10 najdziwniejszych i najbardziej wyjątkowych śmigłowców w historii
Może to samoloty są głównymi bohaterami historii lotnictwa i to o nich najwięcej wiemy, ale śmigłowce wcale nie są mniej ważne czy mniej istotne. Oto 10 wyjątkowych maszyn, które mocno namieszały w świecie techniki.
Spis treści
- 10 najdziwniejszych i najbardziej wyjątkowych śmigłowców w historii
- Mil Mi-26 Halo – po prostu kolos
- Mil V-12 – kolos na glinianych wirnikach
- Kamov Ka-52 Alligator – Apache po rosyjsku
- Sikorsky S-72 – ten prawdziwy X-Wing
- Sikorsky CH-54 Tarhe – latający dźwig
- Kellet-Hughes XH-17 – Frankenstein przemysłu lotniczego
- Kamov Ka-56 Osa – helikopter radzieckiego Jamesa Bonda
- Boeing A160 Hummingbird – śmigłowiec Skynetu
- RAIDER X – przyszłość śmigłowców bojowych?
Sikorsky CH-54 Tarhe – latający dźwig
- Rok pierwszego oblotu: 1962
- Czemu ten śmigłowiec jest niezwykły: bo wygląda, jakby ktoś zapomniał o bardzo ważnym elemencie konstrukcji
Powstały w 1962 roku kolejny śmigłowiec koncernu Sikorsky – CH-54 Tarhe – to jeden z najdziwniej wyglądających helikopterów. Oficjalna nazwa cywilnej wersji S-64 Sky Crane mówi wszystko – to latający dźwig przystosowany wyłącznie do podnoszenia wielkich ładunków. Z tego powodu wygląda raczej jak latająca rama z wirnikiem, do której doklejono małą kapsułę dla pilotów.
Pokraczną konstrukcję nazywano też „owadem” (ang. insect). Tarhe utrzymuje rekord świata w locie poziomym na najwyższej wysokości, jaką osiągną śmigłowiec – 11 kilometrów oraz na najszybsze wznoszenie. W czasie wojny w Wietnamie skutecznie wykorzystywano je do odzyskiwania zestrzelonych samolotów z miejsca katastrofy.
Dziś największa flota cywilnych S-64 lata nadal pod szyldem swojego nowego producenta – firmy Erickson – i oprócz transportu, wykorzystuje się je głównie do gaszenia pożarów z powietrza.