Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 14 lipca 2020, 12:21

autor: Paweł Woźniak

Streamerzy też cheatują. Gracz przyłapany na gorącym uczynku

Streamer TwitstedBear podczas swoich transmisji na żywo z gry Call of Duty: Modern Warfare chwalił się tym, jaki jest dobry i jak łatwo pokonuje kolejnych przeciwników. Przez jego nieuwagę szybko wyszło jednak na jaw, że streamer perfidnie korzysta z programu cheaterskiego.

Streamerzy też cheatują. Gracz przyłapany na gorącym uczynku - ilustracja #1
Przykład hacków używanych w Call of Duty: Moder Warfare.

Każdy, kto sięga po sieciowe gry wideo, na pewno zdaje sobie sprawę z tego, jakim utrapieniem potrafią być cheaterzy. Rozgrywka przeciwko nim nie sprawia żadnej frajdy, mimo że czasem ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy przeciwnik faktycznie oszukuje, czy może po prostu jest od nas znacznie lepszy. Jednak w przypadku streamera o nicku TwitstedBear, o którym głośno zrobiło się kilka dni temu, nie można mieć żadnych wątpliwości.

Gracz podczas swoich transmisji na żywo z gry Call of Duty: Modern Warfare szczycił się tym, jaki jest dobry i jak łatwo idzie mu pokonywanie przeciwników. Swoją „grą na wysokim poziomie” najpewniej chciał przyciągnąć jak najwięcej nowych odbiorców i zyskać popularność na Twitchu. Na jego nieszczęście w pewnym momencie zapomniał wyłączyć widoczność programu cheaterskiego na streamie (ukazującego pozycję wrogów na mapie), przez co cała widownia zobaczyła jego perfidne oszustwo.

Jego zachowanie szybko zostało zauważone (i mocno skrytykowane) przez użytkowników Reddita, a zaraz po tym TwitstedBear został zbanowany na Twitchu. „Kariera” streamerska skończyła się więc na jego własne życzenie. Na razie nie wiadomo, czy jego konto w grze również zostanie zbanowane, aczkolwiek można założyć, że jeśli sprawa dotrze do deweloperów z Infinity Ward, to najprawdopodobniej tak właśnie się stanie.

Wielu z Was pewnie bawi, że streamer w taki głupi sposób wkopał sam siebie (i nie jesteście w tym sami). Na szczęście szybko spotkała go kara, a internauci nie zostawili na nim suchej nitki. Nie zmienia to faktu, że twórcy produkcji sieciowych cały czas zmagają się z problemem oszustów w grach. Od niedawna Valve testuje nowe rozwiązania mające ułatwić walkę z cheaterami w CS:GO, a Riot Games sięgnęło w Valorancie po kontrowersyjne autorskie zabezpieczenie pracujące na poziomie jądra systemu operacyjnego. Niestety żaden pomysł nie okazał się jeszcze w 100% skuteczny, a cheaterzy stali się już normą w większości tego typu produkcji.