Jeden z poprzednich dyrektorów Hogwartu. Postaci z Harry’ego Pottera w Hogwarts Legacy

- Te postaci z Harry’ego Pottera mogą pojawić się w Hogwarts Legacy
- Dumbledore
- Grindelwald
- Profesor Binns
- Flamelowie
- Irytek
- Duchy Hogwartu
- Bathilda Bagshot
- Faris Spavin
- Gryzelda Marchbanks
- Beatrix Bloxam
- Jeden z poprzednich dyrektorów Hogwartu
Jeden z poprzednich dyrektorów Hogwartu

- Pełne imię i nazwisko: Eupraxia Mole, Quentin Trimble, Limebert, Dexter Fortescue, Basil Fronsac, Walter Aragon, Mordicus Egg, Brutus Scrimgeour, Fineas Nigellus Black i Armando Dippet
- Ile mieli lat w 1890 roku: od 43 (Black) do kilku wieków (Dippet)
- Czym się zajmowali: zarządzali Hogwartem i wykładali w nim
Po śmierci Eupraxii Mole, dyrektorki, która zapisała się w pamięci czarodziejów przede wszystkim zawarciem umowy z Irytkiem (na jej mocy poltergeist mógł pobierać z kuchni czerstwy chleb do rzucania, raz w miesiącu kąpać się w łazience chłopców oraz otrzymał kapelusz Madame Bonhabille), Hogwartem zaczął zarządzać Quentin Trimble. Kiedy to dokładnie się działo? Na pewno na długo przed rokiem 1925, a po 1876.
W tym okresie funkcję dyrektora pełniło aż 9 osób! Zważywszy na średnią długość życia czarodziejów to naprawdę dużo. Dość bowiem powiedzieć, że następny w kolejce Armando Dippet stanowisko zaczął sprawować dopiero po swoich trzechsetnych urodzinach. Całkiem możliwe, że i on w grze się pojawi.
W czasach Pottera dawni dyrektorzy ubarwiali drugi plan za sprawą swojej obecności na portretach, co umożliwiało im zyskanie symbolicznej nieśmiertelności i doradzanie zza grobu żyjącym. Nie każdy z nich robił to jednak chętnie. Nigellus Black odnosił się do uczniów, delikatnie rzecz ujmując, z dużą rezerwą, a Quentin Trimble bardzo entuzjastycznie reagował chociażby na zwycięstwo Voldemorta. Najnowsza gra będzie okazją do pokazania byłych dyrektorów za życia. Czy wszystkich? Śmiało możemy zakładać, że w Hogwarts Legacy pojawi się przynajmniej jeden z nich. Obecność pozostałych będzie już zależeć od fantazji twórców.
O AUTORZE
Szczerze powiedziawszy, filmowe adaptacje książek Rowling rzadko przypadały mi do gustu (poza Harrym Potterem i więźniem Azkabanu w reżyserii Alfonso Cuarona). Zawsze wydawało mi się, że najlepsze, co może się przytrafić temu uniwersum, to soczyste RPG. Tylko takie z możliwością wyboru, a więc niekoniecznie rozgrywające się w czasach samego Pottera. Kiedy w końcu ogłoszono, że projekt tego rodzaju powstanie, nie posiadałem się z zachwytu. Od tamtego czasu regularnie śledzę newsy o grze, mając nadzieję, że pojawi się w niej jeszcze jeden lub kilku moich ulubieńców. Albo kilkunastu.