznej, ale jednak pozbawiona kluczowych zmian w zakresie gameplay’u – czy produkcja EA Sports to nadal gratka dla fanów futbolu?
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
W odróżnieniu od podejścia Konami do najnowszej odsłony serii Pro Evolution Soccer w przypadku FIF-y Elektronicy od początku nastawili się nie na rewolucję, tylko ewolucję rozwiązań zastosowanych w poprzedniej odsłonie. O „czternastce” przez długi czas niewiele było wiadomo, a rozwinięcie modyfikacji będących częścią poprzedniej edycji wydawało się jedynym możliwym kierunkiem. I faktycznie tak się stało – choć FIFA nieco zmieniła swoje oblicze, nadal korzysta ze sprawdzonych wzorców, umiejętnie ulepszając istniejące elementy gry.
- spowolnienie tempa gry;
- ruchliwość graczy i współpraca poszczególnych formacji;
- system oddawania strzałów;
- Globalna Sieć Transferowa;
- Usprawniony moduł FIFA Ultimate Team;
- powrót w pełni licencjonowanej rodzimej Ekstraklasy;
- soundtrack;
- intuicyjny interfejs.
- brak kluczowych nowości w rozgrywce;
- rzadsze możliwości wyprowadzania kontrataków;
- polskiemu komentarzowi nadal wiele brakuje do ideału...
Ci, którzy pamiętają wesołe rajdy skrzydłami boiska, kosmicznie szybkie sprinty i akcje przenoszącą się od bramki do bramki niczym w dobrym filmie sensacyjnym, w FIF-ie 14 poczują się troszeczkę inaczej. W tej edycji produkcja EA Sports nieco odchodzi od swojego tradycyjnego, arcade’owego rodowodu, przeobrażając się w grę z nieco większą głębią taktyczną i wymagającą odrobinę pomyślunku. Zagranie trzech szybkich podań i bezproblemowe przejście z piłką pod pole karne przeciwnika to patent, który w wielu przypadkach albo okaże się niemożliwy do zrealizowania, albo zakończy sukcesem tylko pod warunkiem perfekcyjnie zaplanowanej kontry. Słowa klucz w tej odsłonie to „wolniej” i „dokładniej” – tempo rozgrywki znacznie się zmniejszyło, co stwarza okazję do zdecydowanie bardziej przemyślanych i skrupulatniej wyprowadzanych akcji, w których jeden błąd może zniweczyć cały wysiłek włożony w konstruowanie ataku pozycyjnego.
Rozgrywka toczy się tak naprawdę głównie w środku pola – kto opanuje centralną część murawy, praktycznie może czuć się zwycięzcą (oczywiście przy założeniu, że będzie skuteczny pod bramką przeciwnika). Wszystko za sprawą zmniejszenia dystansu pomiędzy poszczególnymi formacjami – niejednokrotnie zaciera się granica nie tylko między pomocą a obroną, ale również między obroną a atakiem, bowiem w defensywnych poczynaniach często biorą udział również napastnicy, walcząc o odebranie piłki możliwie jak najwyżej na połowie rywala. Sprawia to, że zanim wypracujemy dogodną sytuację do strzelenia gola, nieraz musimy przetestować kilka wariantów podczas jednej akcji.
Na znaczeniu zyskał również lansowany w poprzedniej części serii system First Touch Control – praktycznie każda niedokładność w podaniu czy przyjęciu piłki natychmiast odbija się na płynności jej rozgrywania. Futbolówka przy mocniejszym zagraniu z lubością odskakuje od nogi i wędruje w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku, z kolei zawodnicy słabsi technicznie mają jeszcze większe problemy z opanowaniem górnych piłek. Podania wymagają od nas zdecydowanie większej koncentracji niż w poprzednich odsłonach, znacznie mniej w nich automatyzmu i poczucia, że jakbyśmy nie zagrali, to prostopadła piłka i tak trafi pod nogi wychodzącego zawodnika. Trzeba przyznać, że nasi podopieczni troszeczkę bardziej ociężale reagują na komendy i zmieniają tempo rozgrywki – wybranie innego kierunku biegu podczas sprintu często powoduje chwilową utratę kontroli nad łaciatą, a chociażby delikatne zadziałanie przeciwnika (np. walka bark w bark) może zakończyć poczynania zawodnika w try miga i poskutkować utratą futbolówki. Nie sposób nie wspomnieć też o nowym, intuicyjnym systemie dryblingu – sztuczki wykonujemy teraz za pomocą prawej gałki analogowej, co znacznie ułatwia robienie efektownych zwodów.