W sieci pojawiły się pierwsze oceny czwartej części Crasha. Wygląda na to, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych gier zręcznościowych ostatnich kilku lat i godnym reprezentantem legendarnej serii.

Crash Bandicoot N. Sane Trilogy oraz Spyro Reignited Trilogy przypomniały parę lat temu, jak ciekawym gatunkiem potrafią być platformówki 3D. Studio Toys for Bob, odpowiedzialne za ten drugi tytuł, poszło jednak o krok dalej i zamiast dopracowanego remastera zdecydowało się tym razem na stworzenie całkowicie nowej gry z serii Crash. My opublikowaliśmy już naszą recenzję, podobnie zrobiły pozostałe serwisy growe (średnia 86 punktów na 100 możliwych na portalu Metacritic, platforma PS4) i wniosek jest prosty – wyszło naprawdę świetnie.
Dziennikarze podkreślają, że nowy Crash spodoba się zarówno nowym graczom, jak i zapalonym miłośnikom serii. Trzon rozgrywki nie różni się znacząco od tego, co widzieliśmy w N. Sane Trilogy, a dodanych zostało jedynie parę mechanik uatrakcyjniających zabawę.
Spora część krytyków nazywa produkcję studia Toys for Bob powrotem do korzeni pod względem poziomu trudności (który jest naprawdę wysoki), klimatu (kreskówkowa oprawa audiowizualna i humorystyczna fabuła) oraz gameplayu (kreatywnie zaprojektowane etapy pełne treści). W niektórych recenzjach padają nawet odważne tezy określające czwartego Crasha jedną z najlepszych gier w swoim gatunku kilku ostatnich lat.
Na międzywymiarowe podróże w towarzystwie szalonego jamraja musicie poczekać do jutra, to jest 2 października 2020 roku. Właśnie wtedy tytuł zadebiutuje na konsolach PlayStation 4 oraz Xbox One – także w polskiej wersji językowej (w postaci napisów).
Crash Bandicoot 4: It's About Time
Data wydania: 2 października 2020
GRYOnline
Gracze
Steam
19

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.