Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 grudnia 2018, 11:30

Wtopy roku – oto 9 największych blamaży 2018 roku

Rok w rok branża daje nam co najmniej kilka powodów, by wątpić w dobre intencje wydawców. Minione dwanaście miesięcy nie były niestety wyjątkiem, a niektóre z antykonsumenckich praktyk i idiotycznych decyzji doprowadziły nas do szewskiej pasji.

Spis treści

„Co jest, nie macie telefonów?”, czyli nowe Diablo

Gdyby ktoś w Activision Blizzard zatrzymał się na parę chwil, by zastanowić się nad sensem czynienia gry mobilnej największą zapowiedzią tegorocznego BlizzConu, ta wizerunkowa katastrofa zapewne nigdy by nie nastąpiła. Firma zrobiła jednak absolutnie wszystko, by pokazać swoim fanom, w jak głębokim ma ich poważaniu. Prezentowanie Diablo Immortal na konwencie, na który stawiają się przede wszystkim gracze pecetowi, brak wiadomości na temat kolejnej odsłony serii na „duże” platformy, w końcu pogardliwe: „Co jest, nie macie telefonów?”, rzucone w stronę wygwizdującego deweloperów tłumu... Niegdyś uwielbiane studio w ciągu jednego wieczoru zdołało zniechęcić do siebie praktycznie całą swoją społeczność.

  1. Diablo Immortal, czyli jak stracić fanów i zrazić do siebie graczy. Wizerunkowy koszmar Blizzarda
Jak można się było domyślić, od czasu zapowiedzi pojawiły się niepokojące przesłanki o sposobie monetyzacji Diablo Immortal. - 2018-12-16
Jak można się było domyślić, od czasu zapowiedzi pojawiły się niepokojące przesłanki o sposobie monetyzacji Diablo Immortal.

Fakt, że nikt nie pomyślał o tym, jak odebrana zostanie zapowiedź produkcji mobilnej w trakcie takiej imprezy, dobitnie pokazuje, że Blizzard stracił kontakt ze swoimi sympatykami. Prezentacja Diablo Immortal nie była zresztą przeznaczona dla nich – większość uczestników BlizzConu średnio interesuje się grami na smartfony – tylko dla ewentualnych inwestorów, którzy mieli zobaczyć potencjał wydania tego tytułu na rynkach azjatyckich, najlepiej z kopiastą porcją mikrotransakcji. Dodatkowe kontrowersje wzbudziły bliźniacze podobieństwa między Diablo Immortal a innymi dziełami chińskiego studia NetEase, które zostało zaproszone do współpracy przy produkcji tej gry.

BLIZZARD NIE DZIAŁAŁ SAM

Choć Diablo Immortal to zdecydowanie najbardziej medialna z nietrafionych zapowiedzi kończącego się roku, podobny brak wyczucia zaserwowało też graczom Electronic Arts. W trakcie targów E3 firma przedstawiła widzom kilkuminutową rozgrywkę z kiepsko wyglądającej i niewyróżniającej się z tłumu strategii czasu rzeczywistego, po czym z dumą ogłosiła, że to kolejna część cyklu Command & Conquer o podtytule Rivals, przeznaczona wyłącznie na urządzenia mobilne. Kultowy cykl po ośmiu latach otrzyma więc nową odsłonę, ale trudno tu mówić o spektakularnym wskrzeszeniu marki. Tej zagrywce zdecydowanie bliżej było do bezczeszczenia zwłok.

Zarząd stwierdził jednak najwidoczniej, że należy jeszcze mocniej zacisnąć przyszykowany sobie wizerunkowy stryczek. Parę dni po zakończeniu BlizzConu Allen Adham, producent wykonawczy firmy, ogłosił wszem i wobec, że trwają już prace nad grami mobilnymi powiązanymi ze wszystkimi markami Blizzarda (w tym inspirowany Pokemon GO projekt w uniwersum Warcrafta), a oddelegowani do nich deweloperzy to najbardziej utalentowani pracownicy. Nic dziwnego, że entuzjaści studia, które przez lata dostarczało na PC klasykę za klasyką, teraz czują się oszukani.

ZROBIENI NA SZARO?

Słaba passa Blizzarda trwa. Firma właśnie ogłosiła, że ogranicza wsparcie dla darmowej MOB-y Heroes of the Storm, a także wygasza e-sport istniejący wokół tej gry. To ruch nie tyle dziwny (nie jest tajemnicą, że gra nie jest tak popularna, jakby jej twórcy chcieli), co po prostu nieładny. Wiele osób współtworzących „heroesowy” e-sport, które otrzymywało od Blizzarda regularnie pensje, dowiedziało się o zwolnieniu raptem na dwa tygodnie przed rozpoczęciem nowego roku. I to z posta na stronie gry.

Gracze i komentatorzy żalą się, że nie dostali wcześniej sygnałów o zbliżającym się końcu współpracy – na Blizzconie 2018 normalnie odbył się finał w HotS-a, a do gry dodano Orfeę – pierwszą oryginalną postać, która nie pochodzi z innej produkcji Blizzarda. Wydawało się więc, że w 2019 roku nic się nie zmieni.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Kupił(a)byś grę wiedząc, że jej twórcy byli traktowani nieuczciwie przez pracodawcę?

Tak
58,6%
Nie
25,6%
Nie mam zdania
15,8%
Zobacz inne ankiety
Parszywa dwunastka – 12 najgorszych gier 2018 roku
Parszywa dwunastka – 12 najgorszych gier 2018 roku

2018 rok przyniósł zarówno pozycje wybitne, jak i spektakularne klapy. O tych pierwszych pisaliśmy często i chętnie, teraz jednak pora rozprawić się z najgorszymi grami mijających dwunastu miesięcy. Porządnie sobie na to zasłużyły.

Wielcy nieobecni 2018 roku – gry, na które się nie doczekaliśmy
Wielcy nieobecni 2018 roku – gry, na które się nie doczekaliśmy

2018 rok przyniósł nam kilka naprawdę solidnych tytułów, ale nie brak było i takich, na których premierę liczyliśmy, i które zawiodły nasze nadzieje.

Krajobraz po apokalipsie. Czy Fallout 76 będzie darmowy?
Krajobraz po apokalipsie. Czy Fallout 76 będzie darmowy?

Informacje znalezione w plikach konfiguracyjnych niedawnych aktualizacji Fallouta 76 nie napawają optymizmem. Czy Bethesda spróbuje uratować swoją najgorzej ocenianą produkcję przejściem na model darmowy z lootboksami?