„Ocaliło mi życie”. Ikona Baldur’s Gate 3 wskazuje jedną rzecz, dzięki której wielki kryzys stał się przeszłością
Odtwórca niezapomnianego Astariona z Baldur’s Gate 3 opowiedział, jak performance capture stało się dla niego nowym początkiem po latach zawodowych niepowodzeń.

Neil Newbon, prawdopodobnie najjaśniejsza gwiazda w obsadzie Baldur’s Gate 3 – no, może obok narratorki Amelii Tyler, którą społeczność pokochała niemalże od pierwszego wejrzenia – od dawna zachwyca graczy swoją pracą nad Astarionem. Tych zaś, którzy połkną przysłowiowego bakcyla, przyciąga do innych projektów, w których bierze udzia, i przy okazji inspiruje, bo ma za sobą długą i bardzo wyboistą drogę – o której lubi też fanom od czasu do czasu przypomnieć.
W najnowszym materiale spod znaku TEDx Talks aktor podzielił się z publicznością historią o tym, jak „performance capture ocaliło jego życie”, a także dlaczego wymagało ono ratunku w ogóle.
Znaleźć w sobie pokorę
Newbon zaczynał bowiem jako aktor telewizyjny i filmowy. Choć z początku jego kariera dobrze się rozwijała, a on sam święcił pokaźne sukcesy, w pewnym momencie zaczął najwyraźniej zbaczać na złą drogę. Pojawiły się egoizm i pycha, a aktor coraz rzadziej pracował.
Po jakimś czasie wiodło mu się już tak źle, że otrzymał bankowy nakaz spłaty długu w wysokości około 34 tysięcy funtów, na którego pokrycie jego ówczesna praca nie wystarczała. Wtedy właśnie natrafił w gazecie na ogłoszenie o pracy w motion capture i tak nastąpił długo oczekiwany przez niego przełom (ok. 9:20 powyższego filmu).
Na samym dole zobaczyłem to zdjęcie. Malutkie, jakby dodane od niechcenia w magazynie. Czarny kombinezon, aktor w dramatycznej pozie. To elektryzujące. To teatr i film w jednym. Motion capture – cokolwiek to właściwie jest. Myślę sobie: „mogę to robić”. Ten facet wygląda, jakby bawił się najlepiej w życiu. Też powinienem spróbować!
Wydarzenie to nauczyło go pokory, a razem z nią powróciła też radość i satysfakcja z pracy. Oczywiście nie wydarzyło się to z dnia na dzień, a duży udział w późniejszym sukcesie miała intuicja, której Newbon słuchał mimo licznych krytycznych głosów z otoczenia, namawiających go do porzucenia nowo obranej ścieżki na rzecz większego bezpieczeństwa zawodowego.
Dziś jest spełnionym ojcem, partnerem, artystą i nauczycielem – a wszystko to dzięki pokorze, intuicji i oczywiście sztuce performance capture (ok. 13:50 powyższego wideo):
Wszystko to stało się dlatego, że zaufałem intuicji i zrobiłem jedyną rzecz, jaka mi wtedy pozostała – z pokorą, którą wywoływały we mnie lata niepowodzeń – i w końcu wykorzystałem szansę, jaką dostałem. Bez cienia przesady powiem, że performance capture ocaliło mi życie. Ale nie tylko to. Ono je też na nowo ożywiło. Jeśli by użyć terminologii z gier, performance capture podarowało mi dodatkowe życie.
Wygląda na to, że obiegowy slogan „słuchaj swego serca” jednak nie jest tak banalny, jaki może się wydawać. I choć oczywiście można cieszyć się po prostu z tego, iż Newbonowi dobrze się ułożyło, nie sposób zignorować w tym wszystkim faktu, że gdyby jego osobista historia potoczyła się inaczej, mógłby nie wziąć udziału w Baldur’s Gate 3, przez co ta hitowa produkcja również mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.