Kilka dni temu poinformowano, że liczba graczy Tom Clancy's The Division wróciła do poziomu z okresu premiery. Okazało się jednak, że przedstawicielka Ubisoftu źle się wyraziła i do gry nie przekonało się jeszcze tak wiele osób.
Kamil Zwijacz
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o wypowiedzi Anne Blondel z Ubisoftu, która stwierdziła, że w ostatnim czasie, po premierze aktualizacji 1.4 i dodatku Przetrwanie, do Tom Clancy's The Division powróciło mnóstwo graczy – ich liczba miała zrównać się z poziomem z okresu premiery „podstawki”. Wiemy już jednak, że słowa te nie do końca są prawdą. Blondel opublikowała w serwisie PCGamesN oświadczenie, w którym wyjaśnia, że wcześniejsza wypowiedź była nieporozumieniem. Chodziło jej bowiem o to, że firma odnotowała w przypadku The Division trend wzrostowy i wydaje się, że gra weszła na ścieżkę podobną do strzelanki Tom Clancy's Rainbow Six: Siege, która po premierze szybko straciła wielu graczy, ale dzięki aktualizacjom ludzie zaczęli do niej wracać, aż w końcu liczba fanów ponownie osiągnęła poziom z momentu premiery produkcji. Krótko pisząc, wraz z kolejnymi patchami i dodatkami produkcja studia Ubisoft Massive odzyskuje zaufanie graczy, ale jeszcze nie bawi się nią tyle osób, ile w pierwszych dniach po debiucie.

Tom Clancy's The Division to trzecioosobowa gra akcji z elementami MMO. W produkcji wcielamy się w pracowników tytułowej agencji, których zadaniem jest doprowadzenie Nowego Jorku do porządku. W mieście, w wyniku ataku terrorystycznego, wybuchła bowiem epidemia, zapanował chaos i wzrosła przestępczość.
Produkcja ukazała się na konsolach Xbox One, PlayStation 4 oraz komputerach osobistych w marcu bieżącego roku. Po początkowym szale gra dość szybko straciła wielu fanów. Deweloper jednak cały czas pracuje nad jej rozwojem i do dziś wypuścił kilka dużych aktualizacji oraz dodatki Podziemia i Przetrwanie. W przyszłości ukazać ma się jeszcze rozszerzenie Ostatni Bastion.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
3