The Showdown Effect - skomplikowane przedstawienie i monotonny, choć i "stary, ale jary" widok 2D...
Battlefield 3 - jaki geniusz głupoty zrobił zwiastun o obronie... flagi?!? To miałoby sens chyba tylko w grze o klimatach "Kamienii na szaniec", albo ogólnie II wojny światowej.
Gears of War: Judgment - fajny pomysł na poprowadzenie zwiastunu, który daje nawet kilka wskazówek do rozgrywki.
LEGO City: Undercover - miałem nadzieję, że będzie to związane z NFS: Undercover... ale fragment z ucieczką Rexa wywołał uśmiech, "jego" zakończenie i realizm ukazany w pościgu za walniętym klaunem spodobały mi się. Podoba mi się ta groteskowość.
Sniper: Ghost Warrior 2 - snajperka może i nie jest mą ulubioną bronią palną, ale jej pożyteczność i "niezastąpioność" nie w sposób zignorować. Mimo to zwiastun, w którym jedyne, co było ukazane, to strzały oddawane w zwolnionym tempie znudziły mnie w przyspieszonym.
God of War: Wstąpienie - pierwszy raz stykam się tą grą, więc nie jestem w stanie powiedzieć za wiele, ale... Skąd Kratos na początku, gdy zerwał pierwszy (albo drugi trzech) łańcuch, miał nagle w ręku ostrze?? Potem pierwsza chmara przeciwników i swobodna walka z... zielonymi, dzikimi muchami - hmmm... Dalej "sub-boss" i pościg za boginką o bardzo... męskim głosie. Najbardziej podobała mi się taktyka efektywnego wykorzystywania łańcuchów do wykańczania przeciwników.
SimCity - najbardziej rozwaliła mnie ta "antyteza" na końcu zwiastuna 'miasto wymknęło się spod kontroli. Na szsczęście można sprowadzić na nie katastrofę i zacząć budowę na nowo. SimCity to bezpieczna gra edukacyjna (...)'... Istna zabawa w boga...
Starcraft II: Heart of the Swarm - ta "laska", która zdaje się być główną bohaterką fascynuje wyglądem i zamiarami oraz dalszym losem.
BioShock: Infinite - od lat chcę unieść się w chmury, a ta gra jest obiecująca. Tylko od pewnego momentu akcja toczy się jak w thrillerze, a mianowicie od znalezienia trupa [w tym miejscu zacząłbym się błyskawicznie "wycofywać"]. Dalej widać, że coś tu wyraźnie śmierdzi, a ten idiota, chociaż ma obawę, siada na krześle, "fikuśnie" rozłożonym spod ogromnego "pilaru" i... kto by pomyślał [ja!!], że zaraz runie na niego powrotem [zupełnie, jak w horrorze o debilach z niedoborem instynktu samozachowawczego, ale za to z ciekawością godnej antynobla!]... Pomimo to gra skutecznie zaintrygowała mnie.
Tomb Raider - najbardziej kusząca propozycja, z perspektywy młodej, niedoświadczonej, rozbitej, co najmniej zatrwożonej... ale nadal pięknej, odważnej Lary o silnym instynkcie samozachowawczym... Wystarczy na nią spojrzeć - uwaloną krwią, błotem i potem, na krawędzi, której cudem się uczepiła i nagle... o mały włos nietrafiona strzałą jakiegoś łotra... Teraz zaczyna się walka nie tyle z naturą, co z dzikimi bandziorami [którzy chyba nie mają konkretniejszych powodów do zabicia młodziutkiej dziewczyny???]. Dalej świetny realizm, ukazany np. w trudzie, z jakim dokonała skoku, siła i trzeźwy umysł, by uwolnić się z więzów i zdobyć broń, niemal całkiem samotne walki... Opcja latania po całej wyspie... Ale zastosowana w zwiastunie metoda narracji pierszoosobowej o samej sobie spokojnymi głosami innymi, niż panny Croft mimo iż ma swój urok, którego niewątpliwie dodaje brzędolenie fortepianu w tle, jest tu jakby niestosowne... Bardzo mało grałem w tej serii, ale lubię ją i uznaję za najbadziej kuszącą i "sprawdzoną' propozycję.