Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 23 lipca 2004, 12:49

autor: Borys Zajączkowski

Klasyfikacja gier (część druga)

Oto przed Wami druga cześć klasyfikacji gier GRY-OnLine. W artykule znajdują się wszystkie te gatunki gier, których nie zmieściły się w części pierwszej. Zapraszamy do lektury.

Spis treści

c. Gry przygodowo-zręcznościowe.

Zastanawiałem się nad potrzebą wyodrębniania tej kategorii jako odrębnego gatunku, a w szczególności nieco humorystycznego jego współistnienia z grami akcji (zręcznościowo-prygodowymi), lecz z powodów historycznych wydało mi się właściwe go uwzględnić. Gry przygodowo-zręcznościowe stanowiły bowiem próbę tchnięcia nowego ducha w nieco skostniały świat przygodówek, zmniejszenia stopnia trudności łamigłówek logicznych i wzbogacenia ich o elementy zręcznościowe.

Obecnie gry tego typu niemalże nie powstają, lecz wspomnieć należy: „Alone in the Dark” (znakomity reprezentant komputerowych horrorów), „Broken Sword III” oraz „The Little Big Adventure”.

d. Gry familijne.

Szczególną odmianą gier przygodowych są gry familijne, które wyodrębnia się przez wzgląd na ich głównego odbiorcę: dzieci. Odbiorca ów dyktuje bowiem charakter zdecydowanej większości gier tego typu: przygodowo-zręcznościowy. Gry familijne charakteryzują się zwykle niewielkim poziomem trudności, bajkową fabułą, dużą ilością prostych łamigłówek oraz zabaw zręcznościowych, które pojawiają się w nich często obok głównego wątku po to, by dziecko nie uległo znudzeniu.

Miano gier familijnych zawdzięczamy specom od marketingu, lecz faktem jest, że kilkuletniej pociesze siedzącej przed komputerem tata i mama nader często zaglądają przez ramię i śpieszą z pomocą. Do gier familijnych zaliczają się: „Adaś i pirat Barnaba”, „Gdzie jest Nemo”, „Kangurek KAO”, „Mój brat niedźwiedź”.

Klasyfikacja gier (część pierwsza)

Zadania polegającego na sklasyfikowaniu gier mogł podjąć się tylko szaleniec - i mieliśmy to szczeście, że trafiliśmy na takiego jednego co się zowie Shuck. Czy mu się to udało? A może popisał zupełne bzdury, z którymi w żadnym wypadku sie nie zgadzacie?