Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 stycznia 2005, 13:25

autor: Piotr Lewandowski

Lula 3D - przed premierą

Nowa „Lula 3D” w założeniach ma być trójwymiarową przygodą, okraszoną sporą dawką humoru i akcji. Brzmi zdecydowanie ciekawie, ale czy nie szykuje nam się przypadkiem żeńska odmiana starego uwodziciela o wdzięcznym imieniu Larry?

Nadszedł wieczór. Ulice spowijał mrok, niekiedy nieśmiało rozjaśniany światłem nocnych lamp. Szukając relaksu czy też może zapomnienia, James siedział przy barze sącząc kolejnego drinka. Było już późno, atmosfera ciężka, gęsta od kującego w oczy papierosowego dymu. Nagle swoisty letarg przerwał odgłos otwierających się drzwi, ktoś wszedł. James z wyraźnym trudem odwrócił głowę, jego oczom ukazał się jakże znajomy widok. Od razu ją poznał, te włosy, oczy mieniące się niczym szafiry – to była ona, niezapomniana – mimowolnie na jego twarzy pojawił się uśmiech. Swoje pierwsze kroki skierowała w jego stronę, nagradzając oczekiwanie pocałunkiem. Z jego ust po chwili padły słowa – Miło Cię widzieć ponownie, Lula...

Wet: The Sexy Empire, któż nie pamięta tej gry? Pytanie bez wątpienia retoryczne, gdyż tytuł kojarzą niemal wszyscy. Kamieniem milowym dla branży w żadnym wypadku nie był. Co więcej, mimo bardzo mizernej oprawy, potrafił skutecznie przykuć gracza do komputera na długie godziny, głównie ze względu na poruszaną tematykę, aczkolwiek tytuł ciężko sklasyfikować do jakiegoś gatunku. Bohaterką była niejaka Lula. Symulator przemysłu pornograficznego z przymrużeniem oka? Takie określenie wydaje się być najbardziej odpowiednie. Dwuwymiarowa, kolorowa, rysowana grafika co jakiś czas przerywana lichej jakości sekwencjami wideo – tyle. Producent, firma NuClearVision, zapowiedział jakby swojego rodzaju sukcesorkę Wet, w osobie Luli 3D. Według śmiałych i odważnych zapowiedzi twórców ma to być nawet konkurencja dla Tomb Raidera 6, w co osobiście wątpię. Niemniej jednak, podejście do produkcji należy określić mianem ambitnego. Jak będzie naprawdę, a dosadniej: ile z obiecanek zostanie spełnionych, przekonamy się po zapoznaniu z pełną wersją gry.

Wszędzie te zbiry z Matrixa.

Nowa Lula 3D w założeniach ma być trójwymiarową przygodą, okraszoną sporą dawką humoru i akcji. Brzmi zdecydowanie ciekawie, choć zastanawiam się, czy nie szykuje nam się przypadkiem żeńska odmiana starego uwodziciela o wdzięcznym imieniu Larry? W każdym bądź razie, graczowi przyjdzie odwiedzić dwanaście zróżnicowanych lokacji. Wśród nich nie mogło oczywiście zabraknąć egzotycznych klubów z elektryzującymi tancerkami. Zobaczymy wille, gdzie kręcone są mniej cenzuralne produkcje filmowe. Przyjdzie nam także zawiesić oko na malowniczych górskich pejzażach. Autorzy obiecują, że wybór będzie spory i wygląd gry powinien usatysfakcjonować wszystkich miłośników Luli. Co więcej, twórcy wyraźnie „jadą” sobie po branżowych niewypałach, efektem czego są sarkastyczne odniesienia do niektórych filmowych produkcji czy gier. Wystarczy wymienić między innymi do dziś oczekiwanego Duke’a Nukema: Forever.

Główna nowość to bez wątpienia trójwymiarowa grafika, której zaimplementowanie raczej wymusił na twórcach rozwój branży, niż własne chęci – teraz wszystko musi być bowiem 3D, nawet poczciwe Worms (kosztem zatracenia klimatu i grywalności). Niemniej jednak, wypada zadać sobie pytanie – czy komputerowe dziewczyny są ładne? Cóż, kwestia gustu, bo taka Lara Croft ma w niektórych miejscach wyraźnie za dużo, w innych za mało. To samo tyczy się całej rzeszy innych wirtualnych panienek. Choć mając w pamięci firmę TEMCO i ich serię Dead or Alive, dedykowaną wyłącznie konsoli X-Box, wypada odrobinę skorygować swoje przekonania. Zarówno pod względem animacji postaci, jak i ich wymodelowania czy całości oprawy graficznej, tytuł świetny. To właśnie on, moim zdaniem, powinien być uznawany za swoisty wzór dla reszty developerów. A jednak nasza Lula, mimo huraoptymistycznych zapowiedzi, nie wygląda nawet w połowie tak dobrze. Ponadto, ciężko określić, czy aby w ogóle wygląda atrakcyjnie. Do czasu premiery wstrzymajmy się jednak z werdyktem, bowiem na dopracowanie produktu potrzeba czasu. Fakt faktem, nijak ma się moc oferowana przez konsolę Microsoftu do współczesnego PC, a jednak TEMCO potrafi. Chcieć to móc?

Nie można ukryć stwierdzenia, że na obrazkach całość prezentuje się dosyć przeciętnie. Mimo tego, NuClearVision podchodzi do swojej produkcji bardzo poważnie. W grze zastosowano między innymi system przenoszenia ruchu motion-capture, choć wykorzystanie tej techniki ciężko uznać za rewolucję czy choćby większy atut – jest ona już z powodzeniem wykorzystywana od wielu lat. Natomiast swoistą ciekawostką może okazać się nowatorski system animowania krągłości, nazwany Baloons (balony). Nie pytam, nie wnikam...

Chyba już to gdzieś widziałam...

W grze czekają nas między innymi wyścigi samochodowe oraz naturalnie wątki erotyczne czy rozmowy z około pięćdziesięcioma postaciami – jak to w przygodówkach bywa. Dodatkowo Lula, jak na gwiazdkę przystało, będzie miała pojemną szafę z różnymi kreacjami. Przez suknię wieczorową, obowiązkowe bikini aż po lateksowe wdzianko. Wszystkie mają podkreślać bądź ukazywać to i tamto, tak by przykuć nasze oczy do ekranu. Nic natomiast nie wiadomo o jakiejkolwiek możliwości dodawania bądź podmiany strojów na własne. Nadejście wiadomego rodzaju nieoficjalnego dodatku zaskoczeniem raczej dla nikogo nie będzie.

Wymagania sprzętowe już określono: procesor 800 MHz, 128 MB pamięci RAM i 32 MB karta graficzna. Tak więc, są one dość niskie i bezstresowa zabawa powinna być możliwa nawet na dość wysłużonym sprzęcie. Być może będzie to dodatkowym atutem Luli, która zagości zapewne na ogromnej liczbie komputerów biurowych. Należy przy tym pamiętać, że grą cieszyć się będą mogły jedynie osoby mające skończone osiemnaście lat.

Podsumowując, czeka nas prawdopodobnie wiele godzin dobrej zabawy. Nie spodziewałbym się jednakże żadnej rewelacji, a już na pewno nie rewolucji. Jeśli jednak autorzy popracują jeszcze nad oprawą tytułu, a szczególnie wyglądem naszej bohaterki, możemy oczekiwać dobrego produktu. Cokolwiek jednak by się nie stało, Lula podobnie jak Wet, głównie ze względu na poruszane aspekty, znajdzie swoją grupę odbiorców.

Piotr „Bandit” Lewandowski

Lula 3D

Lula 3D