filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 8 lipca 2022, 07:58

autor: Marcin Nic

Thor: Miłość i grom już w kinach

Można oficjalnie zakończyć oczekiwanie na nowy film Marvela. Dzisiaj w kinach debiutuje bowiem Thor: Miłość i grom, czyli czwarta część przygód Thora Odinsona.

Źródło fot.: YouTube / Marvel Entertainment

Chris Hemsworth po raz kolejny wcieli się w rolę Boga Piorunów z Kinowego Uniwersum Marvela. Tym razem bohater będzie musiał zmierzyć się z najgroźniejszym do tej pory wyzwaniem, którym jest Gorr Bogobójca, grany przez Christiana Bale’a.

W Thorze: Miłość i grom po prawie dziesięcioletniej przerwie do roli Jane Foster powróciła Natalie Portman. Oprócz niej i wspomnianych wyżej aktorów na ekranie zobaczymy również między innymi Tessę Thompson, Russella Crowe’a oraz Taikę Waititiego, który odpowiedzialny jest także za wyreżyserowanie widowiska.

Wcześniej miały miejsce pokazy przedpremierowe, dzięki którym w sieci od kilku dni pojawiają się opinie na jego temat. Wielu recenzentów jest zgodnych, że jest to jeden z najlepszych filmów Marvela, a Taika Waititi powinien dostać dożywotni abonament na kręcenie filmów o Thorze.

Nie wszystkim jednak film przypadł do gustu. W sieci rozgorzała bowiem kłótnia pomiędzy internautami na temat najnowszej produkcji spod szyldu Marvela. W przypadku Thor: Miłość i grom doskonale sprawdza się więc powiedzenie, że „ile ludzi, tyle gustów”.

Thor: Love and Thunder jest kolejną produkcją z czwartej fazy, która spotyka się z mieszanymi reakcjami wśród widzów. Czyżby formuła, którą do tej pory stosowali twórcy MCU, powoli się wyczerpywała? Marvel nie odszedł od utartego szlaku w przypadku scen po napisach, a fani będą mieli na co czekać.

Na koniec pragnę ostrzec czytelników, aby uważali na pojawiające się w sieci spoilery z filmu. Na portalach społecznościowych umieszczane są krótkie filmiki, które pokazują najważniejsze momenty z najnowszego Thora. Jeśli więc nie chcecie zepsuć sobie seansu, to najlepiej będzie do czasu seansu nie korzystać z Internetu.

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej