autor: Adam Kaczmarek
RTL Ski Jumping 2007 - recenzja gry
Skalę innowacji, na jaką porwali się autorzy gry, określę jednym słowem – mielizna. Można narzekać, że EA Sports wydaje rokrocznie tę samą FIFĘ, ale oni przynajmniej zmieniają kolorki w menu.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Rok temu pisząc recenzję RTL Ski Jumping 2006 wyraziłem głęboką nadzieję, że autorzy gry stawiając solidne fundamenty otworzyli sobie furtkę do stworzenia znakomitej symulacji skoków narciarskich. Zrobiłem to nie bez powodu. Wersji 2006 brakowało właściwie ostatecznego szlifu, który podniósłby poziom komplikacji, a więc i poziom trudności. Bardzo spodobała mi się ówczesna konwencja założona przez 49Games, która kładła nacisk na część estetyczną oraz zabawę. Przy RTL Ski Jumping 2006 spędziłem bardzo dużo czasu i przyznam, że po tegorocznej edycji spodziewałem się zdecydowanego kroku naprzód. Tym bardziej że po raz pierwszy od 2003 roku konkurencja w postaci polskiej wersji programu wyraźnie spasowała. Wydawać by się mogło, że taki stan rzeczy podziała mobilizująco na Niemców i wydanie znakomitej symulacji skoków narciarskich stanie się faktem. Niestety, tym razem zostaliśmy nabici w butelkę. Nowego RTL’a należy rozpatrywać w kategorii „doklejonego numerka”.
Żeby nie było, że recenzję piszę z zamiarem totalnego skrytykowania 49Games za powtórkę z rozrywki, wypada mi wspomnieć o zaletach. Na pierwszy rzut oka gra sprawia naprawdę miłe wrażenie. Pomimo tego, że układ działów w menu nie zmienił się od 3 lat, to naprawdę ciężko zarzucić autorom, że są partaczami w zakresie grafiki. Wszystkie ikony, napisy, animacje oraz efekty wizualne, na jakie natkniecie się między konkursami są po prostu śliczne. Kolejnym usprawnieniom poddał się tryb wieloosobowy. Oprócz zabawy po LAN-ie, można dołączyć do już istniejącej gry lub też samemu utworzyć serwer, nazwać go i pojeździć myszką po lobby. W sumie standard, którego brakowało poprzednikom. Z multiplayerem jest jednak zgrzyt – brak graczy. Podczas zabawy nie udało mi się natknąć na ani jeden serwer. Ciężko jest mi stwierdzić, jakie wrażenia zapewnia rywalizacja między ludźmi.
Tryb Kariery nie przeszedł natomiast żadnych, ale to żadnych zmian. Pozostawiono takie same nazwy konkursów, turniejów jak w zeszłorocznej edycji. Kilka z nich zostało usuniętych z niewiadomych przyczyn. Tradycyjnie swoje zmagania rozpoczynamy w lidze juniorów. Sław na tym etapie nie zobaczymy, dlatego wybicie się na tle grupy nie jest specjalnie trudne. Konkursy rozgrywa się w podobny sposób jak Puchar Świata, z małymi wyjątkami dla osobnych imprez takich jak np. Puchar Kwiatów (urocza nazwa jak na tę dyscyplinę sportu, czyż nie?). Tam zawodnicy kumulują swoje noty za skoki. Zawodów w sezonie jest 23. Oczywiście wraz z kolejnym awansem szans na zwycięstwo będzie więcej. Szkoda, że twórcy ponownie przespali wykład o realiach przeprowadzania konkursów. Triumf w zawodach młodzieżowych z notą (uwaga) ok. 140-160 punktów to chleb powszedni, który ma z realizmem tyle wspólnego ile koń z koniakiem. Nie wiem, gdzie panowie z 49Games oglądają konkursy. Chyba tylko w stworzonej przez siebie grze.