Wszystko już było. Czego brakuje Cyberpunkowi? Brakuje cyberpunka

Adam Bełda

Komentarze

Wszystko już było

To, że dość niszowy, uderzający w przesadzoną stylistykę klimat Cyberpunka 2020 musiał na potrzeby megahitu zostać nieco złagodzony, jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Nie pochwalam, ale rozumiem. Nie mieści mi się natomiast w głowie, że wątki cyberpunkowe, kiedy już są poruszane, to w sposób, który literatura i inne dziedziny sztuki przemełły wielokrotnie. Tak, jeśli ktoś czytał Neuromancera czy widział Ghost in the Shell (nie mówiąc już o zapoznaniu się z oryginalnym systemem RPG Pondsmitha), to w zasadzie nie znajdzie w grze nic odkrywczego.

Oczywiście nie mam za złe inspiracji stylistycznych. Cyberpunk 2020 był w zasadzie erpegową adaptacją prozy Gibsona, więc trudno oczekiwać, żeby świat przedstawiony w jednym i drugim jakoś istotnie się różnił. Zresztą nazwa zobowiązuje, pewne elementy stałe dla gatunku musiały się tu znaleźć. Co natomiast nie musiało, to skopiowane wręcz jeden do jednego motywy samej historii.

Keanu Reeves był świetnym kandydatem na Silverhanda przede wszystkim dlatego, że znany jest z cyberpunkowych filmów. Jednym z obrazów, w których zagrał, był Johnny Mnemonic, którego scenariusz oparty jest na prozie Williama Gibsona. - Niedosyt cyberpunka - to czułem, śledząc fabułę Cyberpunka 2077 - dokument - 2021-03-11
Keanu Reeves był świetnym kandydatem na Silverhanda przede wszystkim dlatego, że znany jest z cyberpunkowych filmów. Jednym z obrazów, w których zagrał, był Johnny Mnemonic, którego scenariusz oparty jest na prozie Williama Gibsona.

W Neuromancerze mamy do czynienia z pociągającym za sznurki z cyfrowego ukrycia na wpół boskim bytem dążącym do zjednoczenia się z inną SI celem wejścia na wyższy poziom inteligencji. Sytuacja niepokojąco przypomina Alt pożerającą pozostałych mieszkańców świata za Blackwallem po to, aby rozbudować swój kod, a w efekcie zyskać jeszcze większe możliwości.

Jeszcze ciekawiej robi się w przypadku Ghost in the Shell. Fabuła tego anime z 1995 roku kręci się wokół scyborgizowanej funkcjonariuszki policji Motoko Kusanagi i jej pościgu za modyfikującym ludzkie umysły przestępcą znanym jako Władca Marionetek. Antagonista okazuje się sztuczną inteligencją, która składa głównej bohaterce propozycję nie do odrzucenia. Cyfrowy byt chce zyskać ciało, w związku z czym proponuje policjantce, aby połączyła swój umysł z jego jaźnią. Sytuacja jest bardzo podobna do tej, w której postawiony został Johnny Silverhand. Owszem, świadomość muzyka miała dosłownie zastąpić zawartość głowy V, a nie połączyć się z nią... ale – szczerze mówiąc – nie mamy takiej pewności. Cyberpunk 2077 unika rozważań o naturze ludzkiej świadomości i nigdy nie daje odpowiedzi, jak miałby przebiegać sam proces nadpisywania.

PROBLEM STATKU TEZEUSZA

Zastanawiając się nad tożsamością osoby, która powstałaby po nadpisaniu umysłu V przez jaźń Silverhanda, nie sposób nie odnieść się do bardzo ciekawego paradoksu statku Tezeusza. Jest to problem filozoficzny mający swe źródła w starożytnej Grecji i sprowadzający się do pytania: czy gdyby chcąc zachować okręt Tezeusza, ateńczycy wymieniali po kolei wszystkie jego gnijące deski, aż nie zostałaby już ani jedna oryginalna, to nadal mieliby do czynienia z tym samym statkiem?

Jeśli założyć, że statek, w którym stopniowo wymieniono wszystkie elementy, nadal jest tym samym statkiem, to dlaczego właściwie uznać V po „przepisaniu” za Silverhanda? Przecież mamy tu do czynienia z taką samą sytuacją – elementy pewnego systemu sukcesywnie zastępowane są nowszymi. Ktoś może powiedzieć, że okręt Tezeusza to inna sytuacja, bo zamieniane deski były identyczne jak te, które zgniły. Jednak nie do końca, bo przecież nie sposób znaleźć dwóch takich samych kawałków drewna. Nowe deski musiały od starych różnić się fakturą, układem sęków, wiekiem, może nawet rodzajem drzewa czy zastosowanych gwoździ.

Sytuację można skomplikować jeszcze bardziej i postanowić dobudować do statku nowy maszt. Albo w ogóle przerobić go na passata z TDI. W którym momencie takiej przeróbki okręt przestałby być statkiem Tezeusza, a stałby się obiektem marzeń Janusza Srebrnorękiego? I czym byłby w trakcie samej przebudowy? Jednym i drugim? Żadnych z nich?

Anime podchodzi też do tego problemu znacznie bardziej odważnie. W momencie, w którym Cyberpunk 2077 ostrożnie się wycofuje i po podjęciu decyzji, co dalej z Johnnym, serwuje epilog zamiatający temat pod dywan, Ghost in the Shell wciska gaz do dechy. Motoko nie tylko łączy się z Władcą Marionetek, ale i wchodzi później w filozoficzne dyskusje ze swoim zawodowym partnerem. Anime przeciwstawia postawę przywiązania do własnej tożsamości dążeniu do rozwoju nawet za cenę utraty „siebie”. Cyberpunk 2077 pędzi natomiast do zakończenia historii, nie zatrzymując się na dłużej nad filozoficznymi konsekwencjami takiego wyboru.

Patrz, Motoko, ta gra jest o nas! - Niedosyt cyberpunka - to czułem, śledząc fabułę Cyberpunka 2077 - dokument - 2021-03-11
Patrz, Motoko, ta gra jest o nas!

Zarówno w przypadku powieści Gibsona, jak i anime Oshiiego odnoszę się do dzieł mających między 25 a 40 lat! W kontekście tematyki, jaką poruszają, są więc utworami niemal antycznymi. Przez ćwierć wieku nastąpił tak ogromny postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji, badań mózgu czy nawet samej idei transhumanizmu, iż mam prawo oczekiwać, że jeśli nawet twórcy współczesnej gry sięgną po te ograne motywy, przetworzą je jakoś, biorąc pod uwagę dorobek obecnej kultury i nauki. Że jeśli już zdecydowali się opowiedzieć tę samą historię, od której wszystko się zaczęło, to zrobią to językiem XXI wieku. Niestety, nie zauważyłem tego w fabule gry.

Ktoś mógłby powiedzieć, że się czepiam. Że on nie zna książek Gibsona, że w latach 80. to nawet ptaki o nim nie ćwierkały i żebym swoje geriatryczne hity zaniósł do antykwariatu. Może i Cyberpunk 2077 bez polotu kopiuje wątki sprzed 30 lat, ale przecież nikt o nich już dzisiaj nie pamięta, więc to takie trochę odkrywanie tego na nowo, prawda?

Gdybym był youtuberem, pewnie w tym momencie wmontowałbym Tadeusza Sznuka mówiącego: „Otóż nie”. Po pierwsze, mnie też nie było na świecie, kiedy Gibson tworzył swoje opus magnum, więc jestem dowodem na to, że aby interesować się jego dorobkiem, nie trzeba być w wieku emerytalnym. Po drugie, te historie wciąż są żywe. Współczesna literatura cały czas do nich nawiązuje, a w 2017 roku pojawił się nawet film aktorski na podstawie Ghost in the Shell.

I tu dochodzimy do największej zbrodni Cyberpunka 2077. Będziemy mówić o powieści napisanej w 2005 roku przez Richarda Morgana. Panie i panowie, prezentuję Zbudzone furie. Ich akcja osadzona jest w cyberpunkowym świecie, w którym ludzka świadomość zgrywana jest na nośnik nazywany popularnie modyfikowanym węglem (tak, Zbudzone furie są częścią serii, na podstawie której powstał netflixowy Altered Carbon). Na początku książki dochodzi do zainfekowania jednej z bohaterek bliżej nieokreślonym wirusem. Z czasem okazuje się, że owym robakiem jest świadomość, uwaga... terrorystki, która lata temu przeprowadziła rewolucję przeciwko klasie rządzącej. Co więcej, rzeczona rewolucjonistka jest autorką tekstów, które z racji na specyficzny, nieco pretensjonalny styl, z powodzeniem można by przypisać Silverhandowi.

Zbudzone furie poruszają tematykę bliźniaczą do tej z Cyberpunka 2077, z bardzo podobnymi twistami oraz podobnym problemem mentalnego pasażera na gapę i budują fabułę wokół tego samego konfliktu dotyczącego legendarnego terrorysty sprzed lat. Ale czy powiedziałem, że jest to największa zbrodnia scenarzystów gry?

Cóż, kłamałem. Największą zbrodnią jest fakt, że pod względem fabuły gra znajduje się bardzo blisko „indyka” kosztującego w momencie pisania tego tekstu 13,49 zł. Gra Shadowrun: Dragonfall, bo o niej mowa, jest izometrycznym cRPG opowiadającym o grupie shadowrunnerów (odpowiedniki cyberpunków w tym uniwersum) usiłujących rozwikłać zagadkę śmierci członkini ekipy, której mózg został w tajemniczych okolicznościach usmażony podczas jednej z akcji. W końcu okazuje się, że odpowiedzialny za zgon kobiety był... cóż, Soulkiller. A nawet ulepszony Soulkiller, bo ten w przeciwieństwie do wynalazku Arasaki nie siedział grzecznie na dysku, tylko podróżował po swoim fragmencie Sieci, czyszcząc mózgi i kopiując umysły wszystkich, którzy odważyli się zapuścić w strzeżony przez niego rejon. Sztuczna inteligencja ukazuje się graczowi oczywiście pod postacią skopiowanej towarzyszki, do tego wygłasza kwestie niepokojąco przypominające to, co miała do powiedzenia cyfrowa Alt Cunningham. A wszystko to w wydanej w 2014 roku grze, której budżet wyniósł pewnie jedną czwartą ceny śniadania Keanu.

Shadowrun: Dragonfall może i wygląda jak ubogi krewny XCOM-a: Enemy Unknown, ale to kawał porządnej cyberpunkowej historii (z dodatkiem półorków i smoków). - Niedosyt cyberpunka - to czułem, śledząc fabułę Cyberpunka 2077 - dokument - 2021-03-11
Shadowrun: Dragonfall może i wygląda jak ubogi krewny XCOM-a: Enemy Unknown, ale to kawał porządnej cyberpunkowej historii (z dodatkiem półorków i smoków).

Shadowrun jest powstałym w 1989 roku uniwersum łączącym cyberpunk i fantasy. Do futurystycznego świata dystopicznej przyszłości w 2012 roku powróciła magia. Na skutek bliżej niewyjaśnionych wydarzeń ludzie zaczęli zmieniać się w trolle, krasnoludy czy elfy. Obok istniejących wcześniej profesji ulicznych samurajów, hakerów oraz biznesmenów pojawili się magowie i szamani. Korporacje, zyskawszy dostęp do tajemnej wiedzy, stały się jeszcze bardziej niebezpieczne.

Troll ze strzelbą walczący z przemytnikami narkotyków w egzoszkieletach? Szaman przyzywający z najczarniejszych zakątków zaświatów maszkary, by w jego imieniu poradziły sobie z transporterem opancerzonym przewożącym chip zawierający ważne dla korporacji dane? Wirtualna rzeczywistość nawiedzona przez duchy? W świecie Shadowruna takie obrazki są codziennością.

Mogło być lepiej

Oczywiście nie oskarżam tutaj scenarzystów Cyberpunka 2077 o plagiat czy partactwo. Ale o leniwe pisanie jak najbardziej. To norma, że współcześni twórcy sięgają po klasyczne motywy, niemniej fakt, że robią to, nie zadając sobie trudu przekształcenia ich po swojemu, jest już powodem do narzekań. Podobnie nie mógłbym mieć za złe CD Projektowi RED, że czuje klimat cyberpunku inaczej niż ja, gdyby nie fakt, że gra reklamowana była jako bardzo wierne (nie zdecydowano się nawet na uaktualnienie linii czasu) przeniesienie systemu RPG do gry komputerowej.

I może to moja wina, że dałem się porwać pociągowi hype’u? Może, podobnie jak w przypadku gameplayu, powinienem powściągnąć nierealne oczekiwania i spodziewać się czegoś dużo bardziej przyziemnego, niż rysowały mi marzenia?

Po raz kolejny żałuję, że w tekście nie da się wkleić Tadeusza Sznuka i jego niezrównanego „otóż nie”. Nie sądzę, żeby zawiniły tu moje oczekiwania. Jestem niemal pewien, że były jak najbardziej adekwatne, bo wiem, że scenarzyści zatrudniani przez CD Projekt RED to światowa czołówka. Że potrafią robić takie cuda jak chociażby przywołany wcześniej koniec pierwszego aktu Wiedźmina, o jego kontynuacjach nie wspominając. Wiem, że potrafią, dlatego niecierpliwie czekam na fabularne DLC. Wydaje mi się, że to świetny sposób na eksplorację także tych bardziej niszowych zakamarków uniwersum. Ciężar oczekiwań podczas produkcji dodatku do gry wydaje się znacznie mniejszy, a baza rozgrywki jest już gotowa, więc dużo mniej rzeczy odwraca uwagę od snucia historii. A w tym świecie i w tej historii jest moc. Mam nadzieję, że CD Projekt RED będzie pamiętać, że z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność.

O AUTORZE

Byłem prawdopodobnie najbardziej oczekującą na tę grę osobą w Polsce. Od momentu, w którym przeczytałem podręcznik do Cyberpunka 2020, a miało to miejsce gdzieś w okresie założenia CD Projektu RED, a więc eony temu, w mojej głowie zaczęło rodzić się marzenie. Marzenie o idealnej grze, które nie tylko przetrwało do dziś, ale i w znacznej mierze ukształtowało moje zainteresowania zarówno jako odbiorcy kultury, jak i jako twórcy. Być może dlatego oceniam Cyberpunka 2077 bardzo ostro, a jednocześnie bardzo dobrze bawię się zarówno przy samej grze, jak i pisząc o niej, nawet jeśli to – moim zdaniem mimo wszystko zasłużona – krytyka.

142

Jak oceniasz Cyberpunka 2077?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl