W Forest Reigns przemierzymy świadomy las w postapokaliptycznym Paryżu w grze FPS przygotowanej przez weteranów serii S.T.A.L.K.E.R.
Weterani serii S.T.A.L.K.E.R. zapowiedzili nową grę: Forest Reigns.
Niezależny ukraiński zespół VG Entertainment traktuje swój debiutancki projekt jako „powrót do korzeni”. Na czele studia stoi bowiem Rusłan Didenko, który swego czasu przewodził pracom nad de facto trzecią odsłoną serii: S.T.AL.K.E.R.: Zew Prypeci. Twórca był też głównym projektantem rozgrywki w Czystym Niebie i pomagał przy tworzeniu Cienia Czarnobyla.
Zgodnie ze słowami Didenko, Forest Reigns z miejsca wzbudza skojarzenia ze STALKER-em. To FPS z elementami RPG osadzony w postapokaliptycznym świecie, który żyje własnym życiem. Gracz ma mieć spory wpływ zarówno na niego, jak i to, jak potoczy się historia. Do tego dochodzi realistyczny system strzelania i modyfikowanie ekwipunku, jak również elementy survivalowe.
Jednakże, zamiast na tereny dawnej elektrownii atomowej, Forest Reigns zabierze graczy do Paryża i tytułowego lasu, który objął w posiadanie francuską stolicę. Twórcy opisują go jako „świadomą istotę, z własnymi marzeniami i intencjami”. Sądząc po pierwszym zwiastunie, nie wygląda na to, by była to tylko metafora.
Forest Reigns zmierza na pecety i nie ma jeszcze potwierdzonego terminu premiery. Na razie nie ma też wzmianki o polskiej wersji językowej. Warto dodać, że na karcie na Steamie pojawiły się już minimalne wymagania sprzętowe gry:
0

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).