Graliśmy w Anno 1800 – czy to będzie najpiękniejsza gra strategiczna?
Licząca sobie już dwadzieścia lat seria Anno przy okazji dwóch ostatnich odsłon straciła rozpęd. Ubisoft i Blue Byte chcą wrócić do łask, wracając do historii. Przy okazji w grze pojawiło się sporo nowości, które mieliśmy okazję przetestować.
Grzegorz Misztal

- Data premiery: 26 lutego 2019
- Producent: Blue Byte
- Platformy: PC
Dwie ostatnie gry z serii Anno zrezygnowały z historycznego entoruage’u i przeniosły akcję w przyszłość – Anno 2205 umożliwiło nawet graczom zbudowanie pierwszej kolonii na Księżycu. Próby zmiany klimatu nie spotkały się jednak z przychylnością fanów i zapewne właśnie dlatego studio Blue Byte wraca do korzeni. Tym razem, zamiast budować rakiety kosmiczne, będziemy wodować statki parowe w czasach rewolucji przemysłowej. Wyjazd do Moguncji na pokaz prasowy Anno 1800 utwierdził mnie w przekonaniu, że była to słuszna decyzja.
Wiek pary i elektryczności
Zamiast więc dokonywać kolonizacji ciał niebieskich cofniemy się w czasie do XIX wieku – stulecia przełomowych odkryć i rozwoju technologii. Siódma odsłona serii Anno wzorowana jest na historycznych wydarzeniach i pozwoli wziąć udział w gwałtownym rozwoju przemysłowym naszego miasta i jego kolonii. Rosnące potrzeby mieszkańców skłonią nas do budowy fabryk i zakładów opartych na elektryczności – miasto na naszych oczach będzie przekształcać się w industrialnego giganta.
Twórcy zapowiedzieli, że w dniu premiery dostaniemy trzy tryby rozgrywki – kampanię fabularną, tryb sandboksowy (w tym możliwość gry z SI) oraz tryb sieciowy. Szczególnie cieszy powrót „piaskownicy” – autorzy obiecują wprowadzenie licznych opcji i urozmaiceń, które powinny istotnie wydłużyć czas spędzony z tym tytułem. W przeciwieństwie do poprzedniej części gra już na starcie ma oferować więcej zawartości.
WSZĘDZIE TA DZIEWIĄTKA
Anno 1602, 1503, 1701, 1404, 2070, 2205, a teraz 1800. Co łączy wszystkie tytuły gier z tej serii? Suma cyfr zawsze wynosi 9. Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Raczej nie, ale wiemy, że dzięki temu możemy spodziewać się kolejnych odsłon w latach 900, 1080, 1206, 1350 czy też 2403.
Stare, dobre Anno...
Jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki w roku 1800, jest ona bliźniaczo podobna do tej z wcześniejszych odsłon. W ramach pokazu miałem możliwość przetestowania kampanii, bez otoczki narracyjnej i kolejnych wyzwań – ot, spokojna rozbudowa na sporej wyspie. Rozgrywkę rozpoczynamy ze stocznią i zacumowanym statkiem. Początkowo stawiamy domy farmerom, zakładamy targowisko i wznosimy podstawowe budynki generujące surowce. Następnie skupiamy się na spełnieniu potrzeb mieszkańców, tworząc bardziej zaawansowane łańcuchy produkcyjne, które przyczyniają się do wytworzenia alkoholu czy ubrań.

ANNO W RĘKACH FANÓW?
Podczas prac nad kolejnym Anno Blue Byte uruchomiło stronę Anno Union, gdzie sympatycy serii mogli wypowiedzieć się na temat jej przyszłości. W kolejnych devblogach i streamach twórcy prezentowali efekty swojej pracy, skrupulatnie gromadząc informacje o oczekiwaniach i preferencjach graczy.
Studio pozwoliło społeczności głosować na statki, budynki czy dodatkowe mechanizmy rozgrywki – zaimplementowano nawet jedną ze stworzonych przez fanów wysp, umieszczając na niej honorową tabliczkę.

Każda grupa społeczna pracuje w innych obiektach i ma określone potrzeby konieczne do spełnienia (screen z wersji alfa).
Po zaopatrzeniu się w wytworzone dobra farmerzy mogą „awansować” na robotników, co w efekcie daje nową grupę społeczną, z bardziej wygórowanymi potrzebami. Odblokowujemy przy tym mocniej zaawansowane budynki – kopalnie, fabryki czy szkoły. Tutaj zabawa się zapętla i ponownie dążymy do pozyskania luksusowych towarów.
Choć przedstawiony schemat jest prosty i dobrze już znany, gra wciąga i mocno angażuje. Rozbudowa miasta okazuje się niezwykle przyjemna. Interfejs jest naprawdę intuicyjny i nawet osoby mające pierwszy kontakt z serią szybko opanują sterowanie i zasady rozgrywki.
Odkrywaj, kolonizuj, zdobywaj
Zaczynamy na okazałej wyspie, jednak szybko dochodzi się do wniosku, że występujące tam surowce nie są wystarczające do rozwoju. W grze spory nacisk położono na eksplorację – możemy wykorzystać dostępne statki, by przemierzać morze i poznawać lądy wokół nas. Niektóre wyspy kryją złoża stali, inne oferują więcej miejsca na rozwój. Na niezaludnione obszary trzeba przetransportować ludzi i wytworzone przedmioty, by założyć na nich pomniejsze kolonie. Szybko natkniemy się również na wyspy innych frakcji, z którymi można handlować... lub spróbować je złupić.
Blue Byte zapowiedziało, że w pełnej wersji tytułu będziemy mieć spore pole do popisu związane z organizowaniem floty morskiej – konieczne będzie również stworzenie silnych fortyfikacji defensywnych, które obronią nas przed kontratakiem przeciwnika. Weterani serii mogą jednak spać spokojnie, gdyż działania militarne pozostaną marginalną częścią rozgrywki. Wciąż najważniejsze będzie spokojne planowanie i rozbudowa naszego imperium... z garścią nowości!

Możemy zbudować wielkie zoo i zdecydować, jakie zwierzęta będą zamieszkiwały poszczególne wybiegi (screen z wersji alfa).
Choć szkielet rozgrywki pozostał bez zmian, Anno 1800 zaskoczy kilkoma dużymi nowościami. Pierwszą jest możliwość postawienia tzw. budynków kulturowych – po pozyskaniu rzemieślników na naszej wyspie możemy zorganizować zoo i muzeum. Oba budynki są unikatowe – sami wybierzemy, jakie dzieła sztuki czy tropikalne zwierzęta się w nich znajdą.
Jest to o tyle ważne, że rzadkie gatunki lub prastare artefakty przyciągną na naszą wyspę turystów i zwiększą ogólną atrakcyjność naszego miasta. Współczynnik ten stanowi najważniejszą ocenę wyspy i został opisany przez takie zmienne jak poziom zanieczyszczenia, atrakcyjność środowiska naturalnego czy parady/protesty, które występują zależnie od stopnia zadowolenia mieszkańców.
Główną atrakcją okażą się jednak ekspedycje – gdy oddalimy kamerę, na „mapie świata” ujrzymy kilka dostępnych wydarzeń. Weźmiemy w nich udział, wysyłając posiadany statek, wybierając towary, a nawet ważniejsze postacie uczestniczące w podróży. Dobrze zaopatrzona załoga będzie mieć wysokie morale, co przełoży się na większą szansę powodzenia ekspedycji.
Gdy nasz statek dotrze na miejsce, nastąpi scena paragrafowa – z opisem wydarzeń i możliwością wyboru dalszych poczynań. Nasza decyzja oraz zabrane przedmioty wpłyną na ostateczny efekt wyprawy – udana podróż pozwoli złapać rzadkie gatunki zwierząt do zoo, zdobyć cenny eksponat do muzeum czy po prostu się wzbogacić. Trudniejsze eventy będą wymagać wielu przygotowań i mogą obejmować np. bitwy morskie, jednak po ich ukończeniu zyskamy bardziej wartościowe nagrody.
Ostatnią ujawnioną atrakcją jest tzw. dodatkowa sesja gry – gdy dotrzemy do pewnego poziomu zaawansowania naszego miasta, koniecznością okaże się zaopatrzenie mieszkańców w luksusowe płaszcze. Bawełna jest jednak niedostępna na naszej wyspie i trzeba będzie wyruszyć do Amazonii, by założyć nową kolonię, opartą m.in. na plantacjach.
W dowolnym momencie da się przełączać między poszczególnymi miastami – zabieg ten widzieliśmy w poprzedniej części, gdzie „skakaliśmy” między tropikalną wyspą, Arktyką i Księżycem. Nowy region przyniesie rozmaite atrakcje i surowce, takie jak np. ropa, które dodatkowo napędzą rozwój naszego imperium.

POMNIEJSZE NOWINKI
Oprócz opisanych nowości twórcy wprowadzili trochę pomniejszych zmian, które pozytywnie wpływają na odbiór gry. W końcu udostępniono tryb planowania budynków, w którym da się zaprojektować miasto z wyprzedzeniem. Gracze mogą również stawiać mosty, łącząc niektóre sektory mapy ze sobą. Cieszy też opcja przesunięcia budynku w dowolne miejsce, co bardzo ułatwia relokację, a tym samym lepsze zagospodarowanie przestrzeni wyspy.
Pięknie i egzotycznie

Nasze miasto możemy podzielić na kilka sektorów – na powyższym obrazku obszar uprawny (screen z wersji alfa).
Trzeba podkreślić, że oprawa wizualna stoi na naprawdę wysokim poziomie. Wyspy, budynki czy statki zostały wykonane z bardzo dużą starannością, o czym świadczy imponująca liczba detali. Po ulicach miasta spacerują mieszkańcy, którzy z czasem zaczynają jeździć na pierwszych bicyklach i eksperymentować z modą.
Wzniesione przez nas fabryki spowijają okolice dymem, a do portu przybijają okazałe okręty – czuć rozwój, zaś kolejne poziomy udogodnień technologicznych zmieniają nasze miasto. Dziewicza, pełna dzikich zwierząt wyspa z początków rozgrywki przechodzi na naszych oczach niesamowitą metamorfozę, a obserwowanie tego procesu jest fascynujące.
Blue Byte tworzy grę, która wręcz mieni się żywymi kolorami i stawia na lekką, delikatnie kreskówkową szatę graficzną. Dobrze komponuje się ona ze spokojnym tempem rozgrywki, tworząc mieszankę, która... odpręża. Pejzaże cieszą oko – szczególnie dużo ciepłych słów można rzec o morzu i górach. Anno 1800 to zdecydowanie jedna z najładniejszych pozycji strategicznych, w jaką miałem okazję zagrać.
Oprawa dźwiękowa również prezentuje się solidnie – muzyka jest przyjemna i pasuje do spokojnego tempa. Podczas ekspedycji i ważniejszych wydarzeń jej ton zmienia się adekwatnie do sytuacji, co pozwala lepiej wczuć się w rozgrywkę. Zastrzeżenia mam jedynie do dość często powtarzających się kwestii wypowiadanych przez mieszkańców. W pełnej wersji być może zostanie dodanych więcej nagrań, ale biorąc pod uwagę, ile godzin spędza się z Anno, prędzej czy później i tak nauczymy się ich wszystkich na pamięć.

STEAMPUNKOWE ANNO?
Steampunk to bardzo popularny nurt stylistyczny w kulturze – przedstawia on alternatywną wizję rozwoju ludzkości, w której cywilizacja postawiła na parę zamiast na ropę i elektryczność. Gatunek ten zwyczajowo nawiązuje do XIX wieku, znanego jako wiek pary.
Choć akcja Anno 1800 toczy się właśnie w tych czasach i silników parowych w grze nie brakuje, twórcy trzymają się jednak historycznych realiów i nie uświadczymy tu zmyślnych gadżetów czy niesamowitych pojazdów. Fanom tego typu atrakcji polecam Frostpunka, naprawdę udaną polską strategię z 2018 roku.
Chmury nad wyspą

W Anno 1800 będziemy mogli zbudować kolonię w Ameryce Południowej – czeka na nas pełna tajemnic Amazonia.
Przygotowany przez twórców fragment Anno 1800 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie – co nie zmienia faktu, że mam kilka obaw związanych z pełną wersją. Pierwsza z nich dotyczy dość szybkiego tempa rozwoju naszego miasta.
Już po dwóch godzinach zabawy udało mi się sprowadzić rzemieślników na wyspę – to trzecia z czterech grup społecznych w grze. Tym samym w krótkim czasie dotarłem do średniozaawansowanego poziomu rozgrywki i mogłem odblokować m.in. budynki kulturowe. Dalszy rozwój był już niemożliwy, gdyż Nowy Świat – w którym można pozyskać kolejne zasoby – nie został udostępniony w ramach pokazu. Niewykluczone, że następne etapy rozgrywki są dłuższe, jednak nie miałbym nic przeciwko, by tempo dawkowania atrakcji było odrobinę wolniejsze.

Z napotkanymi frakcjami możemy handlować – często posiadają oni unikatowe towary (screen z wersji alfa).
Zabawa w tworzenie okazałego zoo i muzeum zachęca do wysyłania ekspedycji – pytanie tylko, czy ów mechanizm nie stanie się bardzo szybko wtórny? Umieszczenie różowych delfinów lub Stonehenge na wyspie cieszy, jednak mam wrażenie, że twórcy mogliby przygotować kilka dodatkowych budynków kulturowych.
Podobnie sprawa ma się z Amazonią – choć zwiastun lokacji robił wrażenie, w poprzedniej części dodatkowe miejscówki były bardziej zróżnicowane. Na ten zarzut zespół odpowiedział jednak, iż pragnie skupić się na jakości, a nie ilości dostępnych scenerii. Trzymam kciuki, choć mam przeczucie, że dodatkowe atrakcje mogą pojawić się w formie DLC.
Najlepsze Anno w historii?
Cykl Anno bardzo sobie cenię, aczkolwiek uważam, że najbardziej grywalne były starsze tytuły z serii. Tymczasem najnowsza odsłona ma dużo czaru wcześniejszych części, dorzucając do tego interesujące pomysły i kapitalną oprawę audiowizualną. Osadzenie akcji w XIX wieku uważam za strzał w dziesiątkę – budowa miasta opartego na parze i nieśmiałych wynalazkach wykorzystujących elektryczność naprawdę wciąga. Ciekawym urozmaiceniem jest również zwiększony nacisk na eksplorację – po raz pierwszy w serii świat wydaje się żywszy.
Anno 1800 zapowiada się na świetną strategię ekonomiczną, przy której niepostrzeżenie zapomnimy o upływających godzinach. Sam do tego tytułu wrócę pewnie jeszcze wielokrotnie – jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądać m.in. kampania fabularna. Mam również nadzieję, że tryb „własnej gry” udostępni sporo dodatkowych opcji i znacznie wydłuży czas spędzony na industrialnym szaleństwie. Wiele wskazuje na to, że nowe Anno będzie udanym dziełem i być może klejnotem w koronie całej serii – oby tylko twórcy zadbali o wystarczającą ilość zawartości w dniu premiery.
O AUTORZE
Na zamkniętym pokazie w Moguncji spędziłem z Anno 1800 trzy godziny. Miałem przyjemność grać w prawie każdą część z serii – zdecydowanie bardziej odpowiada mi spokojne tempo rozgrywki strategii ekonomicznych niż gorączkowe klikanie w rasowych RTS-ach. Lubię steampunk, więc osadzenie akcji tej pozycji w czasach epoki pary bardzo mnie zainteresowało.
Koszty wyjazdu autora tekstu na pokaz gry Anno 1800 pokryła firma Ubisoft.