Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 5 maja 2020, 15:15

Gracz płakał jak zabijał - wrogowie, którzy wzbudzili w nas litość

Demony w Doomie, Mecha-Hitler w Wolfensteinie, ludzie w Goat Simulator – większość gier kompletnie nie kłopocze się, by stworzyć przeciwników, których będziemy traktować jak coś więcej niż żywy cel treningowy. Oto osiem wyjątków od tej reguły.

Spis treści

Roboty w grze NieR: Automata

Popatrzcie no, czy one Was nie rozczulają? Może i mają swoje za uszami, ale powiedzmy sobie szczerze: niech ten, kto nigdy nie doprowadził do masakry ludności całej planety, pierwszy rzuci kamieniem. - Gracz płakał jak zabijał – wrogowie, którzy wzbudzili w nas litość - dokument - 2020-05-05
Popatrzcie no, czy one Was nie rozczulają? Może i mają swoje za uszami, ale powiedzmy sobie szczerze: niech ten, kto nigdy nie doprowadził do masakry ludności całej planety, pierwszy rzuci kamieniem.

Gdy mowa o produkcjach z filozoficznym zacięciem, temat gry NieR: Automata raczej prędzej niż później pojawia się w dyskusji. Dzieło reżysera Yoko Taro i deweloperów z PlatinumGames porusza kwestie sztucznych podziałów, konfliktów, tworzenia nowego porządku w świecie bez bogów oraz własnych wyborów – trudno więc, by trzymało się sztywnych granic pomiędzy krystalicznie czystym graczem a krwiożerczymi wrogami. Tym bardziej że to właśnie ci ostatni odgrywają kluczową rolę w całej historii.

W Automacie Ziemia stała się polem bitwy pomiędzy stworzonymi przez obcych robotami a zaprojektowanymi przez ludzi androidami. Te pierwsze zdołały już przegnać resztki naszego rodzaju poza Błękitną Planetę i to właśnie gracz ma ją odzyskać. To oczywiście oznacza, że podczas wielogodzinnej rozgrywki będziemy likwidować całe rzesze robotów, które może i wyglądają raczej pociesznie niż groźnie, ale potrafią stanowić poważne zagrożenie dla naszych bohaterów.

W trakcie podróży od jednej masakry maszyn do następnej zaczniemy jednak natrafiać na sceny wskazujące na to, że nasi przeciwnicy to nie tylko technologicznie zaawansowani mordercy. Na wzór poprzednich mieszkańców Ziemi zaczynają dbać o swoje „dzieci”, tworzyć sztukę, uprawiać seks, wykazywać się autentyczną empatią lub pacyfistycznymi poglądami. Dokonują także okrutnych czynów, zjadają swoich pobratymców lub dołączają do kultów – słowem, stają się równie ludzcy (lub nieludzcy) jak ludzie. Po zobaczeniu ich wersji Disneylandu naprawdę trudno wrócić do bezmyślnego mordowania każdego, kto stanie nam na drodze.

Zresztą większość robotów została zaprojektowana w groteskowy, całkowicie niebudzący grozy sposób: wyglądają jak maszyny, które bez problemu mogłyby zastąpić Wall-E w kolejnym filmie Pixara. Urocze, śmieszne w swoich próbach imitacji człowieka, a momentami zwyczajnie dające się lubić – wrogowie w Automacie idealnie spełniają założenie gry: pokazanie nam, jak sztuczne są wytwarzane przez nas podziały, i zakwestionowanie przyczyn, dla których jesteśmy skłonni zabijać.

Na wszelki wypadek, jeśli widok uroczych robotów wystawiających własną wersję Romea i Julii nie zdołał zgasić w Was szału zabijania, deweloperzy postanowili dorzucić w grze fragment, w którym sami wcielamy się w jedną z maszyn, jakie opanowały Ziemię. Pierwsze zadanie w nowym, metalowym ciele to uratowanie naszego młodszego brata, któremu może pomóc tylko hojna dawka oleju. Bardzo łatwo wyczuć tutaj przywiązanie, jakie roboty czują do swoich pobratymców, co w zasadzie gwarantuje, że następnym razem pomyślimy trzykrotnie, zanim postanowimy posłać chociaż jednego z nich na złom.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz się skradać czy siać śmierć i zniszczenie?

Skradanie - bez zabójstw
9,9%
Styl cichego zabójcy jest dla mnie
55,1%
Lubię strzelać - po coś te spluwy w grach są...
26,9%
Dawno nie graliśmy w Postala...
8,2%
Zobacz inne ankiety
9 denerwujących wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś
9 denerwujących wrogów z gier lat 90., których pamiętamy do dziś

Nie tylko bossowie potrafią dać się we znaki graczom i na zawsze przejść do historii gier. Czasem równie zapadający w pamięć są zwykli przeciwnicy. Oto niesławna dziewiątka z gier lat 90. – czasów, gdy w rozgrywce nie było taryfy ulgowej dla casuali.

10 gier, w których możesz zabić KAŻDĄ postać
10 gier, w których możesz zabić KAŻDĄ postać

Są takie gry, które da się przejść, nie robiąc nikomu krzywdy. I to nawet wtedy, gdy stający nam na drodze do celu złole to bezwzględni dranie z prawdziwego zdarzenia. A są takie, w których uśmiercić można dosłownie każdego.

Filmowi wrogowie, za którymi byśmy podążyli
Filmowi wrogowie, za którymi byśmy podążyli

Dziś prezentujemy listę dziesięciu filmowych złoczyńców, którzy – na swój sposób – potrafili mieć rację. Sprawdźcie sami, z którymi antagonistami przeszlibyście na ty!