filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 25 lipca 2025, 16:25

Najważniejszy film SF roku już w kinach. Jest kosmiczne zagrożenie i Pedro Pascal, ale bez efektu „wow”. Fantastyczna 4 - recenzja

Film Fantastyczna 4: Pierwsze kroki z przytupem otwiera nową fazę kinowego uniwersum Marvela. To produkcja, która stara się wyrobić sobie własny charakter i w pewnym stopniu jej się to udaje.

Niezmiennie najlepszym superbohaterskich filmem 2025 roku pozostaje Thunderbolts. Chociaż wysoko cenię jego fabułę z motywami psychologicznymi oraz bardziej przyziemną akcję, to jednak Fantastyczna 4 miała być najważniejszą premierą Marvela – otwierającą nową fazę, wprowadzającą kluczowych bohaterów i potwierdzającą, że studio po gorszym okresie należycie skorygowało kurs. Oczekiwania były duże, a efekt może nie jest fantastyczny, ale więcej niż dobry!

Nieoswojony kosmos

Ostatnio tematyka kosmosu jest zdecydowanie na fali, w końcu niedawno polski astronauta, Sławosz Uznański-Wiśniewski, miał okazję wyruszyć na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wśród gwiazd nie brakuje tajemnic: czy jest gdzieś inteligentne pozaziemskie życie? Co znajduje się we wnętrzu czarnej dziury? To intrygujące pytania, ale też budzące niepokój, bo odpowiedzi na nie mogą zupełnie zburzyć fundamenty naszego myślenia o świecie.

W Fantastycznej 4 jest podobnie. Czwórka głównych bohaterów poleciała w kosmos i wróciła stamtąd odmieniona – nie ponowiła jednak lotu i nadal teoretyzuje o alternatywnych wymiarach i innych zagadkowych kwestiach. Zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie mogą czyhać w gwiezdnej przestrzeni – i nie mówimy tutaj o rozbójnikach rodem ze Strażników Galaktyki, ale o czymś mniej ludzkim i przede wszystkim trudnym do zrozumienia.

Fantastyczna Czwórka, reż. Matt Shakman, Marvel Studios, 2025.

Takiemu ujęciu świata sprzyja kreowanie Galactusa (Ralph Ineson) na naprawdę potężne zagrożenie. Twórcom filmu udało się oddać wysoką stawkę wydarzeń oraz zasiać nieco niepokoju i wątpliwości względem tego, jak potoczy się fabuła. W zasadzie to jedna z niewielu produkcji Marvela, podczas oglądania której nie byłem pewien, co się ostatecznie stanie. Nie ma tutaj co prawda zaskakujących zwrotów akcji, ale świadomość tego, jak istotna jest Fantastyczna 4 i jaką scenę po napisach widzieliśmy przy okazji Thunderbolts, skutkowała różnymi teoriami, które niekoniecznie się sprawdzały.

Rodzina jest najważniejsza

Pozytywny odbiór ułatwia możliwość sympatyzowania z bohaterami. Ta fantastyczna czwórka jest niczym rodzina Jetsonów (pamiętacie tę kreskówkę?), zwłaszcza że Reeda (Pedro Pascal), Sue (Vanessa Kirby), Johnny’ego (Joseph Quinn) i Bena (Ebon Moss-Bachrach) mamy okazję oglądać nie tylko w superbohaterskich scenach, lecz także przy śniadaniu i innych bliskich zwykłemu człowiekowi czynnościach. Relacje między postaciami budzą ciepłe uczucia. Ten ludzki aspekt można byłoby jeszcze zgłębić, aczkolwiek będzie na to czas w kolejnych filmach.

Rodzinnie wypada również przedstawione w Fantastycznej czwórce społeczeństwo Ziemi. Panuje tutaj pełna współpraca, w obliczu zagrożenia pomagają nawet złe charaktery, a protagoniści są traktowani jak dobro narodowe (może nawet ogólnoświatowe), które pokona zagrożenie, wystąpi w programie telewizyjnym i jeszcze zaprowadzi porządek w polityce międzynarodowej. Jeśli pojawiają się jakieś glosy niezadowolenia, wystarczy wyjść przed mównicę i powiedzieć parę słów od serca, żeby wszyscy znów się kochali.

Fantastyczna Czwórka, reż. Matt Shakman, Marvel Studios, 2025.

To jednowymiarowa i wręcz utopijna rzeczywistość, która nie zostaje w żaden sposób zniuansowana. W jej prostocie i naiwności jest dużo uroku, szczególnie że pasuje do przyjętej konwencji retro (akcja filmu dzieje się w alternatywnych latach 60.) – niemniej to też przestrzeń jeszcze do rozwinięcia. W pierwszej odsłonie serii pełni bowiem funkcję dekoracji, przez co trudno przejąć się losem planety. Chciałbym uwierzyć w mieszkańców tej Ziemi – w to, że są takimi ludźmi jak ja, mającymi plany, marzenia i różne poglądy.

Nawet jeśli zostajemy przy prostocie i uroczo przerysowanym, naiwnym świecie, pewne elementy wciąż można rozwinąć. Widać to na początku, gdy dostajemy skrót, w jaki sposób Fantastyczna Czwórka zyskała swoją popularność i z jakimi wrogami miała okazję się mierzyć. Wspominane są barwne, egzotyczne sytuacje (np. walka z orangutanami) – i wiele bym dał, żeby dostać cały film bazujący na takiej nietypowej przygodzie z absurdalnym przeciwnikiem. Nie zrozumcie mnie źle, Galactus wypadł dobrze, ale z nim mogliby walczyć także członkowie Avengers, natomiast z komicznym Człowiekiem-Kretem już niekoniecznie.

Druga opinia

Ocenia Oskar Wadowski

Fantastyczna 4 to film z pomysłem na siebie

Być może Marvel wyrobił się już w dziedzinie efektów i akcji, bo Fantastyczna 4 to kolejny film, któremu w tej materii niczego nie brakuje. Udaje się zbudować trochę napięcia, walki cieszą oko, a wspomniany już kosmos nie jest co prawda na poziomie Interstellara, ale czuć jego potęgę i tajemniczość. Dodatkowo świetnie wypada stylizacja retro – poprzez ujęcia, telewizyjne programy, scenografię – która nadaje całości własny charakter. Nie obraziłbym się, gdyby twórcy poszli z tym nawet dalej, jak w serialu WandaVision, choć też domyślam się, że taki eksperyment w studiu uznano by za zbyt ryzykowny i artystyczny.

Fantastyczna Czwórka, reż. Matt Shakman, Marvel Studios, 2025.

Między aktorami jest chemia – jakby lubili się też poza ekranem, bo przyjacielskie sytuacje zostały wiarygodnie oddane. Poza tym, mimo że niektóre twarze znamy już zbyt dobrze, osobiście nie miałem problemu, by widzieć w nich nowe, odgrywane tu postacie. Dotyczy to szczególnie Pedro Pascala, który za chwilę pewnie wyskoczy mi z lodówki – gra tu altruistę i idealistę, więc zdecydowanie innego typa niż Joel z The Last of Us. Muzyka, za którą odpowiada Michael Giacchino, również spełnia swoje zadanie; główny motyw przewodni wpada w ucho i ma w sobie rozmach podobny do ścieżki dźwiękowej Avengers.

Fantastyczna 4 pozostawia po sobie pewien niedosyt, bo posiada elementy wykonane dobrze lub nawet lepiej, które jednak mogłyby prezentować się wyśmienicie. Może gdyby film trwał z pół godziny dłużej, zgłębiając postacie i świat? Jednocześnie jestem jednak zadowolony – taśma produkcyjna Marvela wypuściła SF mające na siebie pomysł. Nadal pozostające w granicach superbohaterskiego uniwersum, jednak wyróżniające się – czy to światem retro, czy bardziej zagadkowym i nieoswojonym kosmosem.

OCENA: 7,5/10

Krzysztof Lewandowski

Krzysztof Lewandowski

Studiował dziennikarstwo, filologię polską i psychologię realizowane na UKSW, UW i SWPS. Tam napisał m.in. pracę dyplomową poświęconą współczesnej roli czarno-białego kina. W GRYOnline.pl pracuje od sierpnia 2021 roku. Pisze artykuły oraz recenzje gier, filmów i seriali, a od lipca 2023 roku zajmuje stanowisko specjalisty ds. kreowania treści w dziale Paid Products. Jest autorem artykułu naukowego „Dynamika internetu a zachowania językowe" opublikowanego w książce „Relacje w cyberprzestrzeni”. Współtworzył słownik nazw miejscowych warszawskiej dzielnicy Wawer. Próbował sił z wierszami, ale w przyszłości wolałby napisać powieść. Pisanie w sieci zaczął na portalu GameExe.pl w wieku 14 lat. Najpierw recenzował książki, ale na tym nie poprzestał i na różnych portalach internetowych oceniał gry, filmy, seriale czy komiksy. Najbardziej podobają mu się motywy surrealistyczne i gry RPG.

więcej