Przychodzą czasami takie chwile, że cieszę się, iż w Polsce większość gier wychodzi z „kilkudniowym” opóźnieniem. A dlaczego? Dlatego, że coraz częściej pojawiające się na półkach sklepowych nowe tytuły posiadają szereg bardzo nieprzyjemnych błędów, które czasami wręcz całkowicie uniemożliwiają zabawę nowym nabytkiem.
Janusz Burda
Przychodzą czasami takie chwile, że cieszę się, iż w Polsce większość gier wychodzi z „kilkudniowym” opóźnieniem. A dlaczego? Dlatego, że coraz częściej pojawiające się na półkach sklepowych nowe tytuły posiadają szereg bardzo nieprzyjemnych błędów, które czasami wręcz całkowicie uniemożliwiają zabawę nowym nabytkiem.
Tak właśnie stało się z wydaną niedawno na zachodzie grą Pool of Radiance: Ruins of Myth Drannor. Jej beta testerzy nie zauważyli następujących niedoróbek:
Podsumowując – mam nadzieję, iż sfrustrowani gracze, którym przydarzyła się jakakolwiek z wymienionych wyżej niemiłych „niespodzianek” wkrótce otrzymają stosowne uaktualnienie, zaś w przypadku polskiej wersji gry, odpowiednia łatka zostanie już zaaplikowana na CD z grą i w ten sposób unikniemy konieczności pobierania dodatkowych plików z innych źródeł (Internet, itp.)