"Prawdziwym wyzwaniem był sam rozmiar już istniejących funkcji i treści" - rozmawiamy z deweloperem Tibii o tym, jak się dodaje nową klasę po 28 latach

Zaimplementowanie piątej profesji w Tibii to prawdziwa rewolucja, która przebija chyba nawet dodanie dźwięku po 25 latach funkcjonowania gry. Układ, który trwał przez niemal trzy dekady, i klasyczny podział na cztery profesje nagle właściwie przestaje istnieć, postawiony na głowie przez mnicha, który zgodnie z komunikatem prasowym ma zostać wprowadzony w drugim kwartale tego roku.

Z tej okazji porozmawiałem z project managerem, który w tibiowej społeczności funkcjonuje pod ksywką Niadus, odpowiedzialnym za koncepcję mnicha i realizację jej wdrożenia. Zapytałem go nie tylko o sam proces dodawania nowej klasy postaci, ale także o wyzwania stojące przed twórcami pracującymi przy niemal trzydziestoletniej grze.

Życie zaczyna się po dwudziestce?

Tibia jest grą jedyną w swoim rodzaju. Nawet jeżeli nigdy w nią nie graliście i nie bardzo rozumiecie fascynację tym tytułem, trudno pominąć fakt, że od 28 lat przyciąga tysiące graczy, a niektórzy z nich płacą regularnie abonament nawet od lat kilkunastu. To też jeden z nielicznych przypadków niszowych MMORPG, które odniosły spory sukces. Bo jak inaczej nazwać bardzo dobre wyniki finansowe i premie wypłacane pracownikom ponad dwie dekady od premiery?

Nie ukrywam, że gdy dzieliłem się swoimi wrażeniami z grania z oprawą dźwiękową, byłem przekonany, że to ostatni taki tekst o Tibii. Bo czy coś może przebić TAKĄ modyfikację, która kompletnie zmieniła odbiór gry? Wydawało mi się wówczas, że to najbardziej szalona rzecz, jaką mogłem zobaczyć w branży. Nie sądziłem, że twórcy Tibii dopiero się rozkręcają, a druga młodość gry zaczyna się gdzieś po 25. roku istnienia.

Wszystko wskazuje na to, że CipSoft przyjął strategię dużych zmian, które ingerują w rdzeń rozgrywki i kluczowe mechaniki, a Tibia w czwartą dekadę istnienia ma wejść nie jako stetryczały staruszek, tylko pełen energii dorosły w kwiecie wieku. Z zakolami i brzuszkiem, ale wciąż mający trochę do zaoferowania.

Co nowego po 28 latach?

W grze do tej pory były cztery „profesje”, czyli klasy postaci, można je było wybrać w momencie osiągnięcia ósmego poziomu i zostawały z nami już na zawsze. No, prawie, bo teoretycznie da się „zrookować” postać, czyli umierać tak długo, aż postać zostanie zresetowana – i wówczas wybrać profesję jeszcze raz. Ale to raczej działanie mocno nieortodoksyjne.

Wśród klas jest knight, czyli tank walczący w zwarciu, który do wyboru ma miecze, topory i broń obuchową. Tak, to ten słynny „najt”, co „wali z axe’a” z pewnego reportażu w telewizji. Klasyczny duet z rycerzem tworzy druid, czyli mag specjalizujący się w leczeniu. Potrafi oczywiście zadać też spore obrażenia, jednak w przeciwieństwie do sorcerera może leczyć całą drużynę. Gracze mogą wybrać też paladyna, który jest w Tibii mocno nietypowy. To właściwie łowca, ale władający świętą magią. Coś jak klasyczny paladyn, który poszedł do lasu na biwak i sprawy przybrały zły obrót.

Gdzie w tym wszystkim plasuje się nowa klasa? Monk, czyli nadchodzący mnich, nieco bawi się skostniałą już formułą. To postać walcząca w zwarciu i stawiająca na walkę wręcz, która dzieli z paladynem wyważony stosunek punktów życia i many. Na wyższych poziomach może być dość „tankowaty”, wciąż mogąc rzucać sporo zaklęć.

W drużynie będzie mógł pełnić funkcję wsparcia, oferując czary leczące i wzmacniające ataki, choć zapowiada się też na całkiem solidny wybór dla graczy preferujących samotność. Największą nowością jest tu system „harmonii”, czyli konieczność liczenia do pięciu. Poszczególne zaklęcia ładują harmonię, którą następnie możemy wykorzystać, rzucając potężny czar, a ten dodatkowo zostanie wzmocniony. Urozmaici to dotychczasowe style gry z klasyczną rotacją zaklęć i ataków.

Wprowadzenie piątej klasy to zapewne niewyobrażalna liczba poprawek w kodzie, questach czy dialogach, graczy jednak dużo bardziej interesują widoczne nowości. A jest tego sporo – twórcy chwalą się ponad 70 nowymi przedmiotami, z czego 28 to nowe typy broni. W grze pojawi się też ponad 20 nowych czarów.

Wywiad z Niadusem, project managerem odpowiedzialnym za nową profesję

Konrad Sarzyński: Wprowadzenie po 28 latach nowej profesji, czyli mnicha [ang. monk], to ważna decyzja. Skąd taki pomysł i jak długo był on na etapie planowania?

Niadus: Właśnie sprawdziłem, że pierwszy raz rozmawialiśmy o tym na początku 2023 roku, czyli ponad 2 lata temu. Sama koncepcja zrodziła się w mojej głowie podczas wędrówki pod koniec 2022. Po przekonaniu się, że nie jest to jakiś szalony pomysł, tylko raczej wymagający, ale satysfakcjonujący dodatek, zacząłem rozmawiać o tym z Bolfrim, głównym menedżerem produktu Tibii. Zatwierdzenie tak dużego i złożonego projektu jest wyzwaniem samym w sobie, a ponad pół roku później zaczęliśmy myśleć o faktycznym wdrożeniu nowej profesji.

Czy możesz przeprowadzić nas przez proces projektowania mnicha? Jakie były Wasze cele związane z nową profesją? Czy jest ona przeznaczona głównie dla doświadczonych graczy? A może dla osób, które będą grać po raz pierwszy?

W fazie projektowania sporządziłem tony dokumentacji, odrzuciłem wiele pomysłów i ostatecznie zdecydowałem się na coś, co jest dość bliskie profesji, którą ujawniliśmy. Pierwszym zadaniem była analiza Tibii i podjęcie decyzji o dwóch podstawowych filarach każdej profesji: jaka jest jej charakterystyka i jaką funkcję powinna pełnić.

Po tym, jak na te dwa pytania padły odpowiedzi „mnich” i „damage dealer / supporter”, musiałem zaprojektować nową mechanikę, która odpowiednio odda charakter tej kombinacji. Ostatecznie opracowanie nowej profesji okazało się trudnym zadaniem i wymagało czegoś więcej niż tylko stworzenia nowych zaklęć lub ekwipunku. Chodzi o to, by była ona naturalnym rozszerzeniem świata i rozgrywki Tibii. Musi stanowić pełnoprawną opcję obok innych profesji. Obejmuje to zarówno jej poziom mocy, jak i wprowadzenie do świata Tibii. Powinna przemawiać do wszystkich graczy, zarówno nowych, jak i weteranów. Powinna być przydatna dla każdej grupy, nie będąc obowiązkową i nie wypierając innych profesji.

Jakie były największe wyzwania, przed którymi stanąłeś podczas rozwijania nowej profesji?

Może to być zaskakujące, ale największe wyzwanie nie miało bezpośrednio nic wspólnego z nową profesją. Oczywiście, pojawiła się nowa mechanika, nowy sprzęt i nowe zaklęcia do dodania. Jednak prawdziwym wyzwaniem był sam rozmiar istniejących funkcji i treści w Tibii.

Z biegiem czasu Tibia rozrosła się do znacznych rozmiarów. Przy mnóstwie regularnych aktualizacji dodających nową zawartość i funkcje musieliśmy kopać naprawdę głęboko, aby znaleźć wszystkie interakcje i zadania specyficzne dla nowej profesji. Ostatecznie musieliśmy upewnić się, że mnich jest pełnoprawną profesją, a to oznaczało wprowadzenie wielu drobnych zmian.

Skoro mnich jest teraz częścią świata Tibii, jaka jest Wasza długoterminowa wizja gry? Czy to początek zmian związanych z profesjami? Jeszcze więcej profesji, podklas i tak dalej? Czy też ma to być jednorazowa duża zmiana?

Na razie mnich to jednorazowa duża zmiana. Oczywiście, dodając nową profesję po tylu latach, konieczne będzie dostosowanie wszystkich pięciu, gdy opadnie kurz. Ale jak zawsze w przypadku Tibii – tylko dlatego, że obecnie nie mamy planów na więcej profesji lub podklas, nie oznacza to, że nigdy nie weźmiemy tego pod uwagę. W końcu dźwięk został dodany do Tibii po 25 latach, a mnich pojawi się po 28.

Integracja nowej profesji z grą o tak długiej historii musiała wiązać się z licznymi wyzwaniami technicznymi. Jakie były największe przeszkody, które napotkaliście podczas tego procesu?

Wyzwania techniczne obejmowały tony kodu, który był ograniczony do dokładnie czterech profesji. Nasi programiści są prawdopodobnie najlepszymi osobami, które mogłyby odpowiedzieć na to pytanie – i na szczęście zrobili to w swoim własnym artykule na tibia.com. Cytując ich:

Baza kodu Tibii prawdopodobnie rozrosła się i zmieniła na przestrzeni lat. W jaki sposób zarządzacie i utrzymujecie tak długoletni projekt, zwłaszcza gdy co roku wprowadzacie duże aktualizacje?

Baza kodu Tibii znacznie się rozrosła, a jej część pochodzi jeszcze z początków jej istnienia. Utrzymanie wieloletniego projektu, takiego jak Tibia, wymaga starannej równowagi między zachowaniem starszych systemów a modernizacją naszej bazy kodu. To ciągłe wyzwanie, ale pozwala Tibii ewoluować, pozostając wierną swoim korzeniom. Za kulisami zawsze dużo się dzieje.

Jaka była Twoim zdaniem najbardziej znacząca aktualizacja w Tibii do tej pory i jak zmieniła ona grę?

To bardzo trudne pytanie i prawdopodobnie otrzymałbyś 20 różnych odpowiedzi, gdybyś zapytał 15 osób. Ponieważ jestem odpowiedzialny zarówno za główne aktualizacje, jak i utrzymywanie power creepu [zjawisko polegające na tym, że gdy wraz z rozwojem gry trafiają do niej coraz mocniejsze przedmioty czy zdolności, te już obecne stają się nieprzydatne – przyp. red.] i ekonomii w ryzach, mój wybór padłby na dwie zimowe aktualizacje.

Aktualizacja zimowa 2016 dodała zarówno system ofiar [ang. Prey – przyp. red.], jak i nasycanie [ang. Imbuing – przyp. red], przynosząc znaczną moc wszystkim postaciom. Te dwa systemy są, jak dotąd, prawdopodobnie najsilniejszym zwiększeniem mocy postaci.

Aktualizacja zimowa 2017 wprowadziła Quick Looting i bestiariusz wraz z systemem charmów. Dwa fantastyczne dodatki, które istotnie poprawiły jakość życia wszystkich graczy, jednocześnie dając nowy powód do polowania na wszystkie stworzenia w Tibii w celu uzyskania większej mocy postaci.

Jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy, o których koledzy mogliby wspomnieć. Od wprowadzenia czasów odnowienia zaklęć po bazar postaci lub wspomniane wcześniej dodanie dźwięku.

Jak myślisz, w czym tkwi urok Tibii, który utrzymuje zaangażowanie graczy przez tak długi czas?

Tibia może być wieloma różnymi rzeczami w zależności od gracza. Dla niektórych jest to doświadczenie osiągania coraz to nowszych wyżyn swoją postacią ze względu na brak limitu poziomów. Lub może to być urok ponadczasowej grafiki pikselowej. Albo zawiłości świata i jego zadań. Albo po prostu urok miejsca, w którym można spędzić czas i powspominać przeszłość, od której zaczęła się ich osobista więź z Tibią. Albo coś zupełnie innego. Dla wielu jest to prawdopodobnie połączenie większości tych rzeczy.

Prowadzenie gry przez 28 lat to nie tylko kod, to także ludzie, którzy za nim stoją. Jak zespół ewoluował na przestrzeni lat i jak to jest pracować nad tak długim projektem?

Oczywiście zespół stojący za Tibią zmienia się z czasem. Jestem jego częścią od około pięciu lat i dla mnie osobiście to prawdziwy zaszczyt pracować nad grą, która znaczy tak wiele dla tak wielu graczy na całym świecie. Na szczęście jesteśmy zdrową mieszanką nowych twarzy i kolegów, którzy są z grą od dziesięcioleci. Wspólnie staramy się zachować wierność rdzeniowi Tibii, pozostawiając jednocześnie miejsce na innowacje.

Co sądzisz o obecnym stanie i przyszłości gatunku MMORPG? Jak Tibia wpisuje się w ten krajobraz?

To dość złożone pytanie. Gatunek od dawna zdominowany jest przez kilku dużych graczy, jednak zawsze istniały mniejsze, ale wciąż dobrze prosperujące MMORPG, każde w  swojej własnej niszy, zaspokajając potrzeby mniejszej, ale oddanej grupy fanów. Tym właśnie jest dla mnie Tibia. Jest wysoce nieprawdopodobne, że Tibia osiągnie dużą popularność w głównym nurcie lub stanie się istotnym konkurentem dla ogromnych gier AAA z setkami programistów, artystów i projektantów treści. Mimo to Tibia ma swój urok, dużą bazę graczy, a nawet potencjał rozwoju. Jestem głęboko przekonany, że istnieje mnóstwo graczy, którzy jeszcze nie słyszeli o Tibii, ale pokochaliby to, co ona wnosi do świata gier.

Jakie wyjątkowe wyzwania i możliwości napotkaliście, obsługując tak oddaną i liczną polską bazę graczy?

Cieszymy się, że polska społeczność Tibii jest tak duża i aktywna. Należą do niej jedni z naszych najdłużej działających graczy i byli oni częścią wielu rekordów Tibii, na przykład pierwszej postaci na poziomie 2000. Polska społeczność wyróżnia się jako wysoce zorganizowana, uporządkowana i ambitna, zawsze dążąca do maksymalizacji wydajności i osiągania perfekcji w swojej rozgrywce. Jej wkład w grę jest nie do przecenienia. Od fantastycznych stron fanowskich po różnych streamerów, youtuberów i w końcu każdego pojedynczego gracza. Choć nie każdy pomysł da się od razu wdrożyć, imponujące jest to, ile kreatywności i entuzjazmu polska społeczność wkłada w Tibię.

Jaką wiadomość chciałbyś przekazać polskim graczom, którzy są wierni Tibii od prawie trzech dekad?

Wszyscy jesteśmy wdzięczni za lojalność i poświęcenie, jakie nasi sąsiedzi włożyli w Tibię, a także za to, że polska społeczność towarzyszyła nam na każdym kroku. Dziękuję!

Co zmieni mnich?

Wprowadzane w letnich i zimowych aktualizacjach nowości są czasem dość daleko idące i mocno zmieniające rozgrywkę, jednak w większości skierowane do aktywnych graczy. Czasem w pełni skorzystają z nich jedynie posiadacze wysokopoziomowych postaci.

Pojawienie się piątej profesji może jednak przyciągnąć nowych graczy lub takich, którzy porzucili Tibię lata temu. To solidne nowe otwarcie, a także dobry pretekst, by sprawdzić zupełnie nowe mechaniki. Zwłaszcza że mnich zapowiada się na całkiem niezłą postać do grania solo.

Natomiast o tym, jak przez lata zmieniała się Tibia, ile w niej zostało ducha gry, w którą grało się w kawiarenkach internetowych, oraz jak widzą ją zupełnie nowi gracze, przeczytacie niedługo w osobnym felietonie.