Sony poinformowało o zamknięciu swoich dwóch studiów deweloperskich. Firewalk Studios przestaje istnieć z powodu porażki gry Concord, do której przyznaje się sam japoński gigant.
Większość graczy kojarzy sieciowe Concord nie ze względu na zapadające w pamięć mechaniki, postacie czy inne ciekawe rozwiązania, a spektakularną porażkę, jaką odniosła ta produkcja wydana przez Sony. Nie dość, że serwery gry zostały wyłączone niespełna po dwóch tygodniach od premiery, a jej produkcja miała rzekomo kosztować 400 mln dolarów, to tytuł przyczynił się do całkowitego zamknięcia odpowiedzialnego za niego studia Firewalk.
Dzisiaj Sony poinformowało o tym, że dwa należące do japońskiego giganta studia zostaną rozwiązane. Pierwszym z nich jest Neon Koi, które pracowało nad grą mobilną, lecz nie będzie jej już w stanie dokończyć. Drugie to właśnie Firewalk Studios, które kończy swoją działalność po 6 latach, podczas których zdążyło jedynie wydać niesławne Concord.
W oficjalnym e-mailu wysłanym do pracowników SIE, Hermen Hulst (jeden z dyrektorów generalnych Sony) dokładnie wyszczególnił, co jest powodem zamknięcia tych całkiem nowych zespołów.
Zakończenie historii Firewalk Studios jest dość przygnębiające, zważywszy że zespół przejęty w 2023 roku przez Sony nie dostał kolejnej okazji, aby się wykazać. Być może przeznaczona dla pojedynczego gracza produkcja znalazłaby swoich odbiorców, lecz porażka Concorda zamknęła jakąkolwiek możliwość na rozwój dla tego studia.
Twórcy omawianego feralnego FPS-a opublikowali pożegnalny wpis w serwisie X, w którym wymienili cele, jakie udało się osiągnąć studiu – m.in. poradzić sobie w trudnym okresie tworzenia gier podczas wybuchu pandemii czy technicznie dopracować Concord i dostarczyć tytuł na rynek. Firewalk Studios przyznaje przy tym, że podjęło się pewnego ryzyka, tworząc taką grę:
Firewalk rozpoczęło [działalność – dop. red.] od pomysłu, aby dostarczyć radość z doświadczania trybu multiplayer większej publiczności. [...] Po drodze podjęliśmy pewne ryzyko – łącząc aspekty karcianki i bijatyki z pierwszoosobową strzelanką – i chociaż niektóre z przyjętych założeń nie spełniły naszych oczekiwań, to idea wprowadzania do świata nowych rzeczy ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju medium [jakim są gry wideo].
W odniesieniu do losu gry Concord Hermen Hulst stwierdził:
Niektóre aspekty Concord były unikalne, ale inne nie były w stanie dotrzeć do większej liczby graczy, dlatego wyłączyliśmy [serwery gry – dop. red.]. [...] Gatunek pierwszoosobowych strzelanek z elementami PvP to konkurencyjna przestrzeń, która stale ewoluuje, i niestety nie udało nam się osiągnąć wyznaczonych celów dla tego tytułu. Wyciągniemy wnioski z Concord i będziemy nadal rozwijać nasze zasoby w kwestii gier-usług, aby w przyszłości zapewnić wzrost w tym obszarze.
Sony nie kryje się więc tym, że Concord okazało się dużym niewypałem. Niemniej najwyraźniej firma dalej zamierza brnąć w swoją politykę wydawania „gier-usług”, chociaż ma ją nieco zmodyfikować. Nasuwa się więc pytanie, czy więcej studiów należących do Sony nie zostanie w ten sposób skrzywdzonych, wydając nieudane, w założeniu długo żyjące, gry.
Więcej:State of Play zapowiedziane. Specjalny pokaz gier PlayStation odbędzie się w tym tygodniu
Gracze
OpenCritic
4

Autor: Zuzanna Domeradzka
Introwertyczka od urodzenia, która grami wideo interesuje się praktycznie od zawsze. Do Gry-Online.pl dołączyła w 2022 roku, pisząc najpierw w newsroomie growym – później zaczęła pomagać przy poradnikach. Jest entuzjastką FPS-ów i RPG-ów oraz wielką fanką serii Dragon Age, Five Nights at Freddy’s i Assassin’s Creed. Lubi również oglądać filmy, najchętniej wraca do Gwiezdnych wojen i Piratów z Karaibów. Wolny czas stara się spędzać aktywnie, jeżdżąc na rowerze lub deskorolce (ewentualnie platynując kolejne części cyklu Just Dance).