Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 13 listopada 2021, 11:10

Cheatowanie w grach powinno być karalne

Oszukiwanie w grach multiplayer zmieniło się nie do poznania. Dziś cheater to klient korzystający z usług firmy, a nasze prawo nie jest na to gotowe. Czy jesteśmy w stanie zrobić cokolwiek, aby choć wyrównać szansę w tym konflikcie?

Spis treści

Premiery Call of Duty: Vanguarda oraz Battlefielda 2042, a także zbliżająca się duża aktualizacja Call of Duty: Warzone’a będą wielkim sprawdzianem, na którego wynik czekają miliony graczy. I być może właśnie ukochany przez jednych i znienawidzony przez innych Warzone okaże się tym, co przechyli szalę zwycięstwa na jedną lub drugą stronę.

Bo prawdziwa wojna – choć tak naprawdę rozpoczęła się dawno temu – czeka jeszcze na swoich bohaterów i kolejne krwawe bitwy. To wojna z cheaterami, którzy – mimo że obecni byli zawsze – właśnie w Warzonie stali się niezwykle widoczni, powodując nawet mały exodus graczy. To, co dotychczas było „nieodłączne”, co wiązało się z graniem w multiplayerowe shootery, w końcu przestało być „pojedyncze” czy „sporadyczne”. I dobrze. Tak, dobrze. To bardzo dobrze, że uruchamiając dzisiaj Warzone’a, mamy dużą szansę, iż w naszym lobby znajdzie się cheater. Albo dwóch. Albo czterech. Bo, szanowni państwo, miarka się przebrała.

Krajobraz po wojnie

Kapitan Price jest spokojny, bo odpalony. - Cheatowanie w grach powinno być karalne - dokument - 2021-11-13
Kapitan Price jest spokojny, bo odpalony.

Stan Call of Duty: Warzone’a przypomina nie tyle pole bitwy, co postapokaliptyczny krajobraz, w którym cheaterzy wygrali z wielkim amerykańskim holdingiem. Firmą, która od premiery Warzone’a dbała wprawdzie o swój wizerunek, co jakiś czas urządzając bezcelową na dłuższą metę pokazówkę w postaci masowego banowania kont (co w przypadku darmowego Warzone’a nijak nie mogło pomóc – wystarczy bowiem założyć nowe konto...), ale nigdy w rzeczywisty sposób nie podniosła rękawicy. Tego rodzaju pokazówki być może miały jeszcze sens 10 czy 15 lat temu, gdy na rynku nie działały zorganizowane firmy tworzące cheaterski soft. Oszukiwanie było wówczas trudniejsze, a programy umożliwiające ów proceder ukryte gdzieś między warezami, pirackim softem, emulatorami, zawirusowanymi plikami .exe i pornografią. Decydując się na ściągnięcie programu do cheatowania w grze multiplayer, w zasadzie wiedzieliśmy, jakiego rodzaju jesteśmy ludźmi. Byliśmy najzwyczajniej w świecie oszustami, którzy – aby podleczyć swoje kompleksy – wygrzebali trainerek z pirackiego forum. Wtedy łatwo było zrozumieć, że rzeczywiście robi się coś złego, bo aby to zrobić, babrało się w patologii.

Te napisy i kwadraciki to pozycja przeciwników – efekt odpalonego wallhacka. - Cheatowanie w grach powinno być karalne - dokument - 2021-11-13
Te napisy i kwadraciki to pozycja przeciwników – efekt odpalonego wallhacka.

Ale dziś, gdy po kilku minutach od zaksięgowania naszej wpłaty przy użyciu bezpiecznych transferów – od kart kredytowych, przez revoluty, na PayPalu kończąc – możemy „cieszyć się” działającym i niewykrywalnym aimbotem oraz wallhackiem, tego rodzaju socjopatyczne zachowanie przestało takie być.

Tak, istnieją niemałe firmy każdego dnia inkasujące ciężarówki forsy, aby dostarczyć Wam najlepsze cheaty na rynku. Wklepcie w Google’a „warzone cheats” – zobaczycie, ile „wspaniałych” stron obiecuje Wam skilla oraz uczucie spełnienia i satysfakcji z wygranej w meczu battle royale. Stopień zwyrodnienia jest tak potężny, że nikt tu już w zasadzie nie udaje i swojego procederu nie ukrywa. Przeciwnie, „soft” reklamuje się, odwołując się do takich górnolotnych i pięknych uczuć jak duma, braterstwo, satysfakcja czy ambicja. Na jednej z tego typu stron czytamy, dlaczego POWINNIŚMY cheatować w Warzonie:

Being the only one left standing alongside your teammates at the end of every Warzone match is a great feeling, and our hacks can ensure that you feel it regularly.

(Pozostanie żywym do samego końca wraz ze swoimi kolegami z zespołu w każdej partii Warzone’a to niesamowite uczucie, a nasze hacki sprawią, że będziesz tego doświadczał regularnie).

I dalej:

Our hacks will make you the deadliest player in any multiplayer game. No matter who you’re up against, our cheats will make sure that you’re the winner after every fight.

(Nasze hacki uczynią z ciebie najbardziej śmiercionośnego gracza w jakiejkolwiek grze multiplayer. Nieważne, z kim przyjdzie ci się zmierzyć, nasze cheaty sprawią, że będziesz zwycięzcą każdego starcia).

Cheater to klient, a klient ma swoje prawa

Firmy te nie tylko pracują nad stałymi aktualizacjami swojego oprogramowania – prowadzą również coś z pogranicza profilaktyki. Informują, czy korzystanie z ich software’u jest aktualnie bezpieczne, czy też lepiej zaczekać na stosowny patch. Mało? A co powiecie na działający przez całą dobę support czy dostęp do giveawayów oraz nowych produktów (tj. cheatów do nowych gier) w wersji alfa czy beta?

Firmy produkujące cheaty i hacki zatrudniają dziś swoich pracowników na etat. Gdzieś tam na świecie mężczyźni i kobiety zasiadają codziennie na 8 godzin do komputerów, aby tworzyć i patchować oprogramowanie służące do oszukiwania innych. Dostają za to wypłatę i utrzymują rodziny. Kupują dziecku rowerek na pierwszą komunię i wysyłają swoje pociechy na zieloną szkołę. To, co chcę tu podkreślić, to fakt, że już od dawna problemem nie jest ciamajda z odpalonym trainerem, którego ściągnął – wraz z doczepionym do plików wirusem – z szemranego forum phpBB. Problemem jest człowiek, który PŁACI za usługi dostarczające względnie bezpieczne cheaty do jego ulubionych gier. Innymi słowy, nie oszust, a klient. A klient ma swoje prawa i oczekiwania.

Product status, czyli informacja dla cheaterów, czy w danym momencie ich proceder jest względnie bezpieczny.
Product status, czyli informacja dla cheaterów, czy w danym momencie ich proceder jest względnie bezpieczny.

I jasne, nie mieści się to w głowie, bo ten klient to osoba o mentalności złodzieja – w dodatku takiego, który – jak sądzę – przy krojeniu Ci portfela, nie zawaha się dać Ci jeszcze w mordę. Zostawmy jednak perfidię i ewidentnie braki etyczne tych osób. Pomówmy o tym, co możemy z tym zrobić.

Jeśli bowiem przyjmiecie mój punkt widzenia, będziecie uważać, że tworzenie anti-cheata jest rozwiązaniem zaledwie doraźnym. Nawet jeśli Warzone dostanie wkrótce świetnie działający system antycheaterski (o ładnej nazwie Ricochet), to system ten zostanie złamany za dzień, za tydzień czy za miesiąc. A że zostanie złamany – macie to jak w banku. Nawet do niezwyciężonego Valoranta cheaty aktualizowane są nieustannie, dlatego ogłoszone przez twórców gry zwycięstwo w wojnie z cheaterami rodzi skojarzenia z tymi czy innymi politykami, którzy ogłaszają rozwiązanie problemu biedy, niskich płac i niżu demograficznego.

Twórcy CoD-a ze swoim Ricochetem – autorskim systemem anti-cheat opartym na monitorowaniu struktury kernel – czują się całkiem pewni. Czas pokaże, czy były to tylko przechwałki.
Twórcy CoD-a ze swoim Ricochetem – autorskim systemem anti-cheat opartym na monitorowaniu struktury kernel – czują się całkiem pewni. Czas pokaże, czy były to tylko przechwałki.

Jasne, systemy antycheaterskie powinni istnieć i być stale aktualizowane. Nieustanna walka z oprogramowaniem cheaterskim zawsze pozostaje obowiązkiem producenta gry. Twierdzę jedynie, że sam anti-cheat nie wystarczy, a antycheaterskie firewalle to zaledwie początek problemów, w obliczu których powinni stanąć oszuści. Bo ci oszuści są już zorganizowani i wprawieni w boju. Jest ich wielu – rozproszonych po świecie, pracujących dla szemranych startupów, które chcą zarobić pieniądze. Ich zadaniem jest znalezienie luk, obejść, tylnych drzwi.

Być może, gdyby Raven Software wydało miliardy, być może, gdyby zatrudniło do nieustannej pracy nad swoim „punkbusterem” studio wielkości Rockstara, sytuacja na serwerach Call of Duty wyglądałaby inaczej. Ale firma ta tego nie robi i nie zrobi, bo nijak ma się to do tabelki z przychodami i wydatkami. Pozostaje jej – albo nam – zadowolić się gromkim ogłoszeniem nowego wielkiego planu, który spali na panewce kilka dni po jego wdrożeniu.

Valorant rzeczywiście radzi sobie z cheaterami trochę lepiej, ale to nie znaczy, że nie da się w tej grze cheatować. - Cheatowanie w grach powinno być karalne - dokument - 2021-11-13
Valorant rzeczywiście radzi sobie z cheaterami trochę lepiej, ale to nie znaczy, że nie da się w tej grze cheatować.

Tym, czego wobec zorganizowanej przestępczości potrzebujemy, są rozwiązania systemowe. Potrzebujemy prawa i jego egzekucji, a także edukacji i profilaktyki. Potrzebujemy równie zorganizowanych komórek, które ścigają – mając do tego prawo i narzędzia – producentów cheatów. I w końcu, w przypadku najmłodszych, potrzebujemy powrócić do nauki u podstaw i tłumaczenia, że oszustwo – nawet w wirtualnym świecie – jest czymś, czego należy się wstydzić.

Powiecie, że to walka z wiatrakami – oczywiście, zwalczanie oszustw w grach multiplayer przypomina groźne wymachiwanie mieczykiem przez stojącego na Ziemi rycerzyka w stronę niewzruszonego w przestrzeni kosmicznej Księżyca. Ale to jedyne, co możemy zrobić – nieustająco edukować i zaciekle ścigać.

Maciej Pawlikowski

Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Używałeś kiedyś cheatów w grach sieciowych?

Tak
23,1%
Nie
76,9%
Zobacz inne ankiety
Wolność od cheaterów? Tylko na własnym serwerze - co daje VPS
Wolność od cheaterów? Tylko na własnym serwerze - co daje VPS

Gracze, a przecież sam nim jestem, to bardzo specyficzna grupa - jesteśmy bardzo wymagający. Komputer? Oczywiście najlepiej do grania w 4K i 120 klatkach na sekundę. A serwery? No właśnie, co z serwerami? Tutaj warto przyjrzeć się VPS-om.

Skazani na cheaty – dlaczego nie da się pozbyć oszustów z gier?
Skazani na cheaty – dlaczego nie da się pozbyć oszustów z gier?

Osoby korzystające z cheatów ułatwiających rozgrywkę cieszą się nienawiścią innych graczy, a mimo to deweloperzy gier sieciowych wciąż nie mogą się ich całkowicie pozbyć. Czy wieloosobowa zabawa bez oszustów to niemożliwa do zrealizowania utopia?