Tor wyścigowy to nie tylko sam... tor. Były wielkie RPG z Polski - kolej na samochodówkę!
Tor wyścigowy to nie tylko sam... tor
Omówiliśmy kwestie związane z autami, które powinna zawierać gra o polskim motorsporcie, przejdźmy zatem do tras. Tutaj sprawa się nieco komplikuje, bo – jak wspomniałem – w naszym kraju tylko jeden Tor Poznań ma homologację niezbędną do organizowania tak prestiżowych zawodów jak Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski (drugim kandydatem jest Tor Kielce vel Miedziana Góra, ale miną jeszcze co najmniej trzy lata, zanim powstaną warunki, w których przyznanie mu licencji będzie realne). Co zrobić z tym fantem?
Drogi są dwie i nie wykluczają się wzajemnie. Po pierwsze, nie trzeba ograniczać się do Polski – nasi rodacy, którzy tutaj osiągnęli wszystko, co było do osiągnięcia, ruszają w Europę i z powodzeniem startują na torach czeskich, słowackich czy niemieckich. Część tych miejsc też warto uwzględnić. Po drugie, można byłoby skorzystać z prawa „gamifikacji” i nieco nagiąć homologacyjną rzeczywistość, dopuszczając wyścigi przynajmniej części klas na polskich torach innych niż poznański.
Wspomniałem, że samochody GT3 to „sufit” w polskim motorsporcie, ale na Torze Poznań zdarzają się gościnne występy bardziej egzotycznych maszyn – takich jak ten prototypowy Ligier JS P3 (klasa LMP3). Żałujcie, że nie słyszeliście ryku jego silnika V8...Archiwum autora.
Białystok, Jastrząb pod Radomiem, Kamień Śląski (Silesia Ring), Koszalin, Kraków, Łódź, Modlin i Słomczyn pod Warszawą, Toruń, Ułęż pod Lublinem itd. – istnieje sporo miejsc do uprawiania motorsportu w naszym kraju poza Poznaniem i Kielcami. Ale czy jest ich wystarczająco dużo? I czy są wystarczająco różnorodne? W tym momencie muszę zwrócić uwagę na kolejną niszę, która czeka na zapełnienie w grach wyścigowych, związaną z projektowaniem tras.
Przywykliśmy do tego, że wirtualne tory wyścigowe to tylko różne warianty asfaltowych pętli ograniczonych barierkami. Tymczasem na prawdziwe obiekty składa się również sieć – nierzadko gęsta – rozmaitych dróg technicznych i placów, które można zagospodarować podczas organizacji wybranych imprez motorsportowych.
Przekonałem się o tym, bywając na kolejnych edycjach SuperOES-ów na Torze Poznań, podczas których pachołkami i oponami wytycza się trasy czasówek, prowadząc je po torze slalomem w jedną lub drugą stronę i raz po raz zbaczając drogami technicznymi na parkingi czy inne place – i za każdym razem konfiguracja trasy jest odmienna. Tak więc wszystkie tory można byłoby potencjalnie uczynić „minisandboksami”, oferującymi graczom mnóstwo nieskrępowanej zabawy za kierownicą (zwłaszcza te na lotniskach, na których zwykle nie ma żadnych barier).
Wyścigi płaskie to tylko początek
Martwicie się może, czy naszej grze nie brakowałoby różnorodności, gdyby skupiła się na rywalizacji samochodów osobowych na asfalcie? Macie rację – ale Polska stwarza bardzo bogate możliwości dodawania urozmaiconej zawartości.
Przede wszystkim system tuningu mógłby pozwalać na przebudowywanie samochodów z myślą o różnych dyscyplinach. Mając przykładowe BMW E36, zamiast w wyścigach czy czasówkach moglibyśmy szukać szczęścia w zawodach driftingowych lub nawet w rallycrossie (nie uwierzycie, ile starych „beemek” tarza się w błocie na Torze Poznań...).
Historyczne bolidy Formuły Easter nadal ścigają się na Torze Poznań (i to z „historycznymi” zawodnikami za kierownicą), np. w ramach corocznych memoriałów.Archiwum autora.
Teoretycznie pod uwagę powinny zostać wzięte również wyścigi górskie i tradycyjnie pojmowane rajdy, choć dodawanie do gry tras biegnących od punktu A do punktu B w malowniczych okolicznościach przyrody – np. mazurskich „oesów” z Rajdu Polski czy drogi w Limanowej używanej podczas lokalnej rundy FIA European Hill Climb Championship – byłoby dla artystów środowiskowych wyzwaniem znacznie większym niż rekonstruowanie zamkniętych torów.
W każdym razie mnogość dostępnych dyscyplin otworzyłaby grę na kolejną ciekawą warstwę „mikrozarządzania”: balansowanie w modyfikowaniu aut w taki sposób, by zostawić sobie otwartą drogę do startów w jak najszerszej gamie konkurencji – jednak za cenę potencjalnie mniejszych szans na odnoszenie triumfów w każdej z nich.
Do naszej produkcji mogłyby też oczywiście trafić pojazdy inne niż „osobówki”. Przede wszystkim nie powinno zabraknąć kartingu – pierwszego przystanku w motorsportowej karierze mnóstwa zawodników. W Polsce mamy wiele torów dla gokartów. Można sięgnąć też do historii, implementując chociażby bolidy Formuły Easter z lat 70. i 80. (była to wschodnioeuropejska odsłona Formuły 3, z maszynami napędzanymi silnikami Fiata czy Łady).
FIA European Truck Racing to bodaj najbardziej huczne – dosłownie – zawody, jakie dotąd odbyły się na Torze Poznań (w 2023 roku). Trzymam kciuki za powrót tych behemotów w przyszłym sezonie.Archiwum autora.
Znajdzie się też materiał na wyzwania specjalne, inspirowane innymi imprezami motorsportowymi, które mają lub miały miejsce w Polsce. Gracz mógłby chociażby wziąć udział w wyścigu ciężarówek na Torze Poznań (w 2023 odbyła się tu jedna z rund FIA European Truck Racing Championship) czy poprowadzić najmocniejsze rajdówki, startujące w WRC na Arenie Mikołajki (to zamknięty szutrowy tor pełniący funkcję superoesu).
Kto podejmie wyzwanie?
Być może zadajecie sobie pytanie: który niby gracz miałby zainteresować się motorsportem w jakimś tam prowincjonalnym europejskim państewku? Moja odpowiedź: każdy. Przykład cyklu Automobilista, a także nadchodzącej gry PISTA Motorsport dobitnie pokazuje, że miłośnicy symulatorów samochodowych chętnie zwracają uwagę na mniej znane, regionalne serie wyścigów (w tym przypadku południowoamerykańskie) – i na pewno witają je z większym entuzjazmem niż kolejne tytuły skupione na klasie GT3 i prototypach, takie jak Rennsport.
A kto niby chciałby jeździć takimi wozami jak Fiat Cinquecento albo leciwe BMW zamiast najnowszymi sportowymi cackami? Też każdy. Gracze kochają takie „zwyczajne” samochody, o czym dobitnie świadczy aplauz, z jakim niedawno witano aktualizacje dodające np. Volvo 240 do Gran Turismo 7 tudzież Nissana Tsuru do Forzy Horizon 5. Do myślenia powinny dać też sukcesy ocierających się o podobne klimaty produkcji takich jak Apex Point czy Mon Bazou, które przyciągnęły rzesze fanów mimo praktycznie zerowych nakładów na marketing i topornego wykonania.
Jeśli zatem czyta to jakiś twórca gier i poczuł przypływ inspiracji po lekturze, proszę, niech się ze mną skontaktuje (np. na X/Twitterze). Rad będę pomóc w realizacji takiego przedsięwzięcia, chociażby podpowiadając, do kogo w PZM się skierować, by uzyskać ewentualne wsparcie w przenoszeniu polskiego motorsportu na cyfrowy grunt. Jestem pewien, że organizatorzy Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski nie pogardziliby promocją, którą mogłaby zapewnić tematyczna gra wideo – zwłaszcza mając na uwadze, iż w dzisiejszych czasach niejeden zawodowy kierowca zaczyna karierę właśnie od wyścigów na komputerze czy konsoli.
Was, mili czytelnicy, pragnę zaś zachęcić do tego, byście się wybrali zobaczyć motorsport na własne oczy. Jeśli nie na Torze Poznań (wydarzenia z niego będę odtąd relacjonował w Motoprzeglądzie, notabene), to na innym obiekcie bliżej Was. W każdym zakątku naszego kraju regularnie odbywają się najróżniejsze imprezy, dzięki którym można zaznać motoryzacyjnych emocji. I to w pełni legalnie.
Pragnę serdecznie podziękować za merytoryczną pomoc w przygotowaniu tego artykułu, której udzielił mi Dariusz Tomaszkiewicz z Komisji Technicznej PZM. Dziękuję także komentatorowi wyścigów Bogdanowi Wolnemu i dyrektorowi zawodów Maciejowi Podemskiemu, którzy znaleźli chwilę na rozmowę podczas 3. rundy Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski na Torze Poznań.
