To nie koniec wsparcia dla House Flipper 1. Rozmawiamy z twórcami House Flipper 2
- Karaluchy, ręce Gabena i apel do Ikei - rozmawiamy z twórcami House Flipper 2
- To nie koniec wsparcia dla House Flipper 1
- Community jest ważne
- Co ma wspólnego Jacksepticeye z House Flipperem?
To nie koniec wsparcia dla House Flipper 1

JD: Czyli specami od remontów byście się nie nazwali i gdybyśmy Was poprosili, żebyście przyszli do nas do firmy i naprawili nam tę dziurę, co się tam zrobiła w ścianie...
MK: Oglądaliśmy takie filmiki na YouTubie, gdzie się bierze zupkę chińską oraz makaron i się naprawia każdą dziurę. Jesteśmy ekspertami w naprawianiu rzeczy zupkami chińskimi.
JB: Trochę makaronu, trochę kleju i damy radę.
JD: Muszę to przekazać koledze z pracy – Maćkowi Pawlikowskiemu, bo jeśli chodzi o zupki chińskie, to jest to główny element jego życia kulinarnego w redakcji.
JB: Trochę makaronu sobie za każdym razem odłoży i będzie w sam raz.
MK: Słyszeliśmy, że zmieniacie biuro, to po co będziecie dziury naprawiać?
JD: No wiecie, kaucja. Jak długo planujecie wspierać pierwszą część House Flippera?
MK: Mamy szczególną więź z naszymi graczami. To nie jest po prostu zwyczajna singleplayerowa gra, która sobie powstała. Nie wszystkie gry singleplayerowe, a nawet powiedziałbym, że znaczna ich większość nie jest wspierana długo po wydaniu. Chyba że jest bardzo zabugowana, jak Cyberpunk na przykład [śmiech]. Zależy nam bardzo na naszym community i de facto wszystkie zmiany, które wprowadziliśmy od 2018 roku, w jakimś stopniu powstały przy współpracy z naszymi graczami i bardzo sobie to cenimy. Tak samo w „dwójce” będziemy chcieli współpracować z community i grę rozwijać, wspierać, a nie ubić ją po wydaniu.
JB: Gry typu House Flipper to jest taka uciekająca doskonałość – możemy je ciągle rozwijać i nigdy nie dobrnąć do wysycenia rynku, bo ludzie ciągle będą chcieli więcej. Tu naturalnie wchodzi na scenę druga część House Flippera, która jest następcą – mamy zamiar mieć do niej takie samo podejście jak do części pierwszej, bo to się po prostu sprawdza.
MK: Posiadamy drugą firmę, która zajmuje się wspieraniem „jedynki”; zarówno Pets DLC, jak i Farm DLC są już tworzone przez tę firmę. Pracują tam ludzie z naszego zespołu, którzy po prostu przenieśli się piętro niżej i robią nadal to samo. „Jedynka” będzie miała jeszcze przez spory czas wsparcie i nie chcemy jej zabijać ze względu na to, że na horyzoncie zaczyna majaczyć „dwójka”. Jeszcze długie życie przed nią.
JB: Wprowadziliśmy też Steam Workshop do HF, co sprawia, że ludzie są w stanie sami sobie tę grę rozbudowywać o nowy content – i to robią. Tak że gra jest wspierana zarówno przez community, jak i przez nas.
House Flipper 2 to świeży start

JD: „Jedynka” jest już tak dopieszczona i treściwa, a jednocześnie wydajecie nową część – jak planujecie sprawić, by ludzie zechcieli ją kupić? Jak to zrobić? Może po prostu powiedzcie mi, co tam będzie.
MK: Sprytnie.
JB: Największym problemem HF1 było to, że ta gra była pomyślana jako raczej mała produkcja. Mieliśmy przesłanki, by sądzić, że stanie się popularna, ale nie podejrzewaliśmy, że to aż tak wybuchnie; że będziemy mieć taką gigantyczną bazę graczy i że gra będzie wspierana przez tak wiele lat. Jest dużo elementów, np. w architekturze kodu, które uniemożliwiają realizację niektórych ficzerów, które musieliśmy porzucić bądź też zrealizować w formie, jaka nie do końca nas zadowalała. Więc HF2 to dla nas świeży start – jesteśmy doświadczeni, wiemy już, co zrobiliśmy źle, a co dobrze, i dzięki temu infrastrukturę kodu, którą stawialiśmy, stawialiśmy mądrze, bo już wiedzieliśmy, jakie kroki chcemy poczynić. W związku z tym jedną z rzeczy, która będzie odróżniać „dwójkę” od części pierwszej, jest to, że będzie można stawiać w niej budynki od zera.
JD: Community się ucieszy! Tylko tyle dostanę? Może coś jeszcze.
JB: Zmian jest sporo. Mogę jeszcze powiedzieć, że postawiliśmy na ujednolicenie stylu graficznego. To będzie jeden styl graficzny, który pozwala zarówno na pewne kroki optymalizacyjne, jak i na to, żeby gra wyglądała spójnie. Dla zainteresowanych: w teaserze uważni znajdą screeny z aktualnego stylu graficznego.
MK: Chcemy, żeby „dwójka” nie była tylko poprawioną wersją – chcemy zrewolucjonizować rozgrywkę. Dlatego warto czekać na House Flippera 2, bo to będzie coś dużo lepszego niż wszystkie kopie naszej gry, jakie ostatnimi czasy pojawiały się na rynku. I lepszego niż „jedynka”, chociaż będzie mieć ten sam vibe – tę samą uzależniającą duszę.
JD: W grze dostajemy przeróżne zlecenia. Zdarza się, że mamy np. ulokować teściową w piwnicy albo zniszczyć ogród mamy. Są miejskie legendy, że jak się budowlańcowi zajdzie za skórę, to on nam zamuruje w ścianie zgniłe jajko. Myśleliście o tym, by coś takiego umożliwić w grze? Dać graczom możliwość zemsty albo wyżycia się na ewidentnie złym zleceniodawcy? Chciałeś teściową w piwnicy zabunkrować, to teraz cierp.
MK: Takie nawiązania w HF1 się pojawiały. Może nie były one... Nie no, niektóre były dość drastyczne. Tylko nie wszystkie tak łatwo można znaleźć. Być może trzeba uderzyć młotem w ścianę w miejscu, w którym nie wiadomo, że trzeba uderzyć młotem w ścianę. I dzieją się różne dziwne rzeczy. Nie chcemy spoilować. Domków nie ma wcale tak dużo, ścian też, wiecie zatem, co macie robić. W „dwójce” też będziemy chcieli poukrywać różne rzeczy, bo jest to nasza tajemna komunikacja z naszymi graczami, puszczanie do nich oczka.
JD: A są w HF1 jakieś easter eggi, których jeszcze nikt nie odkrył?
MK: Może.
JB: Na pewno lubimy dodawać zdjęcia naszych deweloperów w różnych miejscach, więc jak ktoś znajdzie wszystkie, to niech się zgłosi.
MK: I na naszej wspaniałej stronie House Flippera 2 być może też coś jest.
