„Prosisz nas o okropną rzecz”. Niepozorna postać z Baldur’s Gate 3 sprawiła Larian Studios niespodziewane problemy
W świecie Baldur’s Gate 3 nie brakuje osobliwych bohaterów, a niektórzy z nich szczególnie się wyróżniają. Twórcy podzielili się nietypową historią jednego z nich.

Baldur’s Gate 3 to opowieść z wyjątkowo barwną obsadą postaci, ale nie tylko Astarionem czy Shadowheart człowiek żyje. Na drugim planie także znajduje się wielu interesujących osobników, którzy na długo zapadają w pamięć. Jednym z nich jest Valeria – skrzydlaty słoń-detektyw. Bohaterka prowadzi śledztwo w sprawie działających we Wrotach Baldura kultystów Absolutu. Jeśli mamy szczęście, natkniemy się na nią kilkukrotnie; raz w przybytku Sharess Caress, gdzie udaje się po godzinach, by raczyć się winem.
Postać jest o tyle ciekawa, że sprawiła twórcom gry sporo zachodu. O jej losach w procesie produkcji opowiedzieli Martin Docherty i Aoife Wilson, deweloperzy zajmujący się w Larian Studios scenariuszami i komunikacją, w najnowszej odsłonie ich autorskiego programu Show and Yell (opowieść o Valerii rozpoczyna się około 55 minuty poniższego filmu).
Skrzydlaty Columbo
Najpierw jednak kilka słów kontekstu. Valeria to przedstawicielka rasy Hollyphant, czyli przyjaznych istot niebiańskich. To byty charakterystyczne dla „dobrych sfer” uniwersum DnD. Posiadają zdolności zarówno magiczne, jak i psioniczne; pojawiły się także w sieciowej grze MMORPG Neverwinter z 2013 roku i Idle Champions of the Forgotten Realms z 2018 roku.
Niebiańskie słonie są istotami o dobrej naturze, aktywnie też starają się przeciwdziałać siłom zła, co stawia Valerię w ciekawym świetle – najwyraźniej nie jest ona bowiem zbyt charakterystyczną przedstawicielką swego gatunku. Wystarczy tylko spojrzeć na jej przyzwyczajenia i środowisko, w którym się obraca.
Największym wyzwaniem była jednak pierwsza wewnętrzna prezentacja pomysłu na tę postać: twórcy wspominają, że mieli trudności ze „sprzedaniem” go innym deweloperom. W pewnym momencie pojawiła się także koncepcja Valerii pijącej wino. Artyści od cutscenek zareagowali na nią ponoć w następujący sposób:
„Z całego serca chcemy, żeby ten słoń napił się wina. Jednak prosisz nas o okropną rzecz” – wspominał Docherty, dodając, że ich odpowiedź była „całkowicie zrozumiała”.
Valeria sprawiła dość dużo zachodu członkom zespołu odpowiedzialnego za filmowe segmenty. Nie wiedzieli bowiem, jak ją pokazać. Najwyraźniej jednym z najważniejszych elementów projektu bohaterki był także stylowy kapelusik, którego twórcy za wszelką cenę nie chcieli odpuścić – z bardzo dobrym skutkiem.
Wyobraźcie sobie coś takiego: niebiański słoń-detektyw, trochę jak Columbo, tylko że kiepski w swoim fachu, rozumiecie? Potem pojawiają się wszystkie dyskusje i spory, a ktoś w zespole upiera się: „Nie, nie, musimy dać jej kapelusz. Kapelusz jest bardzo ważny” – dodał jeszcze Docherty.
Co zaś tyczy się deweloperów z Larian Studios, to chyba jedno można powiedzieć z całą pewnością – musieli mieć przy tej produkcji mnóstwo zabawy, co także widać, słychać i czuć we właściwie każdym aspekcie tej szalonej przygody.