Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 czerwca 2008, 11:01

autor: Julia Borecka

Red Faction: Guerrilla - przed premierą

Uwaga fani Czerwonej Frakcji! Szykuje się trzecia część zapoczątkowanej w 2001 roku serii. Czy warto na nią czekać i czego możemy się spodziewać? Twórcy uchylają rąbka tajemnicy.

Uwaga fani Czerwonej Frakcji! Szykuje się trzecia część zapoczątkowanej w 2001 roku serii. Czy warto na nią czekać i czego możemy się spodziewać? Twórcy uchylają rąbka tajemnicy. Najnowsza odsłona Red Faction zatytułowana Guerrilla powstaje w studiu Volition, które zajmowało się obiema poprzednimi częściami oraz m.in. Saints Row, Freespace czy też The Punisher. RF była dobrą (ale nie bardzo dobrą) grą akcji, w którą można sobie pograć wieczorkiem po ciężkim dniu w pracy. Wartka akcja, ciekawa fabuła oraz realizm, który wówczas szokował i powodował, że gra wyróżniała się wśród przeciętnych tytułów.

Akcja pierwszej części miała miejsce na Marsie w 2100 roku, a dokładniej w tamtejszej kopalni kontrolowanej podczas rebelii przez korporację Ultor. Dwójka natomiast przeniosła nas niespodziewanie na Ziemię, gdzie pazerny na pieniądze dyktator Sopot gnębił obywateli Commonhealth. Kolejna część, kolejna rebelia. Czy wątek powtórzy się w trójce? Tak. Historia przedstawiona w Guerrilli ma miejsce 50 lat po wydarzeniach znanych z drugiej odsłony. Znów powrócimy na Marsa, gdzie wcielimy się w powstańca o imieniu Parker, walczącego wraz z innymi górnikami przeciwko Earth Defense Force, która przez te lata stała się militarną potęgą kontrolującą całą planetę. Z wyludnionej kopalni będziemy musieli dostać się do Eos – stolicy wroga, by tam położyć kres jego rządom. Może i nie brzmi to rewelacyjnie, ale każdy fan serii dobrze wie, że fabuła zawsze była jednym z jej atutów.

Zupełną nowością jest zaniechanie koncepcji klasycznej strzelanki FPP, na rzecz trzecioosobowej kamery TPP (vide Infernal, Army of Two, Tomb Raider). Ma ona za zadanie nadać rozgrywce większą różnorodność (nowe ruchy, taktyki, działania partyzanckie i dywersyjne). Dla przykładu, gdy będziemy chcieli zaatakować bazę, nie powiedzie się nam, jeśli zrobimy to w stylu Rambo, gdyż zostaniemy otoczeni przez wroga i „po ptokach”. Trzeba będzie troszkę pogłówkować. Rozgrywka polegać ma głównie na postępującym wypieraniu przeciwnika z określonych terenów. Musimy uderzyć w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie, by zadać EDF jak najwięcej obrażeń.

Do naszej dyspozycji zostanie oddane pokaźnych rozmiarów interaktywne środowisko, które (w zależności od poziomu szaleństwa gracza) będzie można mniej lub bardziej niszczyć. Niby nic nowego, bo w sumie seria ta zabłysła właśnie głównie dzięki realizmowi. Jednak biorąc pod uwagę najnowsze technologie i możliwości z nimi związane, jest szansa, że będzie to wyglądać naprawdę nieprzeciętnie i zjawiskowo. Nasuwa się tylko jedno pytanie – jak mocny powinniśmy mieć sprzęt, by udźwignął takie efekty? Może te nowe karty graficzne nVidii z wbudowanym chipem odpowiedzialnym za fizykę na coś się jednak przydadzą?

Póki co, z wszystkimi ochami i achami wstrzymajmy się do dnia premiery, bo jak wiadomo, z obietnicami producentów jest niemal prawie tak jak z obietnicami kandydatów w wyborach prezydenckich. Jeden z redaktorów zagranicznego serwisu traktujących o grach komputerowych na temat modelu zniszczeń w RF wypowiada się tak: Destrukcyjność otoczenia w Red Faction porównałbym do Fracture i Battlefield: Bad Company, które planowane są na koniec tego roku. Widziałem wszystkie trzy i moim zdaniem pod tym względem Red Faction zapowiada się najlepiej.

Możliwe będzie sterowanie pojazdami różnej maści – mechami, robotami, ciężarówkami itp., dostaniemy też parę pukawek (m.in. strzelbę, pistolety, wyrzutnie rakiet, ładunki wybuchowe oraz słynny młotek). Sterując pojazdami lub strzelając z co silniejszych gunów, będziemy musieli uważać, by doszczętnie nie zniszczyć sobie drogi bądź budynku, z którego np. musimy odbić jeńców. Jedna rakieta za dużo i bach! Budynek wali się i mission failed. Czy grając w jakiegoś FPS-a, zastanawialiście się kiedyś, co jest np. za ścianą po prawej? Teraz możecie to bez problemu sprawdzić. Młotek w dłoń i jazda. ;) W odróżnieniu od jedynki tym razem mieszkańcy Marsa postanowili wyjść na powierzchnię. Nie będzie to już zwykła piaszczysta pustynia. Zwiedzimy miasta, miasteczka, posterunki EDF oraz inne budynki.

Na temat trybu multiplayer brak jeszcze oficjalnych informacji. Jedyne, co można powiedzieć, to to, że będzie porządna rozwałka, doprawiona backpackami zwiększającymi np. szybkość, skok czy siłę rażenia. Ponadto im dłużej będziemy grali, tym częściej trzeba będzie przystosować się do zmian zachodzących w środowisku. Jeśli znajdziecie sobie jakieś świetne miejsce na kampienie ze snajperką, następnym razem może się ono okazać miejscem najgorszym z możliwych.

Myślę, że narobiłam sporego apetytu paru osobom (w tym i sobie), lecz jak już wcześniej wspomniałam, odrobina „przedpremierowego” sceptycyzmu w stosunku do tych wszystkich rewelacji nie zaszkodzi. Taki Turning Point Fall of Liberty też obiecywał cuda na kiju i co? No właśnie, kopytko. Gra trafi do sprzedaży w 2009 roku i będzie zaadresowana do użytkowników konsoli nowej generacji (x360, PS3) oraz posiadaczy komputerów osobistych.

Julia „Brenda” Borecka

NADZIEJE:

  • ogromne możliwości destrukcyjne;
  • duży krok w stronę realizmu;
  • rewolucja w dziedzinie fizyki komputerowej.

OBAWY:

  • jak przy każdej zapowiedzi: że wszystkie te obietnice okażą się tradycyjnym wyolbrzymianiem.
Red Faction: Guerrilla

Red Faction: Guerrilla