filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 13 lipca 2020, 12:51

autor: Karol Laska

Takiego Venoma prawie zobaczyliśmy w Spider-Manie

Okazuje się, że Venom w filmie Spider-Man 3 miał być początkowo animatronikiem. Dopiero później odrzucono ten pomysł na rzecz CGI.

Takiego Venoma prawie zobaczyliśmy w Spider-Manie - ilustracja #1
Nie takiego Venoma kojarzymy z filmu.

Trylogia Spider-Man Sama Raimiego to historia z gatunku tych słodko-gorzkich. Pierwsze dwie części zachwyciły widzów i udowodniły, że kino superbohaterskie ma rację bytu (był to kolejny taki przykład po X-Menach Bryana Singera).

Najbardziej oberwało się trzeciemu filmowi w całym tryptyku. Widzom nie spodobała się metamorfoza Petera Parkera i mocno naciągana fabuła. Jednym z największych niewypałów okazała się postać Venoma, jak i cały wątek symbiontu. Dosyć dużo mówi fakt, że reżyser nie chciał tego antagonisty w swoim dziele, ale producenci byli zbyt uparci w swoich żądaniach.

Koniec końców, Raimi został zmuszony do takich, a nie innych decyzji artystycznych. Wiemy, że w postać Eddiego Brocka wcielił się ostatecznie Topher Grace, a Venom został wygenerowany komputerowo. Okazuje się jednak, że na samym początku plany na postać były zupełnie inne. Skonstruowano bowiem własnoręcznie olbrzymiego animatronika. Dopiero w 2018 roku pojawiły się na Twitterze jego pierwsze zdjęcia i do dziś regularnie wyciekają kolejne materiały z udziałem kukły.

Bestię w całej okazałości zobaczyć możecie także na poniższym filmie w serwisie YouTube. Co do dalszych planów na kinowego Człowieka-Pająka, to wiemy już, że powróci on za sprawą MCU i Sony w trzeciej części rebootu serii. Dokładna data premiery nie jest znana.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej