autor: Bartosz Świątek
10 gier, w których Amerykanie ratują świat
Amerykańscy herosi kompletnie zdominowali światowe kino i branżę gier. Od postaci historycznych w steampunkowych mechach, przez wyszkolonych agentów, kończąc na uzbrojonych po zęby marines – przypomnijmy ich z okazji święta 4 lipca.
Spis treści
- 10 gier, w których Amerykanie ratują świat
- Code Name: S.T.E.A.M. – zemsta Abrahama Lincolna
- Wolfenstein (seria) – polowanie na nazistów
- Alpha Protocol – tajne przez poufne
- Metal Wolf Chaos – mechaprezydent
- Saints Row IV – kolejny prezydent z jajami
- Broforce – w kupie siła
- The Bureau: XCOM Declassified – zielone ludki atakują
- Tom Clancy’s The Division 2 – znowu koniec świata
- Serious Sam (seria) – Wujek?
Wolfenstein (seria) – polowanie na nazistów
WOLFENSTEIN
- Producenci: m.in. id Software, Raven Software, MachineGames
- Wydawcy: m.in. Activision Blizzard, Bethesda Softworks
- Gatunek: FPS
- Platformy: różne
- Premiera: od 1992 roku do dziś
Powiedzmy sobie szczerze jedną rzecz – ratowanie świata rzadko jest tak przyjemne jak wówczas, gdy bronimy go przed nazistami. No bo kto nie lubi strzelać od nazistów? Piszą się na to (prawie) wszyscy, szczególnie gdy mamy do czynienia z tak przerysowaną komiksową Trzecią Rzeszą, jaką można znaleźć w grach z serii Wolfenstein. Czarna magia, zakazana technologia, armie zombie – och, czegóż to antagoniści B.J. Blazkowicza nie łapali się na przestrzeni lat.
No właśnie – Blazkowicz. Choć jego nazwisko brzmi zaskakująco swojsko (co w niektórych odsłonach cyklu miewa nawet konkretne uzasadnienie fabularne), B.J. nie jest jakimś tam polskim żołdakiem, tylko najbardziej elitarnym z elitarnych amerykańskich komandosów. To prawdziwe wcielenie bohaterstwa, „komando foki” do kwadratu. Gdyby nie on, Ziemia już z dziesięć razy okryłaby się czerwoną flagą ze swastyką. Wielkie dzięki, B.J. Warto przypomnieć, że w najnowszych częściach walczy on z III Rzeszą, która zdążyła już wygrać wojnę i podbić świat.
DLACZEGO WARTO?
W znakomitej większości te gry są naprawdę doskonałymi strzelankami, przy których nietrudno o dobrą zabawę. Zresztą, kto nie lubi strzelać do nazistów? Oczywiście nie wszystkie są równie dobre, ale taki na przykład The New Order zdecydowanie warto poznać.