- Najlepsze gry 2021 roku, które przejdziesz w 10 godzin
- The Medium
- Life is Strange: True Colors
- Chicory: A Colorful Tale
- Death’s Door
- The Forgotten City
- Impostor Factory
- Kena: Bridge of Spirits
- Little Nightmares 2
- Tails of Iron
- TOEM
- Resident Evil Village
Life is Strange: True Colors
- Data premiery: 9 września 2021
- Producent: Deck Nine / Idol Minds
- Gatunek: przygodówka
- Średni czas przejścia wg strony howlongtobeat.com: 10 godzin
Czym jest Life is Strange: True Colors?
Gra jest trzecią częścią cyklu zapoczątkowanego w 2015 roku i choć fabularnie związana jest z nim luźno (okazjonalnie spotykamy postacie z wcześniejszych części), ducha poprzedniczek, szczególnie genialnej „jedynki”, czuć tu bardzo mocno. Ponownie wcielamy się w kobiecą postać, by wspólnie z nią zanurzyć się w świecie pozornie pięknym i sielskim, jednak skrywającym mroczne tajemnice, a taką właśnie jest zagadka, którą nasza protagonistka Alex próbuje rozwiązać. Dotyczy ona tajemniczej śmierci brata bohaterki – tajemniczej na tyle, iż dziewczyna postanawia sama dowiedzieć się prawdy o rzekomym wypadku.
Przychodzi nam tu zbadać nie tylko świat fizyczny, ale również, a może przede wszystkim, świat uczuć i emocji. I to dosłownie. Alex jest bowiem obdarzona nadnaturalnymi zdolnościami, które pozwalają jej dostrzegać aurę emocji otaczającą ludzkie istnienia, klasyfikować owe uczucia, a także na nie wpływać.
Dlaczego warto zagrać?
Po pierwsze – True Colors jest dla serii sporym krokiem naprzód pod względem oprawy. Gra może się podobać, nierzadko wręcz zachwycić, szczególnie podczas niespiesznych przechadzek po Haven Springs. Warto odnotować też milowy krok, jeśli chodzi o animację i mimikę spotykanych postaci, jak i samej Alex.
Graficzne (i muzyczne!) fajerwerki to jednak zaledwie blady blask na niebie w porównaniu z widowiskiem, w jakim uczestniczymy, płynąc z nurtem fabuły i poznając tajemnice mieszkańców Haven Springs, chłonąc i dźwigając tony emocjonalnego ciężaru, jaki twórcy składają na nasze barki. Bardzo szybko sielskie miejsce wydarzeń zmienia się w arenę walki z traumą i wewnętrznymi potworami. Zachwyca i jednocześnie przeraża autentyzm doświadczeń, w których bierzemy udział, sprawiający, że o Life is Strange: True Colors rozmyślamy jeszcze przez długi czas.

