Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

The Crew 2 Recenzja gry

Recenzja gry 2 lipca 2018, 13:42

Recenzja gry The Crew 2 – odtwórcza rewolucja

To, co zrobił Ubisoft z The Crew 2, zakrawa niemal na skandal. Takiego recyklingu w sandboksach jeszcze nie było. Ale wiecie co? Nie chce mi się podnosić larum, bo jeżdżenie po USA (a także latanie i pływanie) wciąż potrafi być nad wyraz przyjemne.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  1. dodanie samolotów i łodzi przyjemnie odświeża formułę samochodowego sandboksa;
  2. potrafi wciągnąć na długie godziny;
  3. sympatyczny model jazdy (po odpowiednim skonfigurowaniu);
  4. bardzo ładna grafika i solidna optymalizacja;
  5. jeśli to Twoje pierwsze The Crew: ogromny świat, obfita zawartość i duża różnorodność wyzwań.
MINUSY:
  1. jeśli to Twoje drugie The Crew: ogromna większość świata, zawartości i wyzwań to kopiuj-wklej z „jedynki”;
  2. mało aktywności w otwartym świecie, płytki endgame i ubogie funkcje sieciowe;
  3. mierna fizyka kolizji i podczas jazdy po bezdrożach;
  4. drętwa otoczka fabularna;
  5. braki, błędy i nieprzemyślane rozwiązania, np. rubberbanding.

The Crew 2 jest rewolucyjne. The Crew 2 jest odgrzewanym kotletem. Powiecie, że te dwa zdania się wykluczają? W każdej innej sytuacji pewnie przyznałbym Wam rację. Ale do The Crew 2 oba powyższe stwierdzenia naprawdę pasują jak ulał.

Z jednej strony otrzymujemy motoryzacyjny sandbox, w którym otwarty świat przemierzamy nie tylko na czterech (lub dwóch) kołach, ale także za sterami samolotów i łodzi – to zjawisko, jakiego w grach wideo jeszcze nie było. Wyjście poza zamknięty – wydawać by się mogło – obszar dróg i bezdroży poprzez rozciągnięcie strefy aktywności gracza na akweny i przestworza w połączeniu z możliwością swobodnego przełączania się pomiędzy maszynami każdego typu tworzy niespotykany dotąd wymiar swobody. Tak więc jest to rewolucja.

Z drugiej strony nie da się przymknąć oka na fakt, że The Crew 2 dużo – stanowczo za dużo – czerpie z poprzedniej części. Dostępne samochody, rodzaje wyścigów i (o zgrozo) mapa zostały w zasadzie przeklejone z pierwszego The Crew. Owszem, „dwójka” zmienia to i owo, dodaje coś niecoś od siebie (a czasem zabiera), no i nadaje całej tej zawartości nowy kontekst, ale to nie wystarcza, by uniknąć nieprzyjemnego wrażenia déja vu. Nawet Forza Horizon, która też nie słynie z rewolucyjnych zmian w każdej odsłonie, ma przynajmniej dość przyzwoitości, by obok garści nowych funkcji i parudziesięciu samochodów za każdym razem zaoferować nowy świat o odmiennym klimacie. Tak więc The Crew 2 jest również niedbale odgrzanym kotletem.

A która opcja przeważa? Mimo wszystko ta rewolucyjna. Nawet mając za sobą kilkadziesiąt godzin w pierwszym The Crew, wciąż potrafię czerpać dużo radości z drugiej części. Bądź co bądź dziesięcioma tysiącami kilometrów wirtualnych dróg – bo aż tyle przygotowało studio Ivory Tower na potrzeby tej serii – człowiek nie jest w stanie znudzić się zbyt szybko. Zwłaszcza gdy drogom tym zafundowano kurację odmładzającą, a w rozgrywce wprowadzono trochę interesujących zmian. Niemniej nie wyceniłbym radości czerpanej z The Crew 2 na aż 200 zł.

NOWOŚĆ!

W tej recenzji debiutuje na GRYOnline.pl prosta porównywarka grafik – dwa obrazki są na siebie nałożone, a Wy za pomocą suwaka możecie je ze sobą konfrontować. Mamy nadzieję, że Wam się to spodoba.

Ivory Tower włożyło sporo wysiłku w wytyczenie ciekawych tras na potrzeby zawodów.

Zahamuj na chwilę i posłuchaj

Nieprzypadkowo już na wstępie pojawiło się odniesienie do Forzy Horizon. Choć próbuje nie dać tego po sobie poznać, Ivory Tower ewidentnie czerpało inspirację z dorobku przebojowej xboksowej serii ścigałek. Dajmy sobie spokój z fabułą – powiedzieli deweloperzy – zróbmy piaskownicę. Niech przed graczem od razu otworzą się całe Stany, pełne przeróżnych zawodów w każdym zakątku kraju, a wszystko to spięte klamrą motoryzacyjnego show, półoficjalnej imprezy, w której rywalizacja odbywa się na luzie i w rytm dobrej muzyki. I nie ma nic złego w takim czerpaniu inspiracji. Natomiast dobrze by było, gdyby Ivory Tower w ogóle wiedziało, jak się zabrać za podobne przedsięwzięcie.

Recenzja gry The Crew 2 – odtwórcza rewolucja - ilustracja #2Recenzja gry The Crew 2 – odtwórcza rewolucja - ilustracja #3

Niektóre miejsca zmieniły się nie do poznania względem pierwszego The Crew... (z lewej „jedynka”, z prawej „dwójka”).

Recenzja gry The Crew 2 – odtwórcza rewolucja - ilustracja #4Recenzja gry The Crew 2 – odtwórcza rewolucja - ilustracja #5

...w innych zaś zmiany są subtelne – i niekoniecznie korzystne (z lewej „jedynka”, z prawej „dwójka”).

Co tu dużo mówić – otoczka The Crew 2 jest w najlepszym razie drętwa. Gra na każdym kroku próbuje pokazać, jaka to jest fajna i efekciarska, co rusz szturmuje ekran „charyzmatycznymi” postaciami – jedną mniej ciekawą od drugiej – które starają się zostać naszymi najlepszymi kumplami i podzielić się swoimi wyścigowymi mądrościami. Pół biedy, kiedy odbywa się to w toku krótkich cut-scenek (w nich jest przynajmniej na co popatrzeć) – gorzej, że takich pseudofabularnych bzdetów musimy wysłuchiwać przed prawie każdym wyścigiem. To już Need for Speed: Payback nieporadnie naśladujące Szybkich i wściekłych było pod tym względem bardziej interesujące. Poważnie. A pierwsze The Crew na tym tle jest jak Bullitt przy Tokyo Drifcie.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.