- Loki to świetny serial, który przynudza. Marvel musi się bardziej postarać
- Hulk naprawdę nie lubi schodów
- Kamienie Nieskończoności najlepiej sprawdzają się jako przyciski do papieru
Hulk naprawdę nie lubi schodów
To, co może martwić, to stosowanie od nowa wciąż tych samych motywów. Podobała Wam się walka o Nowy Jork w pierwszym Avengers? Jeżeli tak, to się zgadzamy, po prawie 10 latach od premiery film wciąż robi wrażenie. Nie to, żeby Koniec gry nie był lepszy, ale od czegoś trzeba przecież zacząć. Zacząć, ale nie kończyć. Bo niestety póki co wszystko wskazuje na to, że Marvel wciąż nie przestał doić złotej krowy, jaką stał się pierwszy współczesny superbohaterski crossover. W Lokim kolejny już raz przenosimy się na pole bitwy o Nowy Jork. I jasne, konstrukcja fabularna wymagała przynajmniej wspomnienia tych wydarzeń, tyle że dostaliśmy znacznie więcej Avengersów, niż potrzebowało tego zachowanie spójności uniwersum. Innymi słowy – Michael Waldron wespół z Kevinem Feige’em wciąż grają tu na nostalgii fanów.

Nie byłoby w tym nic złego – w końcu niemal każdy fan chciałby raz jeszcze zobaczyć na ekranie Iron Mana czy Czarną Wdowę. Problem w tym, że to wszystko już było. I to nie raz, i nie dwa. Wrażenie powtarzalności sprawia, że naprawdę oryginalny pod wieloma względami serial traci świeżość. Może czas wreszcie zostawić bitwę o Nowy Jork w spokoju i ruszyć dalej?
Ważni bohaterowie MCU w nowych serialach (SPOILERY):
- WandaVision: Scarlet Witch, Vision, Darcy Lewis, Agatha Harkness, Jimmy Woo, Monica Rambeau, Quicksilver (tak jakby);
- Falcon i Zimowy Żołnierz: Falcon, Zimowy Żołnierz, Baron Zemo, Sharon Carter, John Walker, Karli Morgenthau, Ayo, Battlestar, War Machine;
- Loki: Loki, Thor, Odyn, Freya, Thanos, Walkiria, Hulk, Iron Man, Czarna Wdowa, Kapitan Ameryka, Sokole Oko, Phil Coulson, Mobius, Ravonna Renslayer, Hunter B-15, Florence Schaffner.
Tapeta ze Strażnikami Czasu, budzik z endingu
Jednego odmówić nowym serialom Marvela z pewnością nie sposób. Każdy z nich jest oryginalną pod względem stylistycznym produkcją. WandaVision to świadomy swojej tożsamości sitcom sitcom (a może bardziej nad- czy metasitcom), olśniewający wysmakowaną czernią i bielą, a później wyrazistą kolorystyką kadrów. Falcon i Zimowy Żołnierz operują z kolei chłodną paletą barw, tworząc nastrój zimnowojennych (dosłownie i w przenośni) thrillerów sprzed kilkudziesięciu lat, a jednocześnie nie przestając być serialem na wskroś współczesnym również pod względem technicznym.

Loki to też hołd dla szeroko rozumianego retro. Tyle że w rozdzielczości Ultra HD. Kostiumy bohaterów seriali na tle dopracowanej do granic możliwości scenografii prezentują się zniewalająco efektownie. To w zasadzie gotowy materiał na tapetę. Michaelowi Waldronowi, głównemu twórcy Lokiego, udało się z nudnego korporacyjnego miejsca pracy, w zasadzie oazy retrobiurokratyzmu, uczynić prawdziwe dzieło sztuki. Ścieżka dźwiękowa może przez to wydawać się przez większość czasu nie tak charakterystyczna. Kompozytorzy odwalili dobrą robotę, ale nie chcieli czy też nie mogli wysuwać się na pierwszy plan.
Stało się to możliwe dopiero w zakończeniu, które spokojnie można dodać do swojej listy na Spotifyu, YouTubie czy nawet Winampie, jeśli ktoś jeszcze tego używa (dobra, mnie się zdarza, ale ciii...). Mam nadzieję, że w następnych odcinkach podobne motywy pojawią się częściej również przed napisami końcowymi.
