Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 18 lipca 2018, 16:52

Wzlot i upadek – czy ultra realistyczne symulatory to jeszcze gry komputerowe?

Gry lotnicze przeszły przemianę od niezwykle popularnych produkcji z dobrym balansem zabawy i realizmu do skomplikowanych symulatorów dla garstki pasjonatów. Czy rzeczywiście wejście (lub powrót) do świata komputerowego lotnictwa jest aż tak trudne?

Spis treści

Lot Dedala

Dobra passa nie trwała jednak wiecznie i po wielkim sukcesie popularność symulatorów zaczęła systematycznie maleć. Jako jedną z przyczyn (choć już nie tak istotną) można ponownie wymienić sytuację na świecie. Po roku 2000 rozpoczęła się długa, zupełnie inna wojna, w której bezpieczni na górze piloci już nikogo nie interesowali – ważniejsi byli żołnierze ginący w labiryntach budynków miast na pustyni.

Do upadku simów chyba najbardziej przyczynił się jednak ogromny rozwój gier, które dzięki prostym w obsłudze konsolom trafiały do coraz większej liczby odbiorców. Kolejne pokolenia graczy nie pamiętały już zimnej wojny, nie oglądały filmów o samolotach, nie każdy chciał studiować instrukcję przed rozgrywką.

Dla dużych wydawców priorytetem stało się wypuszczanie na rynek gier na wszystkie platformy. Produkcje te zaczynały wyglądać identycznie na komputerach i na konsolach, a ograniczone możliwości wygodnego joypada wykluczały realistyczny model lotu czy obsługę awioniki. Twórcy oraz wydawcy zapominali o właściwym balansie pomiędzy zabawą a symulacją, skupiając się wyłącznie na jednej z tych opcji.

H.A.W.X. 2 to jedno z ostatnich podejść głównych wydawców do gier lotniczych. Ubisoft zachęcał do tej pozycji nazwiskiem Toma Clancy’ego w tytule. - 2018-07-19
H.A.W.X. 2 to jedno z ostatnich podejść głównych wydawców do gier lotniczych. Ubisoft zachęcał do tej pozycji nazwiskiem Toma Clancy’ego w tytule.

Wirtualne latanie made in Russia

Tak jak w przypadku realistycznych symulatorów cała społeczność skupiła się wokół pozostałych na rynku DCS World i Iła-2 Sturmovika, tak zwolennicy dużo mniej wymagającej rozgrywki mogą sięgnąć po sieciową grę WarThunder, oferującą pokaźną liczbę modeli samolotów z II wojny światowej oraz konfliktu koreańskiego, lub konkurencyjne (i zdecydowanie słabsze) World of Warplanes. Oczywiście, w obu pozycjach występuje sporo mikropłatności. Co ciekawe, wszystkie studia deweloperskie oferujące platformy do wirtualnego latania pochodzą z Rosji.

Pozycje lotnicze zaczęły znikać z rynku, coraz wyraźniej rozdzielając się na dwa podgatunki: zręcznościowe strzelaniny (H.A.W.X., Ace Combat) i ultrarealistyczne symulatory dla pasjonatów (DCS World), w których każdy przełącznik w kokpicie jest funkcjonalny, a instrukcja do jednego samolotu często liczy setki stron. Żaden z tych rodzajów gier nie zdołał jednak przywrócić dawnego blasku symulatorom bojowych maszyn. Produkcje pierwszego typu były zbyt infantylne, drugiego z kolei zbyt poważne. Nie znajdziemy w nich tej dodającej zabawie klimatu otoczki, jak widok sali pilotów podczas odprawy, animacja uzbrajania samolotu w hangarze czy oskryptowane komunikaty radiowe.

Nagroda po długiej misji. Realistyczne symulatory dotarły do oczekiwanego kiedyś poziomu wierności detalom podczas lotu, ale zupełnie zatraciły ciekawe akcenty pomiędzy zadaniami. Same tabelki są nudne i nie budują odpowiedniego klimatu. - 2018-07-19
Nagroda po długiej misji. Realistyczne symulatory dotarły do oczekiwanego kiedyś poziomu wierności detalom podczas lotu, ale zupełnie zatraciły ciekawe akcenty pomiędzy zadaniami. Same tabelki są nudne i nie budują odpowiedniego klimatu.

Lock On: Modern Air Combat

Protoplasta obecnego DCS World i jeden z ostatnich realistycznych symulatorów w pudełku, który w sklepach stał na półkach obok Call of Duty, Maxa Payne’a, Tony’ego Hawka czy Jedi Acadamy, został wydany w 2003 roku przez firmę Ubisoft. Takie to były czasy!

Wszystkie te rzeczy bardzo ubarwiały rozgrywkę i na pewno robiły lepsze wrażenie niż samo pokazanie tabelki celów i uzyskanych wyników. Czy w połączeniu ze sporą dawką nauki i rzeczy do zapamiętania, czego wymaga od nas DCS World, można więc w ich przypadku mówić jeszcze o graniu w grę? Moim zdaniem jak najbardziej, a obok faktu, że spędzamy godziny przed monitorem z klasycznym joystickiem, za obrazowy przykład porównawczy niech posłuży standardowy quest z jakiegoś RPG akcji.

Quest, by zbombardować cel

Przebieg gry w obu gatunkach jest generalnie podobny. W RPG udajemy się do postaci zlecającej zadania, po czym przygotowujemy się, kupując lepszą broń i zapas magicznych wywarów uzdrawiających. Następnie wędrujemy do znacznika na mapie, gdzie pewnie czeka na nas jakiś boss do pokonania, a po drodze rozmawiamy ze spotykanymi postaciami NPC. Tak samo jest w realistycznym symulatorze lotu. Dostajemy informacje o miejscu i celu do zniszczenia, wybieramy odpowiednie uzbrojenie i ruszamy na akcję, startując i lecąc przez kolejne punkty kontrolne, a w trakcie rozmawiając z postaciami NPC – czyli naszym skrzydłowym lub kontrolerem w maszynie AWACS.

Dotrzeć do znacznika, by po długiej walce zniszczyć wyznaczonego bossa lub bossów. Misje w symulatorach oparte są na tym samym schemacie co większość zadań w wielu grach. - 2018-07-19
Dotrzeć do znacznika, by po długiej walce zniszczyć wyznaczonego bossa lub bossów. Misje w symulatorach oparte są na tym samym schemacie co większość zadań w wielu grach.

Jako pierwszy wojownik docieramy w końcu do areny z bossem i przypatrujemy się mu – sprawdzamy, czym dysponuje, jak się porusza, jak wygląda miejsce walki. W końcu atakujemy bronią dystansową, a po ciosach w zwarciu (zerkając na ściągę z combosów) odskakujemy za pomocą szybkiego uniku, by z odległości uzdrowić się i poczekać na naładowanie paska specjalnego ataku.

Pilot robi dokładnie to samo. Lustruje radar w poszukiwaniu wrogich samolotów, a kamerą na podczerwień obserwuje teren i wyznacza na małym ekranie (zerkając na ściągę z klawiszologii) stanowiska obrony przeciwlotniczej do ataku z daleka. Odpala rakiety, by zadać pierwsze ciosy, a po wykryciu musi stawić czoła pociskowi ziemia-powietrze. Szybki zwrot w prawo, nurkowanie i jednoczesne wystrzelenie pasków folii aluminiowej to jego perfekcyjny unik. Teraz można już zrobić nawrót i podejść do finalnego ataku.

Oprócz wrogów i modelu lotu czeka nas jeszcze to. Tutaj każdy przełącznik oraz przycisk działa i ma swoje zadanie. Przed wyruszeniem z bojową misją niezbędna jest porcja nauki, co i kiedy warto wcisnąć, ale jeśli graliśmy już w symulatory, wiedza wchodzi do głowy całkiem szybko. - 2018-07-19
Oprócz wrogów i modelu lotu czeka nas jeszcze to. Tutaj każdy przełącznik oraz przycisk działa i ma swoje zadanie. Przed wyruszeniem z bojową misją niezbędna jest porcja nauki, co i kiedy warto wcisnąć, ale jeśli graliśmy już w symulatory, wiedza wchodzi do głowy całkiem szybko.

Wojownik po serii uników aktywuje specjalną moc i wśród płomieni kładzie bossa na deski. Pilot, nadlatując nisko, zwalnia bomby kasetowe, które po chwili zmieniają grupę wrogich pojazdów w kule ognia. Zależnie od siły bossa i aktywności obrony przeciwlotniczej powyższe kroki mogą wymagać kilkakrotnej powtórki, z coraz mniejszym marginesem na błędy. W końcu jednak quest zostaje wykonany, misja zaliczona. Wracamy do domu, podliczamy punkty doświadczenia lub ilość godzin spędzonych w lotach bojowych i dopisujemy kolejne zniszczone cele do swojej listy. Aż do następnej wyprawy lub akcji.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

W symulatory lotnicze:

nigdy nie grałem/łam
37,3%
kiedyś dużo grywałem/łam
15,3%
kiedyś grywałem/łam, ale nie za dużo
28,4%
ciągle gram
19%
Zobacz inne ankiety
Rolnik szuka nie tylko żony - dlaczego gramy w symulatory farmy?
Rolnik szuka nie tylko żony - dlaczego gramy w symulatory farmy?

Premiera gry Farming Simulator 22 to dobra okazja, by sprawdzić, dlaczego miliony graczy uwielbiają uprawiać wirtualne pola i kolekcjonować traktory niczym wozy w Forzie Horizon 5. Ten tytuł to istny fenomen, jednak ciągle trochę w medialnym cieniu.

Renesans symulatorów lotniczych – czy jest szansa na fabularną grę akcji z samolotami bojowymi?
Renesans symulatorów lotniczych – czy jest szansa na fabularną grę akcji z samolotami bojowymi?

W świecie gier pełnym głośnych remake’ów i remasterów, wciąż brakuje bohatera z dawnych lat – symulatora lotniczego. Czy nowa wersja Strike Commandera to naprawdę taki zły pomysł?

Polski sukces wysokich lotów – jak tworzy się DLC lepsze od podstawowej gry
Polski sukces wysokich lotów – jak tworzy się DLC lepsze od podstawowej gry

Detale jak u Rockstara, scenariusz z ponad trzema tysiącami linii dialogowych, międzynarodowe konsultacje i współczesna wojna w tle. Tak dodatki do gry tworzy nasz rodak – sam czuwając nad wszystkim, i to po godzinach.