Kenia – Nairobi X. Gry z egzotycznych krajów

Jakub Mirowski

Kenia – Nairobi X

Wiele pozycji na tej liście to gry, które można wyśmiać ze względu na absurdalny pomysł, tragiczne wykonanie czy rażące propagandowe treści. Nairobi X stanowi w tym gronie bardzo chlubny wyjątek. W 2015 roku studio Black Division Games po dziewięciu miesiącach pracy zaprezentowało światu pierwszą kenijską trójwymiarową strzelankę FPP – co jak na kraj o PKB niemal dziesięciokrotnie niższym niż w Polsce jest nie lada osiągnięciem. Tym bardziej że Nairobi X nie powstało na zlecenie rządu ani nie zawiera treści przypochlebiających się władzy, a główny producent tytułu – Andrew Kaggia – wszystkiego o tworzeniu gier nauczył się sam.

Nairobi X nie prezentuje, niestety, graczowi kultury ani tradycji Kenii i jest raczej niewyróżniającym się niczym shooterem.
Nairobi X nie prezentuje, niestety, graczowi kultury ani tradycji Kenii i jest raczej niewyróżniającym się niczym shooterem.

Nairobi X trafiło na rynek, zanim w Kenii zdążył wykształcić się odpowiednik zachodniej klasy średniej. Ponad pół wieku po dekolonizacji ogromna część tego państwa żyje w ubóstwie – co jest niechlubnym standardem całego regionu. Co smutne, społeczeństwo dzieli się na ludzi bardzo biednych albo bardzo bogatych – grupa egzystująca na średnim poziomie stanowi niewielki margines populacji.

Oczywiście nie oznacza to, że mamy do czynienia z tytułem wybitnym. To bardzo sztampowy FPS, pod względem rozgrywki niemal kalka gry Unreal Tournament, w której jako członek sił specjalnych bronimy futurystycznej wizji Kenii przed najeźdźcami z kosmosu. Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to trudno tę pozycję w ogóle porównywać z konkurencją z państw zachodnich – Nairobi X wygląda na produkcję przestarzałą o sporo ponad dekadę. Ale jak na grę z kraju, w którym branża interaktywnej rozrywki tak naprawdę nawet nie zaczęła jeszcze raczkować, jest to gigantyczne osiągnięcie – dzieło to zresztą cieszyło się przez dłuższy czas sporą popularnością, szczególnie na afrykańskim gruncie.

Na zainteresowanie grą duży wpływ miała jej niska cena (wersja na PC już w momencie premiery kosztowała w przeliczeniu zaledwie parę złotych, zaś edycja przeznaczona na urządzenia mobilne była jeszcze tańsza) oraz implementacja (dość ubogiego) trybu wieloosobowego. W zupełności wystarczyło to, by o Nairobi X rozpisywały się wszystkie tamtejsze media. Zresztą produkcja Black Division Games zyskała rozgłos również poza granicami Czarnego Lądu. O grze – zazwyczaj w ramach branżowej ciekawostki – wspominało sporo europejskich serwisów. Wszystko to sprawiło, że Andrew Kaggia na poważnie zaczął rozważać przeistoczenie swojego pierwszego dzieła w całą serię. Nowa marka FPS-ów rodem z Kenii? To mogłaby być ciekawa propozycja.

Podobało się?

18

Jakub Mirowski

Autor: Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl