7 filmowych motywów, które dziś by nie przeszły (i dobrze)
Niektóre starsze filmy oglądane dziś wydają się niesamowicie kontrowersyjne. Przedstawiamy filmowe motywy, które we współczesnym kinie nie miałyby racji bytu!

- 7 filmowych motywów, które dziś by nie przeszły (i dobrze)
- Przerysowane postaci LBGT+
- Wyśmiewanie ludzi otyłych
- Stereotypy rasowe, czyli po prostu rasizm
- Nerd ciapa, nieudacznik i żałosne dziwadło
- Niezniszczalny zabijaka, ale z zasadami
- Super edgy superbohaterowie
Zdarzyło Ci się oglądać starszy film lub serial i pomyśleć, że jakaś scena czy dialog w tych czasach mogłyby wywołać skandal? Rewatch hitów sprzed lat pozwala odkryć, jak bardzo zmieniło się nasze społeczeństwo oraz podejście do kinematografii. Tendencja ta budzi ożywione dyskusje. Jedni są z niej zadowoleni, a nawet chcą jeszcze rozszerzyć rewolucję obyczajową. Innych z kolei irytuje już sama myśl o tzw. poprawności politycznej, ponieważ uznają ją na sztuczny twór i zabijanie czarnego humoru. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że pewne motywy znikają nie bez powodu.
Nie jesteśmy oczywiście za cenzurowaniem filmów czy ich histerycznym usuwaniem z platform streamingowych, ale jak najbardziej popieramy to, że nudne, nieśmieszne czy szkodliwe społecznie wątki umierają śmiercią naturalną. Filmy z dawnych lat zostaną z kolei świadectwem dawnych czasów, ważnym też chociażby z tego względu, że w pełni udowadniają, dlaczego coś było złe czy nie na miejscu. Sprawdź, jakie filmowe motywy odeszły do lamusa i dlaczego tak się stało!
Kobieta jako bezradna dama w opałach

Przykładowe filmy z tym motywem: seria z Jamesem Bondem, akcyjniaki ze Stevenem Seagalem, Spider Man (2002), King Kong (1933, 1976, 2005)
Jeszcze przynajmniej do lat 80. w kinie pokutował motyw znany z bajek i baśni – piękna niewiasta zostaje porwana, a dzielny mąż musi ją ocalić. On jest szlachetny, silny, dobry, dzielny, a ona… ładna. Jedyne, co robi, to bardzo płacze, tęskni i wpada w kolejne tarapaty. Tak zwany motyw damy w opałach (ang. the damsel in distress) był szczególnie popularny w typowych akcyjniakach, w których zamiast rycerza dostawaliśmy tryskającego testosteronem zabijakę, a zamiast księżniczki – bezradną seksbombę. Formuła jest nudna, kompletnie nieaktualna i po prostu seksistowska.
Oczywiście istnieją kobiety, które w chwili porwania rzeczywiście nie byłyby w stanie się obronić czy opracować planu ucieczki. Nie ma też jednak wątpliwości, że w podobne kłopoty mogłoby wpaść sporo mężczyzn. Powoływanie się na biologię, według której to właśnie mężczyzna ma więcej siły i odwagi niż kobieta, a do tego lepiej reaguje na sytuacje stresowe, nie zawsze ma przecież odzwierciedlenie w rzeczywistości. Współcześnie nikt na co dzień raczej nie rąbie drwa przez pół dnia i nie poluje na dziką zwierzynę gołymi rękoma. Społeczeństwo się zróżnicowało, ponieważ ma już inne potrzeby oraz oczekiwania.
Współczesne kobiety też ćwiczą na siłowni, podnoszą ciężary i trenują sporty walki. Nikt nie narzuca im już roli posłusznej, pokornej żony. Zostają dyrektorkami wielkich korporacji, głowami państw oraz wybitnymi badaczkami. Wiele z nich wniosłoby nawet tę słynną lodówkę na piąte piętro, przy czym sporo seksistów powtarzających ten żart by sobie z tym nie poradziło. I nie chodzi tu o rywalizację, a raczej o pokazanie różnorodności. Nie ma sensu narzucać komukolwiek jakichś ról, ponieważ działania tego typu są tylko obopólnie szkodliwe.
W filmach coraz częściej portretuje się postaci kobiece, które doskonale radzą sobie same. Zachwycają nie tylko tężyzną fizyczną, zwinnością i sprawnością, ale też inteligencją, sprytem, odwagą czy siłą charakteru. Pojawiają się m.in. w Kill Billu, Mad Maxie: Fury Road, Igrzyskach śmierci, serii o Obcym czy w najnowszej trylogii Star Wars. Przeobrażenia kulturowe najlepiej widać w filmach ze słynnym brytyjskim agentem 007. Dawniej postaci żeńskie pojawiające się na jego drodze były głównie (choć nie zawsze, czasem do Bonda dołączały ciekawe, zadziorne bohaterki) bezradnymi kochankami w tarapatach czy co najwyżej podstępnymi uwodzicielkami. W nowszych odsłonach pojawiały się już agentki, a przełożonym Bonda, czyli tajemniczym „M”, była także kobieta.
Kobiety walczą o zmianę swojego społecznego wizerunku na wszystkich polach. Współcześnie wszelkie przejawy seksizmu są bezwzględnie torpedowane, dlatego nie sądzę, by ktokolwiek próbował jeszcze przywrócić motyw damy w opałach w innym celu niż komediowy. Nie oszukujmy się, taki schemat fabularny jest też po prostu okrutnie irytujący i nudny!