Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 maja 2025, 00:43

Obiecano „lata wsparcia”, skończyło się na „żywocie krótszym od chomika”. Ogłoszono Mortal Kombat 1: Definitive Edition [Aktualizacja: komunikat studia]

Mortal Kombat 1 otrzymał już „definitywną” edycję, mimo wcześniejszych obietnic Eda Boona o rozbudowie gry przez wiele lat. Studio potwierdziło, że kończy z rozwojem MK1.

Źródło fot. NetherRealm Studios / Warner Bros.
i

Aktualizacja (24 maja, godz. 0:43)

Studio NetherRealm potwierdziło koniec rozwoju gry Mortal Kombat 1. Jak czytamy w komunikacie opublikowanym w serwisie X:

Docierają do nas prośby graczy o dalsze wspieranie gry Mortal Kombat 1 i chociaż zamierzamy dalej ulepszać Mortal Kombat 1 poprzez wprowadzanie zmian balansu i poprawek, to od tej pory nie będziemy już wydawać dodatkowych postaci DLC ani rozdziałów fabularnych.

Rozumiemy, że będzie to rozczarowujące dla fanów, ale nasz zespół w NetherRealm musi skupić się na kolejnym projekcie, aby uczynić go tak wspaniałym, jak to tylko możliwe.

Oryginalna wiadomość (15 maja, godz. 13:16)

Gracze Mortal Kombat 1 są rozsierdzeni, że rzekome „lata rozwoju” zakończą się mniej niż 2 lata po premierze gry i po zaledwie 9 miesiącach od złożenia tej obietnicy – za sprawą „definitywnego” wydania gry.

Mortal Kombat „mniej żywotne od chomika”

Umówmy się: studio NetherRealm raczej nie słynie z długiego wspierania swoich bijatyk. Poprzedni Mortal Kombat de facto zakończył żywot nieco ponad 2 lata po premierze. Dla porównania: Guilty Gear: Strive wydano w tym samym roku, a mimo to gra nadal otrzymuje nowych wojowników oraz aktualizacje balansu. Ba, ostatni niefortunny przeciek potwierdził jeszcze jeden sezon zawartości.

Tymczasem tytuły NetherRealm zwykle „żyją” o wiele krócej – czasem nawet nie 2 lata. Dość spojrzeć na wykres sprzed prawie 4 lat z porównaniem okresu, przez jaki twórcy poszczególnych bijatyk wspierali swoje produkcje: Mortal Kombat i Injustice wypadają blado na tle konkurencji. Nie powinno więc dziwić, że także „jedynka” ledwo wyszła z wieku niemowlęcego, a już zapowiedziano (a nawet udostępniono) „edycję definitywną”, z całą wydaną zawartością.

Nie powinno to zaskoczyć graczy (którzy teraz niekorzystnie porównują żywotność MK 1 m.in. z chomikiem, Google Stadią i grą na licencji Tekasańskiej masakry piłą mechaniczną) – gdyby nie wcześniejsze słowa twórców.

„Lata” zawartości, 1,5 roku rozwoju

2 lata temu Ed Boon, szef NetherRealm Studios, wspominał, że MK 1 może być najdłużej wspieraną odsłoną serii. Nie żeby znaczyło to wiele w kontekście małej żywotności dotychczasowych części cyklu, o czym fani mówili z cyniczną goryczą już w 2023 roku. Niektórzy zakładali, że oznacza to dokładnie 2 lata wsparcia, do września 2025 r.– nadal mniej niż Street Fightery czy Guilty Gear: Strive, ale „lepiej” niż „jedenaste” MK czy Injustice 2.

Jednakże nadzieję na coś więcej dawała inna wypowiedź Boona. Twórca mówił o wspieraniu Mortal Kombat 1 „przez wiele lat” (w oryg. „years to come”) i to tę wypowiedź przytaczają teraz sfrustrowani gracze dzisiaj, zaraz po zapowiedzi „definitywnej” edycji gry.

Co szczególnie furstruje fanów, to że nawet ten rok i 34 tygodnie (sic!) jest nieco na wyrost. Edycja definitywna nie wprowadziła nic nowego, a ostatnie DLC do MK 1 (T-1000 z filmu Terminator 2: Dzień Sądu) ukazało się 25 marca. Przecieki wspominały o jeszcze jednym tzw. Kombat Packu i dalszej rozbudowie warstwy fabularnej, ale już pół roku temu pojawiły się informacje o wycofaniu się twórców z tych planów.

NetherRealm, Warner Bros. czy rozczarowani gracze?

Większość graczy kieruje swój gniew na Eda Boona, przytaczając wspomniane wypowiedzi, czasem w formie nagranych fragmentów wywiadów. Niemniej są też fani, którzy za koniec rozwoju MK 1 obwiniają spółkę Warner Bros., do której należy NetherRealm Studios i która (ich zdaniem) ma naciskać na wydawanie nowych odsłon (na marginesie: są osoby, które wolą to nad „zbyt długie” rozwijanie „starej” bijatyki).

Inna sprawa, że po początkowym entuzjazmie Mortal Kombat 1 szybko zraziło do siebie graczy. Tytuł, który swego czasu zostawił w tyle skądinąd popularnego Street Fightera 6, szybko stracił rozpęd i rok po premierze sprzedaż gry przekroczyła 4 mln egzemplarzy – mimo że pierwsze 3 mln kopii zakupiono w ciągu 2 miesięcy.

Można kłócić się co do wielu przyczyn tego spadku, ale ogólny problem sprowadzał się do rosnącego rozczarowania fanów tak serii, jak i bijatyk w ogóle (oraz, jak spekulował Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz, nawet „każualowych” graczy, którzy dzięki SF 6 poczuli chęć na sprawdzenie reszty konkurencji MK).

Owszem, ciekawe crossovery budziły spore zainteresowanie, ale Khaos Reigns zupełnie zawiodło graczy liczących na rozbudowanie kampanii fabularnej (na Steamie DLC ma niewiele recenzji, a i te są „w większości negatywne”). Lepiej przyjęto kolejne wariacje na temat fatality (zwierzęce, przyjazne etc.), ale umówmy się – kreatywne animacje na zakończenie walki to fajny, ale jednak drobny dodatek do całości.

Mortal Kombat od nowa?

Można by wskazywać, że Mortal Kombat to bynajmniej nie jedyna bijatyka z problemami w ostatnich miesiącach (via Reddit / Max Dood). Tekken 8 nadal czeka na patche mające ograniczyć hiperagresywną metagrę, w Guilty Gear: Strive mieliśmy wielki przeciek (i pewnego „zapaśnika”, zdaniem fanów wzmocnionego aż za bardzo w 4. sezonie), a Fatal Fury: City of the Wolves obrywa za nie do końca udany gościnny występ Cristano Ronaldo (w przeciwieństwie do pewnego DJ-a) i wywołuje zmiany na szczycie w SNK.

Niemniej każda z tych gier nadal jest i będzie rozwijana – czego nie można powiedzieć o Mortal Kombat 1, które żegna się z graczami mimo wyraźnie potrzebnego zastrzyku nowości i zmian. Być może, jak spekuluje część fanów, właśnie dlatego zrezygnowano z dalszego rozwoju MK 1 – by skupić się na nowej grze, która nie powtórzy błędów „jedynki”. Zakładając, że porażka tej odsłony nie odbije się NetherRealm Studios czkawką i zespół nie podzieli losu wielu studiów zamkniętych w ostatnich latach (czego obawia się część fanów Mortal Kombat).

  1. Recenzja Mortal Kombat 1 – przyjemny, ale zachowawczy reset
  2. Hellish Quart po 4 latach robi dużo większe wrażenie. To dobrze, bo brakowało mi nowej bijatyki, w której można wygrać walkę jednym ciosem - wilczy przegląd bijatyk

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej