50 godzin walki i 5 minut wędkowania. Dlaczego w co drugiej grze możemy łowić ryby?

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego większość gier RPG pozwala łowić ryby? Czemu niemal każde MMO posiada taką aktywność? I nie, nie wszyscy są fanatykami wędkarstwa!

„Mój stary to fanatyk wędkarstwa” – tak wypadałoby zacząć tekst o tym specyficznym hobby. Tylko w tym przypadku należy wymienić „stary” na „twórcy gier”, bo trend na dodawanie tej minigry niemal do wszystkiego trwa w najlepsze. Prawie w każdym RPG można łowić ryby, a niektórzy nawet twierdzą, że każde prawdziwe MMO musi mieć fishing. Zastanawialiście się jednak dlaczego? Skąd całe to szaleństwo i zainteresowanie? I co wspólnego mają z tym lootboxy?! Rozsiądźcie się wygodnie razem ze mną na brzegu, bo właśnie zarzuciłem przynętę!

Tekst premium

Treści premium wymagają więcej czasu oraz wysiłku i mogą powstawać głównie dzięki Waszemu wsparciu jako czytelników GRYOnline.pl. Jeśli chcecie czytać podobnego rodzaju artykuły, rozważcie wykupienie abonamentu!

Wędkowanie zawdzięczamy Japończykom

Jakiś czas temu naszła mnie refleksja, że w niemal każdej grze potykam się o wędkarstwo. O ile w przypadku symulatorów życia/farmy to całkiem normalne, tak w gatunku roguelike może już zastanawiać. Aby daleko nie szukać, przypomnę, że mechanika łowienia ryb jest obecna w tegorocznym Hadesie 2 – i czy kogoś to dziwi lub zaskakuje? No właśnie – nie. Dzisiaj fishing to pewien standard, tak jak skarb za wodospadem lub głaskanie pieska.

Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że historia wędkarstwa w grach jest naprawdę długa. I nie chodzi mi o pozycje poświęcone łowieniu ryb, tylko o minigry będące urozmaiceniem standardowej rozgrywki. W tym przypadku wymienia się dwie produkcje, które jako pierwsze zapoczątkowały ten trend: The Legend of Zelda: Link’s Awakening oraz Breath of Fire. Obie pochodzą z 1993 roku i debiutowały w krótkim odstępie czasu. W rozmaitych artykułach częściej natykałem się na wspomnienie o Link’s Awakening jako pierwszej grze z fishingiem, ale chronologicznie to Breath of Fire zadebiutowało wcześniej w Japonii. W czym zatem rzecz?

Breath of Fire później trafiło do Stanów Zjednoczonych i Europy niż Link’s Awakening. Różnica jest spora, stąd pewnie dominacja tej drugiej produkcji. Niemniej w tym tekście chodzi przede wszystkim o Japończyków, bo to im zawdzięczamy fishing w RPG. Naród ten znany jest z zamiłowania do ryb, rybołówstwa oraz wędkarstwa. To jego sposób na odprężenie się, zdystansowanie oraz złapanie oddechu. Znalazłem nawet stwierdzenie, że „łowienie jest niczym małe wakacje dla umysłu”.

Wspominam o tym nie bez powodu, ponieważ w specjalnym cyklu wywiadów Nintendo poruszono temat wędkarstwa w The Legend of Zelda: Ocarina of Time z 1998 roku. Mechanika łowienia ryb została wymyślona przez jednego z deweloperów, Kazuakiego Moritę, po godzinach, jako jego sposób na odpoczynek od pracy nad projektem walki z bossem. W zasadzie wędkarstwa nie miało nawet być w tej grze, ale kiedy szef projektu zobaczył prototyp, zgodził się na jego wdrożenie w formie pełnoprawnej minigry.

I teraz ciekawostka, wspomniana aktywność nie znalazła się już w następnej części serii z 2000 roku, The Legend of Zelda: Majora’s Mask, za to pojawiła się w remake’u z 2015. Uznano bowiem, że idealnie uzupełnia tę produkcję! Nic więc dziwnego, że cykl ten kojarzony jest z fishingiem – polecam rzucić okiem na krótki artykuł poświęcony wędkarstwu w The Legend of Zelda.

Łowienie ryb w The Legend of Zelda: Ocarina of Time miało swoich fanów.The Legend of Zelda: Ocarina of Time, Nintendo, 2007.

Łowienie ryb jako przerwa od ratowania świata

Ustaliliśmy już, że Japończycy lubią łowić ryby i są fanami minigier. Jakie jednak jest zastosowanie tych ostatnich i czemu służą? W największym skrócie: są po prostu idealnym przerywnikiem podczas typowych czynności, które wykonujemy w grach. Jeśli w klasycznym RPG walczymy z wilkami przez pierwsze 50 godzin, a następnie rzucamy wyzwanie bogom, łatwo może dopaść nas monotonia. Ewentualnie, gdy wykonujemy kolejne zadanie dla NPC (np. zbieranie rzepy), a w tle ratujemy świat, czasem nadmiar obowiązków może przytłoczyć. Wtedy na ratunek przychodzi właśnie wędkarstwo.

To najprostszy sposób, aby wytrącić gracza z pewnej rutyny i dać mu całkiem inne zadanie do wykonania. Niekoniecznie angażujące czy wymagające, za to takie, które gwarantuje nagrodę. W tej roli zaś doskonale sprawdza się łowienie ryb! Przypomnijcie sobie hack’n’slasha Torchlight, Skyrima, Far Crya 6 lub dowolne jRPG, jak np. seria Pokemon. W tych produkcjach łowienie ryb (lub kieszonkowych stworków) jest opcjonalną, dodatkową aktywnością. Nie trzeba się mu oddawać, ale dodano je po to, byśmy zwyczajnie odsapnęli od głównej rozgrywki.

Złapanie rybki w Torchlighcie wcale nie było takie łatwe!Torchlight, JoWooD, 2009.

Oczywiście są tytuły, które podeszły do wędkarskiej minigry na poważnie, czyniąc z niej realne wyzwanie. Red Dead Redemption 2 to praktycznie symulator łowienia. Sea of Thieves również nie ułatwia graczom zabawy, a Final Fantasy XV zrobiło z tej aktywności prawie osobną produkcję (rzućcie okiem na VR-owe Monster of the Deep). Nic w tym dziwnego, w końcu Noctis (główny bohater) uwielbia wędkarstwo, więc gracz może dać się pochłonąć jego hobby w całości – zachowano zatem pewną immersję.

Na koniec mamy również dwa gatunki, w których fishing jest czymś obowiązkowym: MMORPG oraz symulatory życia/farmy. Każde poważne MMO musi mieć łowienie ryb, będące przerwą od wypełniania kolejnych misji. Zazwyczaj stanowi ono poboczną atrakcję, jak np. w World of Warcraft, ale w niektórych tytułach jest pełnoprawną, dedykowaną profesją (klasą) – Final Fantasy XIV to znakomity przykład. Z kolei we wspomnianych symulatorach, jak serie Story of Seasons / Harvest Moon, to naturalna, wręcz integralna aktywność, która stanowi część rozgrywki. Wyobrażacie sobie te tytuły bez wędkarstwa? No jasne, że nie!

Wędkarstwo w FFXIV to pełnoprawna profesja z osobnymi umiejętnościami.Final Fantasy XIV, Square Enix, 2013.

Z pewnością jednak wskażecie kilka pozycji, w których łowienie ryb jest czymś zbędnym lub niepotrzebnym. W zasadzie taka minigra niczego nie wnosi i wydaje się dodana na siłę czy z przymusu. Często dotyczy to produkcji z otwartym światem, w której znajdują się jakieś zbiorniki wodne. Deweloperzy niejednokrotnie automatycznie dodają wtedy fishing, bo taka aktywność aż się prosi o wprowadzenie. Niemniej czy Genshin Impact lub takie Infinity Nikki potrzebują wędkarstwa jako gry gacha? A taki Fortnite, będący battle royale’em, lub No Man’s Sky o eksploracji kosmosu? Okazuje się, że... tak! Postaram się wytłumaczyć dlaczego.

Wędkarstwo jest po prostu... proste

Łowienie ryb sprowadza się zazwyczaj do dodania prostej, nieskomplikowanej mechaniki. To minigra, która nie wymaga od dewelopera tak dużego nakładu pracy jak inne aktywności poboczne. Spełnia jednak swoje zadanie odwrócenia uwagi gracza oraz zresetowania jego mózgu po nadmiernym skupieniu. Wyobraźcie sobie dodanie fishingu do Dooma. Przez kilka godzin robisz sieczkę z przeciwników, a w tle przygrywa mocna muzyka. Wszystko po to, byś za chwilę na pięć minut zanurzył się w rytmach lo-fi z wędką w dłoniach, po czym wrócił do rozwałki. Brzmi jak szaleństwo? Nie, to przepis na udaną minigrę!

Popularność tej aktywności wynika jednak przede wszystkim z prostoty implementacji. Łatwo zaprojektować wędkarstwo tak, aby pasowało do danej produkcji oraz współgrało z innymi mechanikami. Wędkę można zastąpić innym przedmiotem, ryby odpowiednio zmodyfikować, a nagrody dopasować. Nie trzeba więc stawać na głowie i wymyślać koła na nowo, które będzie przy tym wyglądało dziwnie kwadratowo. W końcu, jak już wspomniałem, wszędzie mamy fishing! Do tego każdy zna to hobby, chociażby ze słyszenia, więc nie brzmi to tak abstrakcyjnie jak granie w gwinta czy klub kabaretowy z serii Yakuza (aby było jasne, obie aktywności uwielbiam, ale musicie przyznać, że są raczej niestandardowe).

Pierwsza gra o łowieniu ryb

Źródła nie są zgodne co do pierwszej gry w całości poświęconej wędkarstwu. Niemniej najczęściej wymienianym tytułem jest Gone Fishing z 1977 roku. Była to gra tekstowa, w ramach której nawigowało się wędką, by przy odrobinie szczęścia złowić rybę. Bardziej wizualnymi, a przy tym popularnymi reprezentantami tego gatunku są Virtual Fishing z 1995 roku oraz SEGA Bass Fishing z 1997 roku (w tym ostatnim przypadku można było łowić za pomocą dedykowanego kontrolera-wędki!). Za obie produkcje nieprzypadkowo odpowiadają Japończycy.

Fishing działa jak lootboxy

Wędkarstwo w większości gier jest teoretycznie nudne i powtarzalne. Mamy (zazwyczaj) wędkę, wybieramy przynętę, klikamy w odpowiednim miejscu, a następnie czekamy na rybkę. Lwia część gier stawia na prostotę, zamiast wymagać od nas nadmiernych wygibasów. Nie chodzi bowiem jedynie o odpoczynek od standardowego grania (o czym pisałem dotychczas), ale również o drugi aspekt fishingu, czyli nagrodę.

Za każdym razem, gdy zarzucimy wędkę, coś zyskamy. Teoretycznie będzie to ryba, ale nie wiemy jaka. Czy okaże się wartościowa? Może będzie idealnym prezentem dla NPC? Ewentualnie uda się wyłowić coś rzadkiego lub specjalnego? Nie wiadomo – i w tym tkwi haczyk! Widziałem kilka porównań tego mechanizmu do lootboxów i faktycznie działa to na podobnej zasadzie. W końcu chodzi o pewną przyjemność wynikającą z niespodziewanej nagrody. Wystarczy zarzucić wędkę, by coś otrzymać, a losowość dodaje temu smaku.

Oczywiście działa to tylko w przypadku prostej gry wędkarskiej, kiedy gracz otrzymuje zastrzyk dopaminy oraz natychmiastową gratyfikację zerowym kosztem. Dlatego na tym porównanie do lootboxów się kończy, bo te związane są z monetyzacją. Na razie za fishing w grach zwyczajowo płacić nie trzeba, więc jest to „bezpieczny nałóg”, ale warto zrozumieć specyficzny mechanizm jego działania. Jak widać – po prostu wciąga.

Łowienie ryb w Stardew Valley sprawia niektórym spore problemy.Stardew Valley, Chucklefish, 2016.

Czasami jednak rodzi także negatywne emocje. Wystarczy przytoczyć szalenie popularne Stardew Valley, w którym wędkarstwo stanowi ważną część rozgrywki. To samo w sobie nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że dla sporej liczby graczy fishing w tym tytule okazuje się zbyt trudny. Pozornie prosta minigierka doczekała się odpowiednich modów, które upraszczają wyzwanie lub całkowicie je usuwają. I co ciekawe, zainteresowanie tą ostatnią modyfikacją jest naprawdę ogromne!

Za kontrprzykład niech posłuży Animal Crossing: New Horizons, które łowienie spłyciło do granic możliwości. W tej grze to aktywność powtarzalna do bólu, ale co z tego, skoro wizja złowienia czegoś rzadkiego wystarczy, byśmy wielokrotnie łapali wirtualne rybki. Czym są godziny łowienia wobec perspektywy zyskania jakiejś unikalnej zdobyczy? Niektórzy są w stanie porzucić główne zadania w danym tytule właśnie na rzecz takiej minigry, która sprowadza się do zwykłego grindu. Jak widać, kwestia odprężenia może być rozmaicie interpretowana.

Wszyscy zostaliśmy złapani na haczyk

Teoretycznie łowienie ryb można by zastąpić dowolną inną aktywnością. Zresztą w wielu grach nie brakuje przecież wyścigów, jakiejś formy zbieractwa czy pobocznych atrakcji. W japońskich produkcjach najpopularniejsze wydaje się jednak właśnie wędkarstwo (oraz kolekcjonowanie owadów), co łatwo zrozumieć. W końcu to narodowe hobby tej nacji, więc to oczywiste, że przeniesiono je do wirtualnego świata. Dlaczego więc fishing zdaje egzamin równie dobrze u nas?

Mechanizm ten sprawdza się wszędzie, bo chyba każdy kojarzy łowienie ryb z czymś spokojnym, by nie rzec: nudnym. Nie zdziwiłbym się, gdybyście nigdy nie byli na rybach, ale naturalnie rozumieli to, o czym piszę. Zresztą, w grach pewnie nie raz i nie dwa zarzuciliście wędkę i ku swojemu zaskoczeniu dobrze się przy tym bawiliście lub chociaż odprężyliście. Wynika to z czegoś bardzo prostego, co działa w realnym świecie, a przy tym spełnia swoje zadanie również w wirtualnej rozgrywce.

Otóż wędkarstwo (lub inne dowolne hobby) to dla wielu osób sposób na ucieczkę od obowiązków. To chwila wytchnienia przed powrotem do pracy. Kiedy łowimy ryby w grze, niejako zatrzymujemy w niej czas i zmniejszamy napięcie. W końcu zaraz znów pójdziemy ratować księżniczkę, która jest w innym zamku, postaramy się wykonać stos zadań lub pokonać hordę przeciwników. Niemniej nie w tej chwili, nie w momencie, gdy łowimy. Teraz bowiem mamy przerwę, po której... wrócimy do gry. Życzę zatem udanych połowów!

Red Dead Redemption 2

Red Dead Redemption 2

PC PlayStation Xbox
Data wydania: 26 października 2018
Red Dead Redemption 2 - Encyklopedia Gier
9.3

GRYOnline

8.8

Gracze

9.2

Steam

9.6

OpenCritic

Wszystkie Oceny
Oceń

2

Patryk Manelski

Autor: Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

Lubisz wędkarskie minigierki?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl