Monica Harrington została pominięta w oficjalnym dokumencie o historii Valve, ale najwyraźniej miała spory wpływ na sukces spółki Gabe'a Newella.
Monica Harrington co prawda nie jest jednym ze współzałożycieli spółki Gabe’a Newella, ale odcisnęła swoje piętno na jej historii jako menadżer Microsoftu nadzorujący wydanie Half-Life’a, a później – gdy już nie sposób było uniknąć konfliktu interesów giganta z Redmond i nowego studia – jako dyrektor marketingu Valve. Sama też, wraz z mężem, zainwestowała własne pieniądze w rozwój spółki.
Tyle że, jak twierdzi w obszernym wpisie opublikowanum w serwisie Medium, Valve niejako wymazało ją z kronik firmy, mimo jej zasług.
Artykuł zdradza sporo ciekawych informacji zza kulis produkcji pierwszego Half-Life’a, w tym o konflikcie z Sierrą (wydawcą gry) w sprawie marketingu. Jest też wzmianka o Team Fortress – tym pierwszym, który ma niewiele wspólnego z wciąż żywym i ukochanym przez graczy TF 2.
Jednakże najciekawszym szczegółem jest wzmianka dotycząca planów stworzenia platformy cyfrowej dystrybucji gier we współpracy z Amazonem. Harrington przygotowała dokument, w którym na dziewięciu stronach przedstawiła plan partnerski w celu stworzenia usługi przeznaczonej dla gier wideo, „która połączyłaby użytkowników w przyciągającym na dłużej, atrakcyjnym doświadczeniu rozrywkowym, ze sprzedażą treści cyfrowych i offline [w domyśle: tradycyjnych].”
W jej oczach był to też rodzaj buntu przeciwko „tradycyjnym” schematom rynku: podejmowaniu ryzyka przez niezależnych deweloperów, tylko po to by, wielcy wydawcy zebrali owoce ich pracy.
Dyrektor ds. marketingu zależało na pozyskaniu wsparcia Amazona, przede wszystkim finansowego. Biznes, który w ciągu 4 lat miałby osiągnąć „możliwości biznesowe” szacowane na pół miliarda dolarów, wymagał sporych kosztów, jeśli miał nawiązać walkę z Electronic Arts i Microsoftem – ówczesnymi władcami pecetowego rynku.
Jednakże jej propozycja wymagałaby zakupienia przez Amazon mniejszościowych udziałów w Valve. Być może to właśnie było powodem, dla którego ostatecznie nie nawiązano współpracy. W 2007 roku Gabe Newell podkreślał, że kluczem do dalszych sukcesów Valve jest pozostanie niezależnym i najwyraźniej od tego czasu nic się nie zmieniło (nie mówiąc o tym, że jakiekolwiek przejęcie właściciela Steama jest bardzo nierealne).
Wpis bynajmniej nie wziął się znikąd. Rok temu Valve udostępniło materiał dokumentalny poświęcony historii spółki – bez żadnej wzmianki na temat Harrington. Przeciwnie, jedna z wypowiedzi sugerowała, że na początku w Valve nie było żadnej kobiety na wyższych stanowiskach.
Amerykanka jest dumna ze swojego wkładu w sukces spółki i uważa, że uszło to uwadze z dwóch powodów: jej własnego wycofania się i wspierania swojego męża (będącego partnerem Newella; Monica i Mike Harrington rozwiedli się w 2016 roku) oraz tzw. „bro culture”, powszechnej w ówczesnej branży komputerowej.
Wiem, że Valve nie odniosłoby sukcesu bez Mike'a [Harringtona – przyp. red.]. Nie odniosłoby sukcesu bez Gabe'a. I nie odniosłoby sukcesu beze mnie. Mój mąż, który zna całą historię, powiedział mi kiedyś: „byłaś partnerem-założycielem” i z perspektywy czasu zgadzam się z tym. Od samego początku inwestowałam czas, skarb i wiedzę branżową, aby firma odniosła ogromny sukces.
Więcej:Steam Machine od innych producentów sprzętu? Valve nie odrzuca takiej opcji
GRYOnline
Gracze
Steam
0

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).