Stellaris wciąż jest łatane na pecetach, lecz kosmiczna strategia 4X wreszcie zawitała na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S.
Stellaris wreszcie zadebiutowało na konsolach 9., generacji, ale na PC Paradox wciąż ma sporo do naprawienia w swojej kosmicznej strategii 4X.
Nie będzie to pierwszyzna dla Paradoxu, ale fani Stellaris musieli długo czekać, by ich gra trafiła na najnowsze platformy firm Sony i Microsoft (na PS4 i XOne tytuł zadebiutował w 2019 roku). Dopiero teraz, 5 lat po ukazaniu się PlayStation 5 i Xboxów Series X/S, gra trafiła na te konsole – ze wsparciem rozdzielczości 4K, lepszą wydajnością i dodatkowymi opcjami rozgrywki.
Szczegóły omówiono we wpisie, który udostępniono na oficjalnym forum firmy Paradox Interactive. Co chyba jednak najważniejsze dla fanów, aktualizacja do nowego konsolowego wydania jest darmowa dla osób posiadających grę w wersji na PS i XSX/S. Trwają też rozmowy na temat dodania Stellaris: Console Edition do katalogów subskrypcji Xbox Game Passa i PlayStation Plus Extra.
Oczywiście konsolowe wydanie nie uwzględnia DLC. Niemniej wszystkie zakupione dodatki przejdą na nową platformę – przy czym, rzecz jasna, transfer i ulepszenie możliwe są tylko w ramach platformy jednego producenta, czyli z PS4 na PS5 i XOne na XSX/S. Niestety, deweloperzy nie udostępnili tej opcji dla wydań pudełkowych – w takim przypadku konieczny jest zakup wydania cyfrowego (ale nie ponowne nabycie DLC). Cena podstawowej wersji gry to 179 zł w PS Store oraz 184,99 zł w Microsoft Store.
Jednocześnie na konsolach zadebiutowały kolejne dodatki, w tym Machine Age oraz fabularne Astral Planes.
Debiut tej ulepszonej wersji gry na konsolach cieszy fanów Stellaris. Niemniej można złośliwie zauważyć, że nie bez powodu Paradox nie dodał nowszego rozszerzenia niż Machine Age z maja 2024 roku. Ostatnie DLC do kosmicznej strategii wciąż bowiem wypadają… cóż, gdyby napisać, że „nie najlepiej”, byłoby to sporym niedopowodzeniem. Dość powiedzieć, że najlepiej przyjęty z tych dodatków ma 66% pozytywnych opinii na Steamie i znacznie wyprzedza pozostałe DLC.
Oczywiście Paradox pracuje nad poprawieniem (czy wręcz naprawieniem) gry. W tym tygodniu do Stellaris trafiła kolejna aktualizacja: wersja 4.1.7 Lyra, który m.in. poprawiła cybernetyczną ścieżkę rozwoju i usunęła błędy związane z dodatkiem Shadows of the Shroud.
W nowym wpisie twórcy potwierdzili, że na początku przyszłego tygodnia do testów trafi aktualizacja 4.2.0 oraz że trwają już prace nad wersją 4.3.0. Deweloper zaprezentował też „piekielne” statki w kolejnego DLC, ale to na obecnym stanie gry skupia się uwaga graczy. Zwłaszcza w kontekście premiery Europa Universalis 5, która to wielka strategia ukazała się może nie bez błędów, ale i tak w dużo lepszym stanie, niż kilka ostatnich dodatków do Stellaris.
Część graczy zastanawia się też, czy aby duża liczba DLC i aktualizacji (pomińmy, czy dopracowanych) nie sprawia, że walka o jakikolwiek balans rozgrywki jest syzyfową pracą. Nie to żeby fani nie mieli sporo frajdy z gry, sądząc po liczbie osób bawiących się w Stellaris na Steamie (choć tych było niewątpliwie mniej w ostatnim miesiącu) oraz wpisach w mediach społecznościowych.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
Więcej:Anno 117 w końcu rozwiąże irytujący problem z DLC z Anno 1800, co ucieszyło fanów
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
0

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).